To decydujące tygodnie dla Riccardo Calafioriego. Czy otrzyma jeszcze szanse na grę w Romie? Czy też odejdzie definitywnie do któregoś z beniaminków, w związku z kończącym się kontraktem?
(Il Romanista – M.Vitale) Dla Riccardo Calafioriego nic nie było do tej pory usłane różami, pomimo jego czystego talentu. Jego piłkarska droga, przy wciąż bardzo młodym wieku, 20 lat (jest z rocznika 2002), liczy już wiele kontuzji, okazję do gry na wypożyczeniu w Serie A (w Genoi), która jednak nie potrafiła z niego najlepiej skorzystać, z powodu wyboru technicznego. Liczy też kilka dobrych rzeczy, które sprawiły, że kibice Romy się rozmarzyli, ci, którzy widzieli jak upada i potem się podnosi, rozwijając się pod okiem Alberto De Rossiego.
Pierwszym ważnym punktem w jego młodej karierze była poważna kontuzja kolana, do której doszło w meczu młodzieżowej Youth League przeciwko Viktorii Pilzno. Wtedy niektóry nawet mówili, że jego kariera stoi pod znakiem zapytania. Były obawy fanów i przytulenia ze strony kolegów: Edin Dzeko pokazał jego koszulkę, dedykując mu gola, Daniele De Rossi pokazał swoje ogromne walory ludzkie i prawdziwego kapitana, odwiedzając go w szpitalu i będąc blisko niego, o czym wspominał sam obrońca. Podniósł się, poprawił i zaczęła się wspinaczka ku górze, z debiutami w Serie A i Lidze Europy u Paulo Fonseci, potem piękny gol zdobyty z Young Boys po pięknym strzale z dystansu, po którym całował herb na koszulce, co jest obrazkiem, który pozostanie na zawsze. Potem sprawy nie potoczyły się tak jak wszyscy oczekiwali: do tej pory między Calafiorim a Romą, a bardziej między nim a regularnością techniczną, zawsze pojawiała się niepewna kondycja fizyczna, która uniemożliwiła mu też w tych dniach pracę z Jose Mourinho w Albuferii, gdzie zespół przygotowuje się do nowego sezonu.
Riccardo był próbowany przez Special One na lewej stronie w trójce obrońców, także na lewym wahadle, na swojej naturalnej pozycji. Nie było nawet czasu na zrobienie pierwszych eksperymenty w trakcie letnich przygotowań i przyszło nowe zastopowanie, natury mięśniowej. Do tej dołożyły się rynkowe rozmowy (i umowa, która kończy się w 2023 roku, która nie została przedłużona przez Giallorossich, mimo klauzuli) wszczęte z kilkoma zainteresowanymi klubami, co popchnęło Giallorossich do zawrócenia go do stolicy Włoch (to samo tyczy się Darboe, w przypadku którego oceniane są oferty). We Włoszech interesują się nim Cremonese, Monza i Salernitana, ale jego przyszłość jest wciąż do napisania, czy odejdzie na wypożyczenie czy definitywnie. Riccardo czeka: chce sprawdzić czy będzie to tylko tymczasowe pożegnanie z barwami Romy, czy będzie możliwe kultywowanie gry w zespole, którego był zawsze kibicem, czy otrzyma prawdziwą okazję, bez problemów fizycznych, co jest jedynym czynnikiem, który wstrzymuje jego rozwój.
Komentarze
Widać po nim, że to jeszcze nieogar, ale ma raptem 20 lat. Najlepsze byłoby dla niego i dla nas przedłużenie i deal w stylu tych z Sassuolo, z prawem wykupu albo wyrównania ofert innych.
Chyba go środowisko nieco przewartościowało, bo w dorosłej piłce, bardziej od walorów, było widać jego braki zwrotności, przysłowiowy "łeb w dół" i zwyczajną przeciętność. Ale jak mówisz, Werewolf, ma dopiero 20 lat. Może i warto nie zamykać dla niego furtki.
Generalnie na skrzydła się nie nadaje, jest za wolny, jeśli juz, to wypadałoby go przerobić na środkowego obrońcę