Zbigniew Boniek udzielił wywiadu przed nadchodzącą potyczką w Apulii.
Zbigniew Boniek udzielił wywiadu dla Il quotidiano di Puglia, przy okazji zbliżającego się meczu z Lecce. Klub z Apulii symbolizuje Giallorossim największą wpadkę ligową w historii Romy, w której udział wziął też były prezes PZPN.
– Za każdym razem gdy ponownie o tym myślę, ta rzecz wydaje mi się jeszcze bardziej nieprawdopodobna. To był mecz do wygrania 9-1, a przegraliśmy 2-3. Skompromitowaliśmy flagę za scudetto, którą czuliśmy, że mamy już na koszulkach.
Zmiana na ławce?
– Mourinho to Mourinho, nie mogę nic powiedzieć. Dla osiągnięcia celów są jednak bardzo ważne relacje międzyludzkie. Klub dokonał właściwego wyboru. Gracze być może byli mniej zadowoleni. Jeśli przyszła tak pozytywna seria, jaką zalicza Roma, oznacza to, że gracze nie byli wypompowani fizycznie, ale być może wyczerpani psychicznie. Nie znam trenera Gottiego. Lecce odcięło się od kryzysu wyników, z którym się mierzyło. To będzie niezwykle ważny mecz dla obydwu zespołów. Roma, która celuje w czwarte lub piąte miejsce, aby awansować do Ligi Mistrzów, która gwarantuje wsparcie ekonomiczne, musi kontynuować zwrot jaki zalicza z De Rossim. Może się wydarzyć wszystko, niezależnie od wartości drużyn na boisku.
Mecz, o którym opowiada Boniek, przegrała Roma u siebie, w przedostatniej kolejce sezonu, z pewnym już spadku Lecce. Wcześniej Giallorossim udało się odrobić 8 punktów do Juventusu, który na półmetku sezonu był już praktycznie koronowany na mistrza. Warto przypomnieć, że wówczas za wygraną przyznawane były 2 punkty.
Komentarze
Czasami potrzeba trochę pokory. Zibi był jednym z tych, którzy najwięcej się puszyli wtedy przed tym meczem z Lecce. Ehhhhh.
Gen frajerstwa niestety pozostał w tej drużynie :/
DNA Romy, frajerstwo. Tak to już jest:)