Czy Ivan Jurić uratuje swoją posadę, prowadząc Romę w meczu przeciwko Torino? Zespół czuje się zagubiony, a konflikt wisi w powietrzu.

Pewne jest jedno: Jurić zasiądzie na ławce trenerskiej Romy podczas spotkania z Torino. Szkoleniowiec otrzymał od zarządu ostatni kredyt zaufania, jednak przyszłość wydaje się niepewna, a ewentualna porażka z „Granatą” może oznaczać jego natychmiastowe zwolnienie.
Sytuację dodatkowo komplikuje nieobecność właścicieli klubu, rodziny Friedkinów, którzy wyjechali do Kalifornii, pozostawiając klub w atmosferze narastającego napięcia.
Kapitan Lorenzo Pellegrini wyraził otwarcie swoje zaniepokojenie w rozmowie z dyrektorem sportowym Gianlucą Ghisolfim, wskazując na dezorientację zespołu. Co więcej, jak podaje Leggo, nie krył, że piłkarze z chęcią widzieliby powrót Daniele De Rossiego, z którym drużyna miała dobre relacje pomimo trudnych początków sezonu. Tego typu więzi nie udało się zbudować z Juriciem, czego dowodem są kłótnie w szatni, szczególnie z Gianluką Mancinim, oraz coraz większe niezadowolenie kibiców, które może eksplodować podczas jutrzejszego meczu.
Statystyki trenera są bezlitosne – Jurić notuje najniższą średnią punktową spośród ostatnich ośmiu trenerów Romy, osiągając wynik 1,38 punktu na mecz. Co więcej, Roma znajduje się na ostatnich miejscach w kluczowych elementach gry defensywnej: zajmuje końcowe pozycje w liczbie wygranych pojedynków na własnej połowie, przechwytów oraz wygranych starć powietrznych.
Nawet w przypadku ewentualnego zwycięstwa z Torino zmiana trenera pozostaje możliwa, choć bardziej prawdopodobna byłaby po kolejnej kolejce, czyli po wyjeździe do Werony. Wśród kandydatów na następcę Juricia wymienia się De Rossiego, który mógłby działać w tandemie z Claudio Ranierim w roli dyrektora. Jednak Friedkinowie opierają się na sugestiach zawodników i biorą pod uwagę również inne opcje: Roberto Mancini i Vincenzo Montella, znani i cenieni w Rzymie, a jednocześnie niezwiązani z obecnym składem.
Tymczasem drużyna przygotowuje się do meczu w surrealistycznej atmosferze – na treningu pojawił się Stephan El Shaarawy, a Mancini, mimo ostatnich spięć, również ćwiczył z zespołem, choć może spodziewać się kary finansowej.
(laroma24.it)
Kto uratuje Juricia?
Jutro wieczorem Jurić stawi czoła kluczowemu wyzwaniu w meczu z Torino. Jednak wśród buntowników, pominiętych i niezadowolonych zawodników, trudno o gwarancję wsparcia dla trenera, który musi zdobyć trzy punkty, aby uniknąć zwolnienia. Friedkinowie intensywnie szukają jego potencjalnego następcy.
Pytanie nasuwa się samo: kto uratuje Juricia po klęsce we Florencji? Kto faktycznie jest gotów, poza pustymi słowami i pozorną determinacją na treningach, oddać serce na boisku, aby w kluczowym meczu przeciwko Torino przywrócić odrobinę spokoju i tym samym ocalić posadę chorwackiego szkoleniowca? Im więcej mija dni, tym bardziej Jurić przypomina Rudiego Garcię w okresie „skazanego na zwolnienie” pod koniec 2015 roku, kiedy mimo pewnego losu trwał na stanowisku jeszcze trzy mecze, serwując sztuczne uściski po golach i banalne deklaracje w wywiadach pomeczowych. Juriciowi nawet tego nie dano. Dyrektor sportowy Ghisolfi, zamiast wsparcia dla trenera, unika mediów, chociaż u jego boku stale obecny jest tłumacz.
A jak wygląda sytuacja w drużynie? Na kogo może liczyć Jurić? Na Cristante, który został zdjęty z boiska po pół godzinie meczu i pozostał na ławce z lojalności do drużyny? Na Hummelsa, pominiętego przed spotkaniem z Fiorentiną, który wszedł do gry w najgorszym możliwym momencie, przy ulewnym deszczu i osłabieniu zespołu po czerwonej kartce? Na Soulé, którego częściej widujemy w loży niż na murawie? Może na Dybali, który w meczu z Interem pracował nawet w defensywie, ale od kwietnia nie zdobył bramki z akcji, a mimo to „polubił” na Instagramie zdjęcie świętującego Bove po porażce 1:5 z Fiorentiną? Pewne jest jedno – na pewno nie może liczyć na Hermoso, którego dwie żółte kartki wykluczają z jutrzejszego meczu i zmuszą do oglądania spotkania z trybun.
Paradoksalnie, jedyną nadzieją Juricia pozostaje boisko. Ciekawe, czy zdecyduje się postawić na swoje pomysły, czy spróbuje dostosować się do oczekiwań drużyny, licząc na przełom przed publicznością Stadio Olimpico, która zapowiada głośny protest. Juriciowi nie zostało nic do stracenia. Większość zawodników Torino zna doskonale, trenował ich przez trzy lata i wie, jakie są ich mocne i słabe strony. Poza tym nadal pozostaje niepewna zmienna – Friedkinowie, których decyzje już nie raz zaskakiwały. Nikt nie spodziewał się przecież odejścia „The Special One” ani Daniele, podobnie jak nikt nie przewidywał pozostania Juricia po porażce we Florencji. A jednak, nadal jest tutaj. Jednakże poszukiwanie nowego trenera – jak wszyscy wiedzą – trwa w najlepsze.
(forzaroma.info)
Rozmowy z kibicami
Wczoraj El Shaarawy wrócił do pełnego treningu z drużyną, podczas gdy Pellegrini pracował indywidualnie po tym, jak został nadepnięty podczas poprzedniej sesji; mimo to kapitan ma wziąć udział w dzisiejszym (30.10) treningu końcowym z resztą kolegów.
Atmosfera wokół drużyny była jednak napięta – przed ośrodkiem treningowym Fulvio Bernardini zgromadziła się grupa kibiców, którzy zaczepiali opuszczających centrum piłkarzy. Jako pierwszy zatrzymał się Alexis Saelemaekers, wyłączony chwilowo z gry z powodu kontuzji. „Na razie nie mogę pomóc na boisku, ale staram się wspierać drużynę mentalnie” – mówi Belg. Gdy jeden z kibiców pyta, „Co się tam dzieje?”, Saelemaekers odpowiada: „Nic, takie sytuacje zdarzają się we wszystkich zespołach. Rozumiem, że to trudne dla was, ale dla nas również. Na boisku każdy z nas stara się dać z siebie wszystko, choć czasami wyniki nie przychodzą tak szybko, jak byśmy tego chcieli”.
Kolejny był Matias Soulé. „Wiemy, że sytuacja jest trudna” – przyznaje. Kibic natychmiast dodaje: „Wiesz, gdzie jesteśmy? Idziemy do Serie B!”. Argentyńczyk nie unika odpowiedzialności: „To nasza wina. Jesteśmy odpowiedzialni za to, co się dzieje”.
Do rozmowy z kibicami przystąpił też Gianluca Mancini. „Wrócimy na właściwe tory, chłopaki. Naprawdę dajemy z siebie wszystko w każdym meczu, choć w niedzielę to była katastrofa” – przyznaje obrońca. „Obudź ich!” – krzyczą kibice, a Mancini odpowiada: „Sam też muszę się obudzić. Każdy, kto nosi tę koszulkę, daje z siebie maksimum, zaufajcie mi”. Kibice zgadzają się, że Mancini zawsze daje z siebie wszystko, na co obrońca szybko odpowiada: „Nie tylko ja, wszyscy staramy się jak możemy”. Jeden z fanów krzyczy: „Trigoria to teraz beczka prochu!”. Mancini stara się uspokoić tłum: „Patrzę ci w oczy: drużyna i trener są zjednoczeni. Możecie nam zaufać. Wiemy, że musimy dać z siebie więcej i jesteśmy na to gotowi”.
(giallorossi.net)
Komentarze
Znaczy że jak wymęczy ten mecz to będzie git a potem może dalej grać padakę ? :)
Pelle, Mancini i Cristante czyli tzw GTW chce powrotu najlepszego kumpla z boiska De Rossiego. Juric za bardzo się szarogęsi i zaczyna sukcesywnie nie wstawiać czy to jednego czy to drugiego do wyjściowego składu i już mamy bunt. U Daniele kolesiostwo w najlepsze będzie trwało w końcu Bove to zbędne ogniwo w pomocy powinni grać zawsze Paredes, Cristante i Pellegrini. Tak było pomimo że wielu tutaj tego nie pamięta, a chcą powrotu Daniele ale z nim to będzie taki sam beton jak był.
Wiele w tym prawdy. Różnica była taka, że jak Dybala był w formie to i tak z Lukaku robili robotę z przodu, bo nie potrzebowali niczyjej pomocy, żeby skleić akcję. Jak Dybala zamienił się w skrzata, a Lukaku wyjechał, to się okazało że nie ma kto rozklepać obronę. A jak już rozklepią to Szamodurow nie trafi z 10 metrów :) Jurić to takie przedłużenie Daniela, ale i tak wolałbym żeby De Rossi trenował. Tylko już nie teraz. Jak go zwolnili to nie ma sensu przywracać.
Jurić i Baldanzi muszą odejść xd
w tym sezonie Baldanzi > Dybala i Pellegrini
Nie ważne, może być lepszy, dla mnie on jest symbolem nie uzasadnionej nadziei Romy. Chłopak nie ma kompletnie warunków, tacy piłkarze jak on nie będą tutaj decydujący. Został też paskudnie przepłacony. Dybala już nie ma chyba ochoty grać, pewnie chce dokończyć sezon i swoje zarobić. O Pelle nie chce mi się pisać bo papiery ma na granie ale wszystko idzie już nie po jego myśli. Ogólnie nie wiem co by się musiało wydarzyć żebym w tym roku ich obejrzał. Bo powrót DDR też byłby dla mnie żenujący. To nie wina Dovbyka ale też mnie irytuje (i jest symbolem totalnej pajacerki w zarządzie) że przepłacili napadziora nie budując skrzydeł. Soule jeden to za mało.
Przecież Baldanzi jest wzrostu Di Natale lub jak kto woli – jest o pół głowy wyższy od Insigne który robił na boisku co chciał :D
Jak nie ma warunków? On nie ma stać na środku ataku i walczyć o górne piłki. Ma przykleić piłkę do nogi, kiwać, szukać podań, wrzutek i okazyjnie strzałów. I robi to coraz lepiej. Jak przyszedł to był totalnym jeźdźcem bez głowy, w tym sezonie jego gra ma więcej sensu. Chłopak ma 21 lat. Dajmy mu czas.
Dowbyk to póki co obok Kone nasz najlepszy letni zakup. Osobiście uważam że najlepszy. Nieporozumieniem jest póki co zakup Soule, bo poszły tam pieniądze za które trzeba było odbudować wahadła, a nie ściągać tam jakichś no name-ów. Ewidentnie miał zastąpić Dybalę, ale ich gówniany plan nie pyknął i teraz mamy trzech chłopa na jedną pozycję podczas gdy na innych zdarzają się jakieś ochłapy. Skandalem jest też wywalanie Bove za jakieś psie pieniądze. Zresztą już zdążył udowodnić że był to błąd. Mogli zamiast niego wypierniczyć Paredesa albo Cristante.
A zresztą… szkoda strzępić ryja jak mawiał klasyk. W ostatnim czasie tak wiele spraw zrobiono źle że naprawdę szkoda gadać.
Omen w tym sezonie ogladam sobie Juventus i tam gra taki inny 21 latek Francisco Conceição. To jest tak niesamowita przepaść że ja serio nie wiem o co chodzi z Baldanzim. Di Natale miał dobre wykończenie jak mnie pamięć nie myli. Insigne był bardzo dynamiczny i lubił być przy piłce jak dobrze pamiętam. A Baldanzi co robi? Ani dynamiczny ani charakterny dla mnie to skończy prędzej jak gorszy Giovinco. Jak jesteś mały to potrzebujesz więcej technicznych atrybutów.
Nie zgadzam się że Dovbyk to dobry transfer. Moim zdaniem to totalna pomyłka, zawodnik co do umiejętności którego mam poważne wątpliwości (chociaż może za jakiś czas wystrzeli – może). Nadal uważam, że miał sezon marzeń i agent maksymalnie to wykorzystał.
Tak czytając wypowiedzi na tej stronie zaraz będzie wszyscy out, wszyscy won ! Jak mawiał klasyk. No cóż w naszym sejmie to by dało na pewno bardzo dobre efekty ale nie wiem czy zadziała w drużynie piłkarskiej.