De Rossi chwali Romę po remisie z Juve

Wczoraj Roma zremisowała domowy mecz z Juventusem 1-1. Wynik ten wciąż utrzymuje klub w grze o Champions League. Oto, co powiedział trener Giallorossich po spotkaniu.

fot. © asroma.com

Mister, nie jestem pewien, czy bardziej cieszy Pana te pięć obron Svilara, czy bardziej żałuje Pan, że Roma mogła zdobyć trzy punkty na Olimpico?

– Opisałeś remis. Rozegraliśmy świetny mecz. Gdy pomyślę, że zaledwie 48 godzin temu byliśmy tu zmęczeni po bardzo intensywnym meczu, w którym także walczyliśmy do ostatniej sekundy, a dziś pokazaliśmy taką samą wytrzymałość fizyczną i mentalną, mogę być tylko dumny. Co do zadowolenia, jesteśmy w pościgu, gdzie remisy nie sprawiają nam wielkiej radości.

Jestem dumny z tego, jak chłopcy grają, jak się starają, jak sobie wzajemnie pomagają. Mają podejście, które zachowują nawet w mniej udanych meczach i mają chęć do osiągnięcia celu, którego nigdy nie tracą, nawet gdy popełniają błędy i nie grają tak błyskotliwie.

Jestem bardzo zadowolony z tego podejścia, podziękowałem im. Jest czterech, pięciu zawodników, którzy rozegrali dziesięć tysięcy minut odkąd jestem, i są wspaniali.

Z odrobiną więcej szczęścia mogliśmy wygrać. Przeciwnicy również mieli swoje okazje, często z daleka, ale mieli również szanse z bliska. Zagraliśmy dobry mecz. Oni są naprawdę mocni, mają wyjątkowych graczy: trzeba też docenić przeciwników.

Jaka jest przyczyna zmiany Dybali?

– Poczuł dyskomfort w przywodzicelu uda. Mówi, że to nic poważnie groźnego, ale zobaczymy, ocenimy to w najbliższych dniach. Nie powinno być nic bardzo poważnego, miejmy nadzieję.

Widać, że stara się Pan trzymać Dybalę trochę bliżej Lukaku, w jego idealnej pozycji drugiego napastnika. Ale to otwiera casting na prawe skrzydło: z Milanem zagrał El Shaarawy, dziś próbowałeś Baldanziego. W jakim kierunku idzie ten wybór i czy jest Pan z niego zadowolony?

– Jestem zadowolony z Dybali, z tego, jak porusza się w środku pola. Bardzo podobają mi się drużyny, które mają szybkich skrzydłowych grających na całej szerokości boiska, którzy grają stopami na linii autu, ale Dybala to inny gracz, ma inne cechy, i uważam, że trener powinien wykorzystać go zgodnie z jego umiejętnościami, w pozycjach, gdzie może dać z siebie najlepsze wyniki.

Mieliście bardzo dobry początek. W drugiej połowie spodziewał się Pan, że mecz tak się rozwinie?

– Prawdopodobnie wynika to z faktu, że obie drużyny chciały wygrać, ponieważ były okazje po obu stronach. Nie opłaca się nam rozciągać gry w taki sposób, przeciwko drużynie takiej jak Juve, która ma tak mocną fizyczność. W grze z pola na pole prawdopodobnie oni by wygrali: musimy być w stanie dokonać tego wysiłku, ale zachowując jasność umysłu, zamykając ich w ich strefie. Udało się nam to w końcowej części, w ostatnich dziesięciu, piętnastu minutach.

Zaczęliśmy mocno drugą połowę. Mamy małą wadę, nad którą chcemy pracować, ale potrzeba trochę czasu: gdy tracimy bramkę, ogarnia nas lekki strach. Stało się to w Neapolu i po stracie bramki z Bayerem: mamy moment zagubienia, a zamiast tego musimy trzymać się tego, co wiemy, że potrafimy. Bo nawet po stracie szansy, czy bramki, boisko ma wciąż tyle samo metrów, przeciwnicy są ci sami, a rzeczy, które się nam udawały dwie minuty wcześniej, mogą nadal się udawać.

Teraz macie +3 nad Atalantą, która jednak musi odrobić dwa mecze, a mecz z Fiorentiną zostanie rozegrany po zakończeniu sezonu. Niepewność wyniku tego spotkania zmusza was, by w niedzielę pojechać do Bergamo z tylko jednym możliwym wynikiem.

– Tak, (De Rossi śmieje się). Ten mecz (z Fiorentiną) zostanie rozegranu bardzo późno, i prawdopodobnie dla Atalanty będzie to jak finał. Jednak nie możemy pozwolić sobie przyjechać tam i zobaczyć, co się stanie, gdy wszyscy będziemy już na wakacjach, a oni będą grać swój finał. […] Tylko że granie tego tak późno, moim zdaniem, zniekształca wszystko. To nie jest czyjaś wina, tak się po prostu stało, niestety, ale to zmienia nasze kalkulacje.

Jak można dokonać wyczynu w Leverkusen, jak można myśleć o odwróceniu sytuacji przeciwko drużynie, która śrubuje rekord wszech czasów meczów bez porażki?

– Wierzy się w to, jakby to było łatwe, pamiętając pierwsze 28 minut pierwszego meczu. Dopóki nie straciliśmy bramki, mieliśmy świetne okazje, mieliśmy skuteczną agresję, posiadaliśmy piłkę, jak zresztą również później, ponieważ myślę, że mieliśmy 68% posiadania piłki. I bez zbytniego pośpiechu: nie mamy do odrobienia pięciu bramek, tylko dwie. Allegri mi powiedział że mogę strzelić gola nawet w 60’ minucie. I tak jest. Nie musimy iść na szturm od pierwszej minuty, bo widzieliśmy, jak grają, gdy mają przestrzeń do gry. Gdy wyjdą z pierwszego pressingu, z tymi skrzydłami, które mają, stają się irytujący. Musimy być energiczni, intensywni, ale też mądrzy, wiedząc, że mecz trwa długo.

Komentarze

Komentarze są wyłączone dla archiwalnych wpisów.

  • Totnik
    6 maja 2024, 18:16

    Nie no jak. Atalanta wygra to spadamy na 6… ?