Roma ma swoją bandę. Bandę od yerba mate. Wczorajszy gest Paulo Dybali po strzelonej bramce oraz dedykacja dla Matiasa Viny, stały się obiektem zainteresowania. Sytuację po meczu wyjaśnił sam Argentyńczyk.
Zestaw ze sobą Urugwajczyka, Brazylijczyka i Argentyńczyka. Wszyscy trzej mieszkańcy Ameryki Południowej, wszyscy trzej reprezentanci (jeden świeżo mianowany), a przede wszystkim wszyscy trzej romaniści. Ktoś w mediach społecznościowych już przemianował Matiasa Vinę (Urugwajczyk), Rogera Ibaneza (Brazylijczyk) i Paulo Dybalę (Argentyńczyk) na „Bandę Yerba Mate”.
Przedstawił ją wczoraj najsłynniejszy z całej trójki: „Vina przygotowuje bardzo dobrą yerbę, często on, Roger i ja pijemy ją razem”. Jeśli Tammy jest jego ulubionym partnerem na boisku, ta trójka jest nierozłączna poza placem gry, ponieważ tworzy bardzo zwartą grupę.
La Joya w Rzymie nie ma jeszcze domu, ale dzięki radom dwóch mieszkańców Ameryki Południowej zaczyna osiedlać się w mieście. Być może pomaga im fakt, że wszyscy urodzili się w tym samym miesiącu: 9 listopada są urodziny Viny, Paulo 15, a 23 urodził się Ibanez. A jeśli sam Ibanez jest przyzwyczajony do gry z Paulo (po 7 występów), Vina zadebiutował w tym sezonie dopiero we wczorajszym meczu, wchodząc z ławki z Empoli. Ktoś w mediach społecznościowych, ironicznie powiedział: „Wspaniale, płacimy Vini za dotrzymanie towarzystwa Dybali”, ale rzeczywistość jest taka, że ten, który zaczynał mecze od pierwszych minut przez większość zeszłego sezonu, jest teraz zatrzymany po lewej stronie przez Spinazzolę i Zalewskiego .
W ostatnich dniach rynku transferowego jego transfer do Galatasaray nie doszedł do skutku, ale nie oznaczało to, że Vina stanowił problem dla szatni. Wręcz przeciwnie: zawsze dobrze trenuje, jest facetem, który jest członkiem grupy, który nigdy nie wypowiada słowa nie na miejscu, a jeśli jest też przyjacielem Dybali, tym lepiej. Argentyńczyk zadedykował mu wspaniały gol, który dał Romie prowadzenie w Empoli, naśladując gest picia yerby, którą tak bardzo kochają i którą, według Dybali, Vina przygotowuje jak mało kto na świecie. Nawet to, biorąc pod uwagę sposób, w jaki Paulo rozpoczął swoją przygodę z Romą, być może jest cennym czynnikiem: siedem występów, z czego sześć w lidze, numer 21 miał udział przy pięciu bramkach (z ośmiu) w pierwszych sześciu meczach Serie A. Tylko w sezonie 2017/18 radził sobie lepiej (10), ale borąc pod uwagę bycie na początku nie tylko nowej piłkarskiej przygody, ale nowego życia, to wcale nie jest zły wynik.
Komentarze
Oficjalnie yerba byle nie melanże i dragi :)
Boje się pomyśleć jakby się nazywała banda: Adriano, Cicinho, Nainggolan
Stawianie Radji obok tych dwóch nierobów jednak trochę nie na miejscu :)
No oczywiście że piłkarsko nie na miejscu, poza boisko też pewnie nie bo Cicinho z Adriano ostro ładowali w szyje, ale Radja dużo kopcił :)
Niech sobie piją, skoro Dybala i Ibanez praktycznie najlepsi na boisku, skoro im to pomaga to nie ma się co czepiać.
W każdym zespole jest zawodnik, który nie gra, ale w szatni jest mega lubiany. Czemu akurat w Romie miałoby być inaczej?