Claudio Ranieri wraca na ratunek Romie po raz trzeci, gotowy stawić czoła kryzysowi i wprowadzić spokój w serca kibiców. Czy legenda, która zna rzymski klub jak własną kieszeń, będzie w stanie jeszcze raz dokonać cudu?
Claudio Ranieri po raz trzeci zasiada na ławce trenerskiej AS Roma, by uratować klub w kryzysie. Przed nim tydzień kluczowych przygotowań do starcia z Napoli, w którym może zacząć pisać nowy rozdział swojej rzymskiej historii.
Zbawca, rzemieślnik czy legenda?
Claudio Ranieri wraca tam, gdzie zawsze był mile widziany. Dla niektórych to tylko „strażak” czy „człowiek od zadań specjalnych”, ale w Rzymie jego status wykracza daleko poza te określenia. To legenda, człowiek, który zna ten klub na wylot i kocha jego barwy. W obliczu narastającego kryzysu prezes Dan Friedkin postawił na doświadczenie i autorytet Ranieriego, a sam szkoleniowiec, jak zwykle, podszedł do swojej roli bez zbędnych emocji. „Nie obchodzi mnie, co mówią. Liczy się praca na boisku,” skomentował na pierwszej konferencji prasowej.
Pierwsze zadanie? Wyjazdowe starcie z Napoli, liderem Serie A i jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa. Mecz na stadionie Diego Armando Maradony to trudny start, ale Ranieri wielokrotnie pokazywał, że potrafi stawić czoła wielkim wyzwaniom.
Odbudowa drużyny i klubu
Przed Ranierim stoi nie tylko wyzwanie sportowe, ale także misja odbudowy morale i organizacji klubu. W Trigorii, ośrodku treningowym Romy, Ranieri od razu zauważył zmiany wprowadzone przez obecnych właścicieli. „Klub chce działać profesjonalnie, ale ostatni rok był dla wszystkich trudny,” przyznał. Jego celem jest nie tylko poprawa wyników na boisku, ale także przywrócenie równowagi w drużynie – zarówno fizycznej, jak i mentalnej.
Jednym z kluczowych zadań będzie również odbudowa relacji z kibicami, którzy w ostatnim czasie głośno wyrażali swoje niezadowolenie. Ranieri jednak wierzy, że wsparcie fanów będzie kluczowe w nadchodzących tygodniach. „Rozumiem ich frustrację, ale potrzebujemy ich z nami, zwłaszcza teraz.” Apel trenera zbiegł się z rozpoczęciem sprzedaży biletów na mecz z Atalantą, w którym Roma wróci na Stadio Olimpico.
Test w Londynie
Zanim jednak Roma zmierzy się z Atalantą, czeka ją wyjazd do Londynu na mecz Ligi Europy z Tottenhamem. To starcie nie tylko trudne pod względem sportowym, ale także symboliczne – Ranieri wróci do kraju, w którym święcił swoje największe sukcesy jako trener. Londyn jest także miejscem, w którym Roma będzie musiała udowodnić, że nadal potrafi walczyć na arenie międzynarodowej. Dla samego Ranieriego to kolejna okazja, by pokazać swoje doświadczenie i zdolność do radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
Ranieri jako lider w trudnych czasach
Zatrudnienie Ranieriego to ruch, który ma wykraczać poza bieżący sezon. Friedkin widzi w nim nie tylko trenera, ale również przyszłego doradcę i lidera organizacyjnego. Już teraz w Rzymie pojawiają się murale i transparenty oddające hołd szkoleniowcowi. „To ja jestem odpowiedzialny, ale decyzje podejmujemy razem,” podkreśla z charakterystycznym dla siebie spokojem.
Przed Claudio Ranierim tydzień intensywnej pracy, który może nadać ton dalszym działaniom klubu. Starcie z Napoli, test w Londynie i powrót na Olimpico – to wszystko zapowiada niezwykle emocjonujący początek jego trzeciej kadencji w Romie. Jeśli ktoś jest w stanie przywrócić Romę na właściwe tory, to właśnie „Sir Claudio”.
Komentarze
Bezsensowne pompowanie balonika znowu. W tydzień nikt za wiele nie zmieni. Nie mówiąc że Claudio na dzień dobry ma wyjazd do Neapolu…
A to w ile? Bo trochę zmieniasz retorykę. Od jednych wymagasz żeby już, natychmiast i że uj z takiego trenera jak nie umie "zaszczepić" … a od innych że w tydzień, dwa się nie da i jeszcze tłumaczysz trenera, że Napoli, zaraz pewnie będzie że Tottenham i Atalanta. Widzę u ciebie Totnik ciągle te podwójne standardy w głoszeniu prawdy. Jak się nie dało uleczyć tej chorej drużyny, to trzeba było nie brać roboty. Nie sądzisz? Inaczej. Ja uważam tak samo jak ty, to znaczy, też twierdzę że w tydzień, dwa, nawet w miesiąc, nie da się tej drużyny zmienić w sprawnie działającą maszynkę do mielenia przeciwników. Tylko że ty tak uważasz czasami. No i De Rossi miał być trenerem, bo był dobry tylko za krótko i zarząd zły bo zwolnił, Ranieriemu trzeba dać czas, bo w tydzień, dwa, wiadomo się nie da żeby pokazać klasę ale już ten Jurič był ch*ujowy, bo ze wsi, nie z Rzymu i drużyna miała grać od razu a nie grała. Wszystko rozumiem.
Drużyna przez lata jest tak zdewastowana bezjajecznymi piłkarzami że podejrzewam że w tych trzech meczach będzie 0 punktów, no w porywach może gdzieś remis uda się wykręcić. Claudio ma przywrócić spokój, ale nie liczę od razu na odmianę tej drużyny, ale może z czasem coś zatrybi. Najważniejsze utrzymanie, zimą zacząć się pozbywać szrotu, a latem dokończyć dzieła i ściągnąć graczy głośnych gry.
Wydaje mi się, że w tych 3 meczach największe szanse mamy na ugranie czegokolwiek z Tottenham'em, no ale to się okaże… Ostatnio straciłem całkowicie wiarę w tych kopaczy poza paroma zawodnikami, oby Mister mi (i chyba nie tylko mi) ją przywrócił!
Im nawet 6 miesięcy intensywnej pracy nie pomoże, bo tam nie ma komu zapier… na boisku.
Chyba, że Claudio wymyśli taktykę pod człapanie
W taktyce pod człapanie najlepszy był Jose, bo za jego kadencji wybitnie mało bramek traciliśmy, gra była wola, paskudna dla oka i czasem błysk geniuszu Dybali i Lukaku.
Jose potrafił 6 bramek zainkasować od kelnerów :) Ale faktem jest że przy tylu destruktywnych, grających do tyłu zawodnikach trudno pojąć jak można tracić tyle goli. Daniel też dużo nie dostawał. Problemu tej drużyny zaczyna się kiedy pomocnicy gubią pozycje czyli przesuwają się albo zbyt głęboko do tyłu, albo zbyt daleko do przodu. A to akurat Ranieri bez problemu ogarnie. Pytanie jednak co zrobić aby coś jeszcze strzelić?