Włoscy i europejscy sędziowie idą wolniej niż piłka nożna

W obliczu rosnących kontrowersji wokół decyzji sędziów w europejskich pucharach, piłka nożna wciąż zmaga się z poważnym problemem: sędziowie nie nadążają za tempem gry, co wpływa na sprawiedliwość i jakość rozgrywek.

fot. © asroma.com

La Gazzetta dello Sport (S. Agresti)

Z całą pewnością, jeśli chodzi o katastrofalny poziom sędziów w europejskich pucharach, możemy poczuć pewną ulgę: nie jesteśmy sami, a niski poziom arbitrów dotyczy także innych krajów. Nigdy jednak, jak teraz, wspólne nieszczęście nie przynosi nam poczucia ulgi, ponieważ piłka nożna – wszędzie, nie tylko we Włoszech – pilnie potrzebuje sprawiedliwych decyzji i jasnych zasad. Kluczową rolę odgrywają również selekcjonerzy sędziów: nasz Rocchi oraz Rosetti, Włosi odpowiedzialni za wybór arbitrów w UEFA. W trakcie europejskiego tygodnia byliśmy świadkami sytuacji na granicy absurdu, w które zamieszane były dwie włoskie drużyny. Najbardziej paradoksalna była decyzja o rzucie karnym dla Brugii przeciwko Atalancie: zupełnie niezrozumiała decyzja sędziego Melera, która nie została skorygowana przez VAR. To przypominało sytuacje z Serie A, i to nie tylko dlatego, że na boisku grała drużyna Gasperiniego – niestety, jesteśmy przyzwyczajeni do takich incydentów.

Sprawa Romy była bardziej skomplikowana, ponieważ nie dotyczyła oczywistego błędu, lecz ogólnego prowadzenia meczu z Porto. Ranieri, bez wątpienia dżentelmen, nie ukrywał swojego oburzenia jak nigdy dotąd w swojej wieloletniej karierze: wymienił liczby (sędzia, który rzekomo sprzyjał gospodarzom), przyjaciół, z którymi się konsultował (Mourinho?), a przede wszystkim Rosettiego, obwiniając go za wysłanie niemieckiego sędziego Stielera do prowadzenia tego spotkania. Widok trenera Claudio, wściekłego na sędziego do tego stopnia, że zachęcał swoich piłkarzy, by nie dziękowali sędziemu po meczu, „bo nie zasługuje na to”, zszokował Europę. Nie bierzemy nawet pod uwagę teorii, że selekcjoner UEFA może mieć osobistą niechęć do Romy, sięgającą czasów, gdy na boisku rywalizował z Tottim, De Rossim i Cassano.

Teorie spiskowe nie są właściwym sposobem na rozwiązanie kryzysowej sytuacji, jak ta. Należy przyjąć do wiadomości, że problem z arbitrami osiągnął nieakceptowalny wymiar. Od teraz, zarówno we Włoszech, jak i w Europie, od mistrzostw po Ligę Mistrzów, każdy błąd będzie miał jeszcze większe znaczenie. Prawda jest taka, że piłka nożna i sędziowie zdają się rozwijać w różnych tempach. Bardzo różnych. Z jednej strony mamy miliony euro, miliony kibiców i widzów: wirujący świat pieniędzy i zainteresowania, hiperprofesjonalny świat, który zawsze dąży do rozwoju. Z drugiej strony jest rzeczywistość sędziowska, która nie nadąża za tym tempem.

Komentarze

  • majkel
    15 lutego 2025, 14:54

    Gasperini mówił że VAR szkodzi i że jest niepotrzebny, po czym w meczu drużyny, którą prowadzi sędzia nie korzysta z VAR-u. Chyba nie może mieć do nikogo pretensji xD

  • Hayabuza89
    15 lutego 2025, 14:56

    własnie po to powstał Var. jak dla mnie powinien zostac "rozbudowany". kazda kartka powina byc analizowana przez Var i nie tylko czerwo powinno być poddawane Varowi

    • majkel
      15 lutego 2025, 15:13

      Wtedy mecze trwałyby po 5h. Żółta kartka powinna być analizowana wyłącznie jeśli jest druga i w konsekwencji czerwoną. Za to każdy z trenerów, czy np. kapitan drużyny, powinien mieć jeden chellage na połowę.

      VAR jest potrzebny, ale po każdym meczu powinien być do wglądu raport z uzasadnieniem decyzji. Wtedy wszystko byłoby jasne i klarowne.