Włoski pomocnik zbliża się do rozpoczęcia swojego piątego roku i szóstego sezonu w barwach AS Roma.
Bryan Cristante przed kilkoma tygodniami odnowił kontrakt do 2027 roku, a jego pozycja w klubie wydaje się być nietykalna od czasu przybycia Jose Mourinho, donosi Corriere dello Sport.
Z Lorenzo Pellegrinim zawieszonym na pierwszą kolejkę Serie A nowego sezonu i Nemanją Maticem, który miał poprosić o dołączenie do Rennes, Cristante jest jednym z ostatnich punktów odniesienia dla Special One.
W zeszłym sezonie Cristante wystąpił w 53 meczach dla Giallorossich, co oznacza – z wyjątkiem kilku meczów, w których był zawieszony – że zagrał we wszystkich meczach we wszystkich rozgrywkach.
Mourinho nadal na nim polega i ma nadzieję, że Cristante będzie w stanie poprowadzić środek pola i pomóc młodszym graczom, takim jak Bove i Pagano, a także potencjalnemu nowemu transferowi Romy, Renato Sanchesowi.
Komentarze
Jak już pisałem wcześniej, dla mnie piłkarz symbol obecnej Romy. Symbol Romy zajmujące co sezon 5,6,7 miejsce.
Dokładnie. Smutne że nasza czerstwosc trwa już tyle czasu.
Taki rzemieślnik środka pola.
Bardzo jestem ciekaw jak będzie wyglądał wyjściowy środek pola
Bez Maticia pewnie Cristante/Aouar, albo Cristante/Bove w dwójce.
Jak wyjście drwali do roboty w Montanie.
Nie rozumie skąd te podjazdy, chłop gra podobnie do Daniele i warunki też ma podobne może z mniejsza ofiarnością ale spokojniejsza głową.
Dla mnie źle dobierani są koledzy środka pola i to jest problem, a o grze do przodu obrońców tez niewiele powiem dobrego.
Gdzie mu do Daniele… Może do przodu czasem pośle dobrą piłkę w stylu DDRa, ale w obronie nie ma podjazdu. De Rossi na rok przed emeryturą gryzł trawę i ofiarnie odbierał piłki wślizgiem, czego u Cristante nie uświadczysz.
Nie pisze że są idealnie tacy sami tylko że grają podobnie, Cristante nie gra tak ofiarnie w obronie jak Daniele ale ma chłodniejsza głowę i gra lepiej do przodu. De Rossi też popełniał błędy.
Dla mnie bodaj najlepszy piłkarz Romy zeszłego sezonu. Brak kontuzji i trzyma solidny poziom cały czas. Bez niego i Smallinga to defensywa nie istnieje.
De Rossi, Strootman, Ninja… dziś kazdy z nich byłby gwiazda Romy, kapitanem z krwi i kości i facetem z jajami. Wystarczyłby dosłownie jeden z nich, by ta drużyna miała choć trochę charakteru… I pomyśleć, że kiedyś mieliśmy taka pomoc…
@kuba
Kiedyś mieliśmy Pizarro – nie walczak, ale rządził środkiem.
Kiedyś mieliśmy Keitę – też nie walczak, a robił robotę.
Kiedyś to mieliśmy Tottiego który sam rozdawał i wychodził do piłek w ciemno.
Dziś możesz mieć mega pomocników, ale jak nie mają komu dać to i tak nic z tego nie wyjdzie. A u nas oprócz Dybali z przodu mamy samych tępaków więc tak to wygląda (czasem Szary coś szarpnie, fakt).
To powinnien być rezerwowy i to taki który wchodzi przy dobrym wyniku. Słyszę Cristante widzę gościa który wraca za przeciwnikiem na 20 metr, tam odpuszcza i przygląda się jak tracimy bramkę po czym wykonuje ruch rękoma w górę i w dół na znak swojego niezadowolenia ze straconej bramki. To jest symbol nijakości Romy, braku charakteru i miejsc 5-7.
A pomyślałeś o tym, że Cristante zapierd* na całym boisku za siebie i innych, i zwyczajnie w którymś momencie już nie ma siły ani pomysłu. Łatwo mówić że Cristante zawalił (a zawala – zgoda), ale popatrz co w tym czasie robią koledzy. Ci to mają wczasy.
To jest u niego standard a nie przypadek, siły to można nie mieć w końcówce meczu a Brajanek odwala takie akcje niezależnie od minuty meczu. Każdy trener chciałby mieć go w składzie ale nie pamiętam żeby ktokolwiek złożył nam ofertę jego zakupu. Dziwny ten Cristante, taki dobry ale nikt nawet nie spojrzy w jego stronę.
To czemu on gra w kadrze, a Pellegrini i Spina na ławce siedzą? Mancini w ogóle niepowołany. Zresztą on sam niedawno mówił, że zagranicą go nie doceniają, za to w kraju i w klubie tak.
Cristante to jest zawodnik, którego każdy trener chciałby mieć w składzie, ale nie jest to zawodnik, który tworzy drużynę. Dlatego cieszę się że u nas gra, ale też nie mam oczekiwać, że chłopak stanie się fundamentem pod zespół. Nie stanie się, ale na boisku robi wiele i koledzy pewnie wiedzą to najlepiej, bo to oni wiedzą ile razy ratował im dupę. Słowem dla mnie Cristante jest na TAK. Tylko nie oczekujmy zbyt wiele.