Svilar potwierdza: przedłużenie kontraktu coraz bliżej. Ranieri walczy z europejskim fatum

Roma zabezpiecza swoją bramkarską przyszłość. Mile Svilar, który w ostatnich miesiącach przyciągał uwagę wielu klubów z czołowych lig europejskich, w tym przede wszystkim z Anglii, potwierdził, że rozpoczęły się rozmowy w sprawie przedłużenia jego kontraktu do 2029 roku.

fot. © asroma.com

 Serbski golkiper nie ukrywa swojego zadowolenia i przywiązania do klubu ze stolicy Włoch.

„Tak, zaczęliśmy rozmowy w zeszłym tygodniu, choć ja skupiam się wyłącznie na grze” – powiedział Svilar na konferencji prasowej przed czwartkowym meczem z FC Porto w 1/8 finału Ligi Europy. Obecna umowa 24-latka wygasa w 2026 roku, a jego pensja wynosi około 900 tysięcy euro rocznie. Roma, zdając sobie sprawę ze wzrastającej wartości swojego bramkarza, chce jak najszybciej zabezpieczyć jego przyszłość, zanim pojawią się konkretne oferty z Premier League. „Jestem wdzięczny Romie, nigdy nie myślałem o odejściu z tego klubu” – dodał Svilar, rozwiewając spekulacje o ewentualnym transferze.

Powrót do Portugalii po latach

Dla Svilara czwartkowe spotkanie w Porto będzie miało wyjątkowy wymiar. Bramkarz Romy wraca bowiem do Portugalii po siedmiu latach, podczas których przeszedł ogromną metamorfozę. „Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Ja się zmieniłem. W moim życiu prywatnym zaszło sporo zmian, czuję się dobrze i myślę tylko o futbolu, tylko o zwyciężaniu” – podkreślił.

Choć Estádio do Dragão to stadion znany z gorącej atmosfery, Svilar nie ma wątpliwości, który obiekt robi na nim większe wrażenie. „To piękny stadion, ale nie da się go porównać z Olimpico. Tego, co mamy w Rzymie, nie da się łatwo powtórzyć” – zaznaczył.

Silna konkurencja i dobra energia

Bramkarz odniósł się także do rywalizacji z Pierluigim Gollinim, który dołączył do drużyny zimą. „Gollini to gość z dobrą energią. Ciężko pracuje i takiej energii potrzebujemy w naszej bramkarskiej grupie. Od razu poczuł się tutaj jak w domu i to bardzo pozytywne” – stwierdził Svilar.

Mimo rosnącej liczby pochwał i zainteresowania ze strony innych klubów, 24-latek pozostaje skupiony na najbliższym celu. „Kontrakt? Tak, rozmowy się rozpoczęły, ale ja nie myślę o tym za bardzo. Myślę tylko o meczu” – zapewnił.

Ranieri kontra europejskie demony

Spotkanie z FC Porto to dla Claudio Ranieriego nie tylko walka o awans do ćwierćfinału Ligi Europy, ale także próba przełamania osobistego fatum. Jak przypomina ’La Gazzetta dello Sport’, włoski szkoleniowiec nie przeszedł żadnego dwumeczu w fazie pucharowej europejskich rozgrywek od 21 lat (nie licząc eliminacji). Ostatni raz ta sztuka udała mu się w 2004 roku, gdy jako trener Chelsea wyeliminował Arsenal w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Porto to jednak wymagający przeciwnik, zwłaszcza na własnym stadionie. Roma ma jednak atuty, by zakończyć tę niechlubną passę swojego trenera i wykonać kolejny krok w europejskiej kampanii. Ranieri i Svilar będą musieli udowodnić, że Giallorossi nie są zespołem, który zatrzymuje się na pierwszej przeszkodzie w fazie pucharowej.

Komentarze

Komentarze są wyłączone dla archiwalnych wpisów.

  • Totnik
    13 lutego 2025, 09:41

    No dobra to jeden piłkarz już jest. Teraz jeszcze 10 do pola 😀

  • PadrePerez
    13 lutego 2025, 10:04

    Svilar ma idealny profil do systemu gry Guardioli. Wiec myślę że latem przyjdzie za Niego oferta z City. Pytania co zrobi wtedy zarząd.

    • Omen
      13 lutego 2025, 10:31

      Zatrudni Guardiolę :D

    • Canis
      13 lutego 2025, 10:32

      Zarząd powie: "150 baniek i mogą go brać". Pytanie, co zrobi wtedy City? 😄😂

    • hako
      13 lutego 2025, 11:33

      Raczej go nie utrzymamy, sporo bogatych ekip bedzie rozglądac się za bramkarzem. Chelsea, Man united, Man City mają ręczniki, w Barcelonie nie wiadomo jak będzie, Sommer z Interu też mlodosc piłkarską ma za sobą

    • As11
      13 lutego 2025, 12:16

      Svilar za słabo gra nogami, żeby City go łyknęło.

  • Canis
    13 lutego 2025, 15:36

    Svilar chce ponoć zarabiać 2 miliony euro netto. Jeśli to prawda, co podaje Il Messaggero, to nie ma nawet o czym dyskutować, tylko trzeba chłopaka podpisać.