Felix Afena Gyan udzielił wywiadu dla Teleroma 56, w którym odpowiedział m.in. na pytania dotyczące aklimatyzacji we Włoszech i relacji z Mourinho.
Felix Afena Gyan to jedno z małych odkryć poprzedniego sezonu w Romie. Były gracz Primavery awansował wówczas na stałe do pierwszej drużyny, a kibice zapamiętają go głównie z wyjazdowego spotkania z Genoą, w którym zdobył dwa gole. Ghańczyk udzielił wywiadu dla Teleroma 56.
Po dwóch trafieniach z Genoą powiedziałeś, że ciągle jesteś zmartwiony ze względu na twoją mamę, która przebywała wtedy w Ghanie. Udało ci się ją sprowadzić do Włoch?
– Jest dla mnie bardzo cenna, zawsze dawała mi wskazówki i na szczęście, dzięki Bogu, jest teraz ze mną.
Patrząc wstecz, jak myślisz, który moment zmienił twoje życie?
– Ciężko powiedzieć, na pewno jestem bardzo wdzięczny za to co zawsze ma dla mnie Bóg.
Na jakie największe trudności napotkałeś po przybyciu do Włoch? Kto pomógł ci najbardziej?
– Nie miałem problemów z aklimatyzacją, wszyscy mi pomogli, to było piękne wyzwanie, ale nie miałem większych problemów.
Wolisz by nazywano ciebie Felix czy Afena? Podoba ci się, że kibice zwą ciebie „Kotem”?
– Jeśli im się podoba, dla mnie to nie ma znaczenia. Mogą wymyślić dowolne przezwisko, jakie chcą i będzie się podobało też mi.
Pozostanie w Rzymie może oznaczać rzadkie szanse na grę. Co o tym sądzisz?
– Jestem wciąż młody, mam przed sobą jeszcze wiele lat kariery, mam wciąż wiele rzeczy do nauczenia, szczególnie od trenera. Nie ma problemu, jeśli nie będę grał. Jestem pewien, że mój moment nadejdzie i będę musiał skorzystać z okazji.
Przy okazji Mourinho, jakie masz z nim relacje?
– Dla mnie jest jak ojciec, a rodzicom trzeba być posłusznym.
Miałeś okazję rozmawiać z Dybalą? Jakie to uczucie dzielić szatnię z graczem jego kalibru?
– Dzielnie szatni z takim graczem jak Dybala to dla mnie przyjemność. Przyjemnością jest móc z nim rozmawiać i trenować.
Komentarze