W kontrakcie gracza znalazła się klauzula na około 20 mln euro. Roma może jednak ją zablokować, zapewniając piłkarzowi określoną w umowie podwyżkę i przedłużenie kontraktu.
Od poniedziałku media plotkują o porozumieniu między Romą a Dybalą, w tym na temat klauzuli, która ma być zawarta w umowie Argentyńczyka i być furtką do opuszczenia Giallorossich w przypadku lepszych ofert.Sytuację wyjaśnia Gianluca Di Marzio.
Jego zdaniem gracz podpisał umowę, według której zarobi 4,2 mln euro netto plus bonusy. Prowizje dla agentów wyniosą 4 mln euro lub 10% zarobków, zgodnie z parametrami ustalonymi przez Friedkina i będą rozłożone na lata. Jeśli Dybala opuści Romę przed końcem trzyletniej umowy, którą podpisał, agenci nie otrzymają prowizji za okres, który pozostał do jej zakończenia. W umowie przewidziano też klauzulę, opcję uwolnienia za około 20 mln euro, co było warunkiem postawionym na starcie przez agentów, również w negocjacjach z Napoli i Interem. Nie było w negocjacjach różnej wartości klauzul dla różnych klubów, jak twierdziły fake newsy, podaje dziennikarz.
Dodatkowo gracz, akceptując niższy kontrakt w Romie wszedł w rodzaj „partnerstwa” z klubem. W tym przypadku część procentów z klauzuli, jeśli ktoś ją uruchomi, otrzyma gracz. Wydaje się to mocno niekorzystne dla Romy. Jednak… Roma z kolei zastrzegła sobie prawo do rozwiązania klauzuli w określonych przypadkach i tym samym zablokowania transferu do innego klubu, zgodnie z określonymi parametrami. Zatem, jeśli inny klub zechce skorzystać z klauzuli, Roma będzie miała okazję ją zablokować zgodnie z warunkami zapisanymi w umowie, jak podwyżka wynagrodzenia czy przedłużenie umowy.
Komentarze
Nie jestem biegły w kontraktach piłkarzy, ale wydaje się to dość nieszablonowym, a jednocześnie uczciwym rozwiązaniem. Dziwi też stosunkowo niska prowizja dla agentów gracza.
Hmm. Nie wygląda to tak źle jak przedstawiały to media, ale też kontrakt jest tak ułożony, że zostawia furtkę dla Dybali. Cieszę się z tego transferu, ale zachwycony nie jestem. Z tyłu głowy jest świadomość, że za rok może go tu już nie być i traktuje Romę jak przystanek. Uważam też, że min. z tego powodu nie wziął #10. Szacunek do historii jaka za tym stoi jest widoczny, ale po obejrzeniu z nim wywiadu dochodzę do wniosku, że przemawia przez niego głównie kurtuazja.
Jest to dobry deal pod względem samego zatrudnienia tak dobrego piłkarza. Natomiast ze względów sentymentalno-kibicowskich trochę średni, w stylu "pokażę się z dobrej strony i powiem cześć pa po sezonie i pójdę grać sobie do Interu". No ale, jeśli jest też opcja jakiejś większej podwyżki, którą Roma może zablokować klauzulę, to też nie jest tak znowu źle.
Przy większej podwyżce z tych 6 mln z bonusami włącznie po sezonie może zrobić się min. 8. Także nie byłoby nas stać na taki ruch. Ten zapis wg mnie jest po to by ta klauzula w kontrakcie nie raziła w oczy. Imo nie skorzystamy z tej opcji jak będzie okazja. Deal jednak jest dobry dla obu stron. Roma ściąga, fajne, medialne nazwisko i przede wszystkim świetnego pilarza. Jeśli ma nam pomóc w awansie do LM i za rok odejść to nie widzę problemu. Tylko z tego powodu mój entuzjazm z tego transferu jest umiarkowany.
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Piłkarz poszedł na ustępstwa więc my też musieliśmy. Dla niego gra poza LM to nie takie sobie hop siup. Bez wątpienia chce zarabiać więcej i grać w LM. Jeśli nie ugramy top4 to raczej odejdzie, ale nie ma się czym martwić. To takie małżeństwo z rozsądku, ale obie strony mają swój interes i zabezpieczyły się w umowie. Dla mnie OK.
Nie każdy jest jak Totti i DDR, większość piłkarzy traktuje to po prostu jak zawód.
Roma skorzystała bo nie musi płacić za piłkarza z końcem kontraktu więc i tak jest to dobry interes. Nawet jak odejdzie mamy 20 baniek z tego.
Klauzula wejdzie pewnie w życie za rok i wtedy będzie szybka akcja.
Nie wejdziemy do LM to odejdzie za 20mln i tyle go widzieliśmy.
Wejdziemy – dostanie pewnie z miejsca 1,5-2x wyższą pensję i podpisze papier bez klauzuli.
Bo przecież tu nie chodzi o nic innego jak tylko o wysokość kontraktu…
Niemniej jednak układ wydaje się być rozsądny dla obu stron.