Gasperini: Mecz w plecy nam szkodzi.

Oto słowa włoskiego szkoleniowca La Dei po spotkaniu wygranym przez jego drużynę 2-1.

Jak trudno jest przygotować się do tych wszystkich decydujących meczów?

– Zarówno z Marsylią, jak i z Romą możemy liczyć na niezwykle napiętą atmosferę. W Bergamo będą spore grupy, aby ich wspierać. Najtrudniejsze do przygotowania się było zdecydowanie to spotkanie (z Salernitaną), na pozostałe zwrócimy większą uwagę. Spotkanie z Romą nie jest jeszcze decydujące, dopiero gdy matematyka to potwierdzi, będziemy mogli podjąć inne rozważania. Chcę podkreślić jedną rzecz. To nie nasza wina, że nie znamy daty odrobienia meczu z Fiorentiną. Ta sytuacja nam zaszkodziła, moglibyśmy zagrać wcześniej, ale to nie było możliwe. Gramy trzy razy w tygodniu od dłuższego czasu. Niestety, w tamtej sytuacji doszło do dramatycznych wydarzeń i trzeba sobie zdać sprawę, że to nie był tylko żółty kod. Nie odnieśliśmy żadnej korzyści, co musi być jasne. Co więcej, mając mecz w plecy widzimy, jak odstajemy w tabeli od innych. Może to mieć wpływ na naszą sytuację. Dodano nam także mecz odrobienia z Interem pomiędzy spotkaniami z Milanem i Bologną, co dla nas było niekorzystne. To problem związany z gęstością spotkań, nie jest to wybór mój ani zarządu.

O nadchodzącym meczu z Romą w niedzielę.
– Mecz z Romą będzie fundamentalny. Ale przed meczem z Romą mamy jeszcze jedno spotkanie, na którym nam bardzo zależy, musimy się do niego przygotować. Musimy za każdym razem oczyścić umysł, zaczynając od nowa. Dzisiaj to przygotowanie było najtrudniejsze, również z nerwowego punktu widzenia będzie trudne przygotować się do meczów z Marsylią i Romą. Może nawet do finału Pucharu Włoch. […] Wygrać puchar? Jeszcze o tym nie myślałem, myślę o Marsylii i Romie. Ale w Bergamo panuje wielka euforia, czuć wielkie emocje. Mamy nadzieję, że przyniesiemy wielką satysfakcję.