Mewy przechodzą przez trudny piłkarsko okres sezonu. Jak wpłynie to na dwumecz przeciwko Romie?
Mewy przechodzą przez trudny piłkarsko okres sezonu. Jak wpłynie to na dwumecz przeciwko Romie?
Corriere dello Sport (G. Marcotti) – Liczby wskazują na kryzys Brighton na kilka dni przed wyjazdem na Olimpico na mecz z Romą De Rossiego.
W lidze i pucharze „mewy” pod wodzą De Zerbiego wygrały tylko jeden z ostatnich pięciu meczów (przeciwko Sheffield United, czerwonej latarni Premier League). W lidze zajmują dziewiąte miejsce, trzy punkty za strefą Ligi Europy (czyli cel w zasięgu), ale marzenie o Lidze Mistrzów (mało prawdopodobne, ale nie nierealne) wydaje się całkowicie rozwiane. Tak samo jak możliwość niespodzianki w Pucharze Anglii, po porażce w 1/8 finału z Wolves. Na domiar złego do końca sezonu z gry wypadł przebojowy Kaolu Mitoma, który jest jasnym punktem drużyny.
Ostatni mecz w pucharze przeciwko Wolverhampton pod wieloma względami odzwierciedla obecne problemy Brighton: stracili gola prawie natychmiast (po kontrataku i przy współudziale błędów indywidualnych) i potem dominowali w grze i okazjach (18 strzałów na bramkę, 72 procent posiadania piłki), ale nie zdołali przełamać impasu. Historia trochę inna przeciwko Fulham w sobotę, gdzie Brighton zanotowało jedno z najgorszych występów w sezonie. „Oni nie byli wybitni, ale zasłużyli na zwycięstwo – skomentował De Zerbi po przegranej 0:3 – Dla nas to bardzo trudny moment, ale wiedzieliśmy, że tak będzie. Graliśmy bez energii, a w Premier League nie można sobie na to pozwolić”.
Ostatnie mecze Brighton:
Fulham 3:0 Brighton
Wolverhampton 1:0 Brighton
Brighton 1:1 Everton
Sheffield 0:5 Brighton
Tottenham 2:1 Brighton
Komentarze
Zawsze boję się takich statystyki. Bo drużyny w takich kłopotach często lubiły przełamać się na Romie 🤣 z drugiej strony oni w dołku My na fali trzeba ich te falą zatopić :)
Wystarczy spojrzeć na naszą grę w pucharach w epoce Mou. W lidze mogliśmy polec z kelnerami, żeby potem wygrać mecz w LE. Różnie to bywa.