Defensor Giallorossich udzielił wywiadu, w którym określił jasno co było jego celem, po tym jak wrócił do Anglii po półrocznym wypożyczeniu do Romy.
Po połowie poprzedniego sezonu, spędzonej na wypożyczeniu, Diego Llorente wrócił, na zasadzie tej samej formuły transferowej, do Trigorii. Prasa chwali piłkarza za pierwsze tygodnie spędzone z zespołem w trakcie przygotowań. Tymczasem rzymskie Radio Radio przeprowadziło wywiad z hiszpańskim defensorem.
Jak idą przygotowania?
– Dobrze, osiągamy nasze cele, codziennie sprawy mają się lepiej. Wiemy, że jest jeszcze dużo do zrobienia, ale wiemy gdzie się poprawić. Do tej pory bilans jest na pewno pozytywny.
Przekonałeś trenera i kierownictwo by pozyskali ciebie z powrotem. Twoim celem jest bycie wykupionym po sezonie?
– Tak, jeśli o mnie chodzi, moje idee były jasne. Chciałem kontynuować grę tutaj, nie osiągnięto porozumienia bym stał się definitywnie graczem Romy, ale moim celem było bycie tutaj i pomoc Romie w osiągnięciu jej celów.
Twoje relacje z Mourinho? Wpłynął na twój powrót?
– Wpłynął bardzo, ale wpłynęło wiele czynników. Klub, trener, koledzy, ze względu na sposób, w jaki mnie przyjęli. Od razu powiedziałem swojemu agentowi, że chcę tu wrócić.
Mourinho, Ancelotti, Bielsa. Co ich różni?
– To trzech wyjątkowych trenerów, Mourinho znałem z Realu Madryt, gdzie często trenowałem z pierwszym zespołem. Jest bardzo bezpośrednią osobą, wie jak przekazać zawodnikom to, czego chce. Tak jak i Bielsa, ze względu na sposób w jaki myśli, również poza boiskiem. To coś, co w tobie zostaje.
W Leeds grałeś prawie zawsze w czwórce obrońców. Gdzie czujesz się lepiej i jakie są różnice?
– Tak, to prawda, czuję się dobrze na wszystkich pozycjach. Różnice dotyczą tego, że gdy gra się piątką w tyle, grasz bardziej na krycie rywala, ale są to mechanizmy, do których szybko się przyzwyczajasz i myślę, że teraz je przyswoiłem.
Również Kristensen przychodzi z Leeds. Jak może pomóc drużynie?
– Jest bardzo kompletnym graczem, który może dać bardzo dużo w defensywie i ofensywie. Jestem pewien, że bardzo nam pomoże, posiada charakter i jest silny fizycznie. Uważam, że jest świetnym nabytkiem, który będzie przydatny.
Zespół stracił tylko Wijnalduma, nie licząc młodych Volpato i Missoriego. Uważasz, że jest teraz silniejszy?
– Tak, myślę, że tak. Koledzy, którzy przybyli, w tym ja, wszyscy przyczynimy się do poprawy kadry. Mamy zespół z wielkim potencjałem i wszystkie braki zostały dobrze zapełnione.
Pellegrini nosi ze sobą ciężar kapitańskiej opaski. Jest cichym liderem?
– Jest piłkarzem, który poprzez swoją pracę i jakość, jest przykładem, powinniśmy naśladować jego intensywność gry. Dalej są momenty, w których podniesienie głosu jest konieczne i da się go słyszeć, to zadanie, które dobrze wykonuje. Jest kompletnym kapitanem, który pomaga.
Jest problem między sędziami i Romą?
– Praca sędziów jest bardzo trudna, jest wielka presja. Czasami podejmują właściwą decyzję, czasami błędną. Musimy im pomóc z naszej strony, z drugiej potrzebna jest większa uwaga. Musimy koncentrować się na sobie, na naszej grze i żeby jak najmniej na nich wpływać.
Dla wielu twoich kolegów celem jest powrót do Ligi Mistrzów.
– Osobiście nigdy nie lubiłem określać celów, gdziekolwiek grałem. kluczem by je osiągnąć czyli zdobyć trofeum lub zająć określoną pozycję w tabeli, jest myślenie mecz po meczu. Jeśli w tym momencie będziemy myśleć gdzie możemy zakończyć sezon, moim zdaniem popełnimy błąd. Nie można myśleć na długą metę, a mecz po meczu.
Jak wyobrażasz sobie swojego pierwszego oficjalnego gola w Romie? Twoje relacje z kibicami?
– Widziałem wiele zdobytych i potem świętowanych goli po curva sud, to było piękne. Jestem pewien, że gdy przydarzy się to mi, emocje będą wyjątkowe. Moim zdaniem, jako obrońcy, jest w pierwszej kolejności unikanie goli rywali. Dalej, jeśli będę mógł pomóc drużynie w strzelaniu, będzie to przyjemnością.
Komentarze