"Pięć lat jak dziesięć", określił swoją przygodę z Romą Ante Coric. 1 lipca Chorwat i William Bianda zniknęli z listy płac Giallorossich.
30 czerwca 2023 roku był ostatnim dniem, w którym Ante Coric i William Bianda mogli pochwalić się, że są graczami Romy. Z dniem 1 lipca piłkarzom wygasły kontrakty, które podpisali z klubem w 2018 roku.
Chorwat był jednym z pierwszych transferów drugiego mercato Monchiego. Roma pozyskała 21-letniego wówczas pomocnika za 6 mln euro plus bonusy (ostatecznie kosztował 8 mln). Dwa lata przed przybyciem do ekipy Giallorossich Coric zapowiadał się bardzo dobrze. Wdarł się do pierwszego zespołu Dynamo Zagrzeb i znajdował się w szerokim kręgu seniorskiej drużyny narodowej. Sezon przed przybyciem do Romy wypadł z kolei na stałe na ławkę ekipy ze stolicy Chorwacji. To nie zraziło Monchiego do kupna gracza, którego niektórzy potrafili określać „Modricem przyszłości”.
Niestety, jak w zdecydowanej większości takich przypadków bywa, przyszły jeden z najlepszych pomocników Europy nie potwierdził jakiejkolwiek jakości. W Romie rozegrał łącznie 48 minut. Nie widzieli go w kadrze Di Francesco, Ranieri, Fonseca i Mourinho. W międzyczasie grał na wypożyczeniach w Venlo, Almerii, Ljubljanie i FC Zurych. Dziś Chorwat zamieścił w mediach społecznościowych wpis dotyczący pobytu w Romie: „Pięć lat jak dziesięć”.
Pięć bezczynnych lat w Trigorii i na wypożyczeniach spędził też William Bianda. Monchi zapłacił za 19-letniego Francuza z drugiej ligi francuskiej 6 mln euro, co było szokiem dla wielu kibiców. Dodatkowo w umowie pojawiło się 5 mln euro bonusów, ale z tego co nam wiadomo, żaden nie został nigdy zrealizowany. Bianda nie zagrał ani minuty w pierwszej drużynie Romy, a w Primaverze zawodził. Grał po drodze na wypożyczeniach w Zulte Waregem i Nancy. Tak jak Corica, część dziennikarzy i kibiców porównywała go do innego słynnego rodaka. Bianda miał pójść krokiem kariery i zostać nowym Rafaelem Varanem. W tej chwili, tak jak Coric, nie ma klubu, a ostatnie 12 miesięcy spędził na indywidualnych treningach w Trigorii, gdyż Romie nie udało się znaleźć zainteresowanego.
Nie jest wykluczone, że i Francuz i Chorwat pójdą drogą takich graczy jak na przykład Valmir Berisha. Były król strzelców młodzieżowego Mundialu – porównywany do Ibrahiomvica – przybył do Romy latem 2014 roku za 500 tys. euro. Po dwóch latach Roma podziękowała za jego usługi, a Szwed nie mógł znaleźć przez 10 miesięcy klubu. Potem grał w niższych ligach w Skandynawii, na Malcie czy w drugiej lidze Rumunii.
Komentarze
Obydwaj poniżej poziomu ekstraklasy – masakra, że wydaliśmy na nich ponad 10 milionów euro, a w przeszłości żałowaliśmy, aby dać większy bid za jakiegoś Barellę, czy Ziyecha.
Najlepsze jest to, że właśnie te dwa kiepściuchy przyszły w momencie gdy negocjowaliśmy Ziyecha i zamieniliśmy go na Pastore przez ponoć 8 mln euro (oczywiście Argentyńczyk zarabiał dużo więcej niż by zarabiał Marokańczyk, także te 8 mln to byłoby po trzech sezonach zero) :D
Rozumiem robić takie "strzały" za 0,5-1 mln euro jak ten Berisha. No ale 8 i 6 mln to gruba akcja. Zamiast tego jednego Corica można było dać 33 mln za Ziyecha i go sprowadzić.
No właśnie też mi coś tak w głowie świtało, że wtedy właśnie negocjowaliśmy Ziyecha i za brakło nam dosłownie kilku milionów euro.
Legendy
W końcu. Sajonara darmozjady
Kto to był? Hahaha
Szkoda Biandy bo dobrze rokował, idealny byłby jako maskotka :)
Przetarł im drogę Ricardo Faty, nowy Vieira :D
Bianda Nam z takimi transferami