Roma ma po wczorajszym spotkaniu swojego nowego bohatera. Cristian Volpato, zawodnik z rocznika 2003, już w zeszłym sezonie pojawiał się na boisku, sygnalizując swój duży potencjał. Wczoraj przesądził o wyniku spotkania dając Giallorossim bardzo ważne trzy punkty.
Na zwycięstwie z Verony widnieje podpis Cristiana Volpato, podobnie jak na remisie 2:2 z 19 lutego bieżącego roku. Australijczyk włoskiego pochodzenia. Najważniejszy zawodnik odkryty przez Francesco Tottiego i zarządzany przez jego agencję. Cristian po przybyciu do Romy rozumiał niewiele słów, ale od razu widać było, że dobrze czuje się na boisku. Wczoraj potwierdził to po raz kolejny.
Bramka, którą zdobył, była technicznie ciężka do wykonania. Strzał zza pola karnego wewnętrzną częścią stopy, ze skaczącej piłki, który przeszedł przez las nóg i zakończył się w dolnym rogu. Do tego momentu Roma nie potrafiła wywrzeć presji na Veronie, która przez ponad połowę spotkania grała w osłabieniu. Jednak talent tego młodzieńca, który będzie miał 19 lat 15 listopada, wyszedł tak naprawdę na pierwszy plan przy okazji gola na 3-1, kiedy zobaczył El Shaarawy’ego wbiegającego z głębi boiska i podał mu złotą piłkę w środek pola karnego.
Mourinho uczynił go starterem w Helsinkach, wczoraj rzucił go do boju w 12 minucie drugiej połowy, kiedy Roma nadal parła do przodu w ataku, nie znajdując odpowiedniej drogi do bramki. Volpato zadbał o to, podobnie jak w lutym, gdy jego gol i Bove uratowały Romę przed porażką z Veroną. Cristian tak wspomina emocje związane z bramką: „Trener zawołał mnie i powiedział, że od razu wejdę do gry. Nawet nie zdążyłem się rozgrzać. Jestem bardzo szczęśliwy, starałem się odmienić grę zespołu. Na koniec Mourinho powiedział mi, że miałem szczęście… (śmiech – red.)”.
Komentarze