Wyniki Romy osiągane pod wodzą Daniele De Rossiego sprawiają, że coraz więcej mówi się o przedłużeniu kontraktu z legendą klubu.
Zwolnienie José Mourinho było odważnym wyborem. Powierzenie drużyny Romy praktycznie debiutującemu trenerowi, takiemu jak Daniele De Rossi, było równie odważnym krokiem – pisze Mimmo Ferretti w Il Corriere della Sera.
Wszystko można powiedzieć, poza tym, że Dan Friedkin to tchórz. Ba, to człowiek, który podjął ryzyko (lub po prostu dobrze przewidział sytuację) i teraz zbiera owoce swoich odważnych ruchów. Niemożliwe jednak, biorąc pod uwagę sytuację, nie prosić go o kolejny śmiały, stanowczy gest: potwierdzenie De Rossiego na ławce trenerskiej Romy.
Nie tylko (ale również) dlatego, że Mister De Rossi radzi sobie (bardzo) dobrze, lecz dlatego, że pozwolić mu odejść bez głębokiego zastanowienia, bez dokładnego rozważenia za i przeciw, zwłaszcza z uwzględnieniem długoterminowych korzyści i wad związanych z tak doświadczonym weteranem, byłoby koncepcyjnie błędnym posunięciem.
De Rossi to człowiek, który ma niezwykłą wiedzę o piłce nożnej. Traktuje ten sport z doświadczeniem zawodowca z tysiącem bitew stoczonych po drugiej stronie barykady szatni. Jedna rzecz, Panie Friedkin, czy Mister De Rossi nie mógłby już teraz zostać trenerem na stałe?
Komentarze
Daniel mocno pracuje na długi kontrakt, ale moim zdaniem teraz nie czas na takie rozmowy. Kontrakt wymaga dyskusji i zastanowienia, a teraz są mecze do zagrania. Niech spokojnie robi swoje, a po sezonie rozmowy. Nie mam wątpliwości, że nawet jeśli ktoś się po niego zgłosi to De Rossi najpierw usiądzie do rozmów z Romą – on Romy nigdy nie wystawi do wiatru.
Musiałoby dojść do totalnego kataklizmu, żeby De Rossi zaprzepaścił sobie przedłużenie kontraktu, ale to nie jest moment na takie dywagacje o czym sam Daniele wspominał. Natomiast myślę, że zarówno Daniele wie i Friedkin wie, że na tą chwilę posada trenera na przyszły sezon jest już zaklepana ;)
Daniele dałbym kontrakt na 15 lat.
I to by nie był żaden problem bo co do honoru tego człowieka nie mam najmniejszych wątpliwości. Gdyby było źle to sam by odszedł – nie trzeba go zwalniać. Natomiast problem realny to wysokość kontraktu. Dziś Daniel jest młodym trenerem i zgodzi się na mniejsze pieniądze. Jeśli będzie się tak rozwijał jak obecnie to za 5 lat zechce znacznie większej kasy i to jest normalne. I tak trzeba by siadać do stołu i renegocjować umowę.
Dla mnie prosta rzecz – jeszcze niczego nie dowiózł także wstrzymałbym się z nowym kontraktem. Widać że to idzie w bardzo dobrym kierunku ale first things first.
Inna sprawa to opinia o Friedkinie w artykule. Ja się z nią zgadzam. Można było obawiać się że kompletnie nie znają się na piłce, ale jeżeli faktycznie chcieli wyrzucić Muchomora po Genoi, plus faktycznie go wyrwali po Milanie to też pokazuje, że mają w pompie nazwisko, jeżeli za nim nie idą wyniki. Z punktu widzenia środowiska i marketingu wybór De Rossiego był optymalny, do tego doszły przede wszystkim wyniki i 2x lepsza gra także wypada dobrze powiedzieć też o właścicielach. Opinia o Pinto też moim zdaniem powinna się zmienić, chociaż to bardzo trudne bo z drugiej strony bronił solidarnie swojego rodaka na ławce czym wyrządził również sobie szkodę.
Ta historia z Punto to jest dlanie teraz hit. Przez to jak za Mourinho grał zespół ludzie nie szanowali go, na dużą część nawet psy na nim wieszała. Teraz po odejściu Muchomora i samego zainteresowanego wychodzi na to, że on tam jednak coś się zna na byciu tym DSem, a posadę stracił głównie przez wielkiego Żoże. I pytanie jakby oceniane były transfery Viny, Shomurodova czy nawet Solbakena gdyby dostali szansę pod de Rossim. Ba, może nawet ten biedny Zaniolo by odnalazł formę. Wychodzi na to, że marketingowo były trener pomógł Romie, ale sportowo stał się katalizatorem dla zbyt wielu negatywnych rzeczy i to jest całe clue sprawy.
Vina, Eldor i Solbakken są na wypożyczeniu to nic straconego :)
Vina chyba już poszedł definitywnie
Dla mnie hitem jest to że Mourinho tak zmanipulował kibiców że wszyscy byli beznadziejni, od piłkarzy, przez Pinto, sędziów, dziennikarzy aż po właścicieli i tylko Jose był tym ostatnim sprawiedliwym który bronił klubu. Nie zaskoczyło mnie jego zachowanie bo to u niego standard natomiast to że kibice i to tam na miejscu w Rzymie dali się tak zmanipulować to już materiał do analizy psychologicznej. Nie wiem jak będzie sobie radził dalej Daniele, wszak to jest trenerski żółtodziób ale już pokazał że można z tych piłkarzy coś wycisnąć.