Jak podaje Il Tempo, Valencia jest bliska wykupienia Justina Kluiverta za 10 mln euro. Pieniądze nie mają być jednak przeznaczone na ewentualne transfery, gdyż rozwój zespołu ma wypłynąć z boiska.
(Il Tempo – A.Austini) Sprzedaż. Hasło Tiago Pinto pozostaje takie same jak zeszłego lata. Tam, gdzie Roma również kupowała, ale nie wydając praktycznie nic na karty graczy. Ku miłej niespodziance, Giallorossi są gotowi przyspieszyć na styczeń jedną sprzedaż, która była zaplanowana na czerwiec: Justin Kluivert jest bliski definitywnego transferu do Valencii.
Cenę ustalono na minimalnym poziomie 10 mln euro, a Roma zachowa też procenty z przyszłej sprzedaży Holendra. Taka klauzula jest swoistym znakiem firmowym w transakcjach Pinto, który walczy z kryzysem płynności finansowej na międzynarodowym rynku transferowym, wybierając pozostanie właścicielem części sprzedanych kart, aby zwiększyć przyszłe przychody. To, dla przykładu, ma nadzieję uzyskać w przypadku Mirko Antonucciego, który rozgrywa dobry sezon w Serie B, w Cittadelli i strzelił też gola wczoraj na Marassi przeciwko Genoi. W przypadku jego i innych zobaczy się w przyszłości, teraz jest czas na definitywne pożegnanie Kluiverta, po wpadce i braku sprzedaży w zeszłym lecie do Fulham. Roztropności jest nigdy za wiele, biorąc pod uwagę poprzednie wydarzenia z chłopakiem, który ma niełatwy charakter i który jest przekonany do gry na największych scenach, podczas gdy na boisku praktycznie nigdy nie udowodnił swojej wartości. Jest jednak odczucie, że transakcja jest bliska zamknięcia i może do tego dojść w najbliższych tygodniach. Decydujące jest zdanie Rino Gattuso, który uznaje Kluiverta za ważny punkt zespołu. Ponadto chłopak zaakceptował kierunek, gdyż spędził jako dziecko rok w Walencji, podczas gdy w sezonie 2005/2006 na Mestalla grał jego ojciec, Patrick.
Sprzedaż Kluiverta nie jest uznawana w Trigorii jako poprzedzenie jakiegoś zakupu, choć możliwe odejście Karsdorpa, nad którym Pinto pracuje cały czas, otworzyłoby możliwość pozyskania jego następcy. Przekaz z Trigorii jest cały czas ten sam: rozwój drużyny ma wypływać z boiska, wraz z powrotem Wijnalduma (wczoraj pracował na siłowni), powrotem Dybali z Mundialu, gdzie do tej pory nie grał, przybyciem Solbakkena, wzrostem formy Volpato i Tahirovica i odzyskaniem Pellegriniego, Spinazzoli (trenowali razem z Mancinim w Dubaju), Cristante i Belottiego, którzy zakończyli rozgrywki z kontuzjami. Mourinho odzyska też wkrótce Vinę i Zalewskiego, wyeliminowanych w Katarze, bez większego wpływu na grę.
Komentarze
„ rozwój zespołu ma wypłynąć z boiska.”
Jak szambo.
Będzie na kontrakt dla Józka :)