Andrea Belotti ma za sobą swój najlepszy mecz w sezonie. Popularny Kogut staje się specjalistą od występów w Lidze Europy, co potwierdził też w jednym z sezonów w Torino.
Kogut pieje i Roma awansuje do 1/8 finału Ligi Europy. Andrea Belotti podbił wczoraj Olimpico i trafił po raz czwarty w sezonie do siatki, w tym po raz trzeci w europejskim pucharze, który staje się jego specjalnością.
W Lidze Europy popularny Kogut ma bowiem na koncie 9 trafień w 13 występach. W barwach Torino strzelił 6 bramek w 6 meczach. W Rzymie dołożył 3 trafienia, pojawiając się na boisku 7 razy. Obecny sezon Andrea rozpoczął nie najlepiej. Powody? Absencja na letnim zgrupowaniu, a potem kontuzja przed długą przerwą mundialową, gdy powoli wracał do odpowiedniej formy fizycznej. Tymczasem dziś jest dodatkowym człowiekiem w ekipie Mourinho i najlepszym włoskim strzelcem w europejskich pucharach sezonu 2022/2033 zaraz po Raspadorim (4 bramki).
Wczoraj otrzymał owacje na stojąco na Olimpico, a po meczu chwalił go trener: „Są napastnicy, którzy gdy nie strzelają goli, to nic nie wnoszą. On z kolei nawet gdy nie strzela, to pracuje bardzo dużo dla zespołu. Jest niesamowitym pracusiem”. Sam Belotti nie krył zadowolenia ze swojego występu po meczu: „Myślę, że to było moje najlepsze spotkanie w Romie i jestem bardzo zadowolony, gdyż to był bardzo ważny mecz. Dobrze się przygotowaliśmy, bardzo zasłużyliśmy na awans i myślę, że było to widać na boisku. W pierwszych meczach sezonu miałem problemy fizyczne. Ominięcie zgrupowania przedsezonowego wpłynęło źle na moją formę. Potem wracałem do siebie, ale doznałem kontuzji. Cały czas pracowałem i obecnie czuję się dobrze. Staram się dać z siebie wszystko na boisku, chcę wygrywać i tyle. Jeśli trzeba iść na wojnę, jestem gotowy”.
Niewykluczone, że Kogut wybiegnie ponownie na boisko we wtorkowym spotkaniu z Cremonese, aby Abraham odpoczął i wyleczył całkowicie problem z okiem.
Komentarze
Niech sobie Tammy odpoczywa jak najdłużej.