Roma zachwyca. De Rossi: „Doskonałe zarządzanie, zwycięstwo dzięki odwadze i jakości”

Szkoleniowiec oraz zawodnicy Giallorossich są zadowoleni z pracy wykonanej we wczorajszym spotkaniu na San Siro. Roma do rewanżowego spotkania w LE na swoim stadionie przystąpi z jedną bramką zapasu.

fot. © asroma.com

Corriere della Sera (G. Piacentini) – Roma ponownie triumfuje nad Milanem po dziewięciu meczach, w których zdobyła trzy remisy i doznała sześciu porażek.

Sukces ten osiągnęła podczas jednego z najważniejszych spotkań: w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Europy. Niewielka przewaga, wynik 1-0, który mógł być nawet wyższy, ale jest niezwykle cenny z perspektywy meczu rewanżowego, który odbędzie się w przyszły czwartek na Stadionie Olimpijskim. Ponownie bohaterem wieczoru został Gianluca Mancini, który znów trafił do siatki po golu zdobytym w derbach. „Wszyscy spisaliśmy się fantastycznie – powiedział – nie tylko ja, strzelec gola. Zagraliśmy dobry mecz, jesteśmy szczęśliwi, ale to dopiero pierwsza runda przeciwko tak wielkiemu zespołowi jak Milan”.

Obok Manciniego zagrał Smalling. „To był wyjątkowy wieczór – mówi Anglik – jedna z najtrudniejszych sezonów w mojej karierze, byłem poza grą przez wiele miesięcy, co było także trudne psychicznie. Cieszę się, że mogłem przyczynić się do zwycięstwa”. Zadowolony był również De Rossi: „Zarządzanie piłką przez 65/70 minut było bardzo dobre, dobrze utrzymywaliśmy posiadanie. Drużynie powiedziałem, że nie zaakceptuję mniej zaciętej postawy niż ta, którą widzieliśmy w derbach. Musimy grać zawsze tak samo, także w Udine. W Lecce byłem rozczarowany, i nie może się to powtórzyć”.


Il Messaggero (A. Angeloni) – Gianluca Mancini, poza swoim zwyczajowym zaangażowaniem, wykorzystuje również głowę, a po Lazio ukarał także Milan.

Następnie, jak zwykle, oddał hołd swoim kibicom. Drużyna Pioliego została zmuszona do ukłonu przed Romą, która zmieniła oblicze i teraz potrafi nie tylko przyjechać do Mediolanu, by się bronić i następnie poddać. Sygnał jest mocny: Roma budzi strach w szeregach Milanu. De Rossi zapowiadał: nie pojedziemy na San Siro tylko po to, by zagrać epizodyczne role. I rzeczywiście, jego drużyna zdominowała, zdobyła jednego gola, a mogło być ich więcej. Roma wygrała wszystkie pojedynki, a prawdziwym czarem było natychmiastowe wyeliminowanie takich graczy jak Leao czy Theo, którzy okazali się niewidoczni.

Na Leao czuwał Celik, a El Shaarawy tworzył z nim duet cudów, który jednak w pierwszej połowie był mało widoczny. Ruch Smallinga na Giroud się sprawdził, Anglik odebrał wiele piłek. Milan momentami przerażał Romę, pokazując trochę charakteru, ale tylko przez krótki czas, po golu Manciniego. Roma była zawsze gotowa do ataku, z Dybalą, El Sha i w końcu ze Spinazzolą, który minął Calabrię, a jego strzał został zablokowany. Pioli próbował rewolucji na skrzydłach, która kompletnie się nie sprawdziła. Na boisko weszli Chukwueze i Okafor za Leao i Pulisica. De Rossi zmienił wyczerpanego Dybalę na Abrahama. Był cięzszy czas pod koniec z poprzeczką Girouda, ale Roma pozostała bezpieczna.

Komentarze

  • lilninja
    12 kwietnia 2024, 13:06

    O ile Smaldini fajnie wrócił to Tammy narazie strasznie rozczarowuje… Masakra ze już tak dawno nie wygraliśmy z Milanem…

    • Totnik
      12 kwietnia 2024, 13:12

      To się zgadza, oboje grają na poziomie , przed kontuzji 🤣

    • PunioLP
      12 kwietnia 2024, 17:50

      Ilinijjja
      Koleś po niemal roku przerwy w dwóch ciężkich meczach gra w sumie 22 minuty…
      Po takiej konfuzji wraca się czasami kilka miesięcy do optymalnej formy.Skąd ty się pajacu urwałeś?

    • Canis
      12 kwietnia 2024, 22:42

      Ja chyba też jestem pajacem, bo on trenuje już od trzech miesięcy a na boisku zachowuje się jak Forest Gump. Od miesiąca trenuje z drużyną. Jak jeszcze kilka miesięcy ma wracać do swojej wątpliwej formy, to raczej, z całego serca, życzę mu, by to robił już w innym klubie. Zresztą on przypomina tego samego kreatyna z przed kontuzji, grającego bezproduktywnie, jak pokraka w ataku i jak tykającą bomba zegarowa w obronie. Przecież przez jego ewidentną rękę w polu karnym wczoraj, o mało nie spieprzyliśmy sobie meczu. Oby po sezonie był tym, którym załatamy debet.

    • PunioLP
      13 kwietnia 2024, 07:50

      Jeśli ma forum piłkarskim krytykuje się grajka za brak formy po 22 minutach gry po zerwaniu krzyżowych więzadeł to rzeczywiście musi być z nim coś nie tak. Co ma trening do formy meczowej? Kompletnie dwie różne sprawy.
      Jprdl, tłumaczyć coś tak podstawowego kibicom piłki jest jakimś kuriozum i abstrakcją

    • Canis
      13 kwietnia 2024, 13:08

      Już nawet nie mówmy o formie, bo faktycznie to on był ostatnio w formie za życia Urlicha Von Jungingena ale o kretyńskich, niewyleczalnych zachowaniach na boisku, na poziomie umysłowym pigmejskiego myśliwego z Zambii. Tak że nie sil się na tłumaczenie czegoś tak podstawowego kibicom piłki, bo my wiemy kim jest Abraham i na co go stać po 22 minutach gry w piłkę i po 2222 minutach gry w piłkę. Na machanie łapami i pokraczne, nielogiczne zachowania pod swoją bramkę. Nie oceniamy jego formy fizycznej i rytmu meczowego.

    • PunioLP
      13 kwietnia 2024, 21:50

      … miałem coś napisać. Podeprzeć argumentem ale zapomniałam z kim pisze i gdzie 😀

  • samber
    12 kwietnia 2024, 16:13

    Ech wszyscy się zachwycamy, ale dziś już patrzę na ten mecz na chłodno. 1. Sędzia był dla nas bardzo łaskawy, bo akcja po której był rożny i gol była spalona, a karny się należał. 2. Svilar wyjął chyba ze trzy mega piłki. Graliśmy dobrze, ale to nie zmienia faktu, że szczęście było po naszej stronie. Natomiast brawa dla De Rossiego absolutnie zasłużone, nareszcie mamy trenera który naprawdę przygotowuje mecze, nie boi się ryzyka no i umie napędzić zawodników. Pomimo tzw. epizodów, wygraliśmy zasłużenie.

    • adrian
      12 kwietnia 2024, 17:34

      Pokaż mi tego spalonego bo to że z perspektywy kamery meczowej tak wyglądało to nie znaczy że był, z innych ujęć wygląda to już inaczej a dobrej powtórki nie było.
      Svilar też nie zrobił nic nadzwyczajnego, obronił to co bronią normalni bramkarze. To że Rui Patricio wpuszczał każdą piłkę przy słupku to nie znaczy że to jakaś norma. Jakby któryś z tych strzałów wpadł to poszedłby na konto bramkarza.
      Z karnym też nie ma jakiejś wielkiej kontrowersji, ręką naturalnie ułożona, nie szła w kierunku piłki. Jeden gwiżdże inny nie. VAR nie interweniował także rażącego błędy się nie doszukali.

    • Malinek
      12 kwietnia 2024, 18:41

      Na wszystko możemy spojrzeć z dwóch stron. Skoro wygraliśmy, to znaczy że byliśmy lepsi. A przynajmniej w skuteczności, bo to się liczy w piłce. Można się doszukiwać spalonego, karnego itd. ale najwieksza zasługa w tym piłkarzy, którzy przeszli niesamowitą metamorfozę przez ostatnie 3 miesiące, no i oczywiście zasługa Daniela. To nie przypadek że wygraliśmy już pierwszy mecz z Milanem (po tym jak mieliśmy passę 4 lat bez wygranej) po pozbyciu się portugalskiego pasożyta.

    • matekson
      12 kwietnia 2024, 20:25

      Równie dobrze nam się należał karny za rękę Gabbiego

  • biondo10
    12 kwietnia 2024, 22:04

    Najważniejsze że wygraliśmy….a że był czy nie był karny czy spalony już jest nie ważne.Najwazniejsze że jesteśmy w grze z dobrą grą i nie boimy się grać w piłkę -Grazie Roma i DDR