Sędziowie, Serie A – tak, jeśli tak się wydaje

Interpretacje i niespójności. Rośnie liczba kontrowersji: system jest dziurawy, ale brak mu przejrzystości.

fot. © asroma.com

Il Romanista (G. Fasan) Tak jest, jeśli tak się wydaje. Serie A musi trwać, ale nie obywa się bez kontrowersji, głównie związanych z sędziowaniem. Ten trend wydaje się jeszcze bardziej nasilony w obecnym sezonie, który już przekroczył jedną czwartą swojego przebiegu.

Miniony weekend, z dodatkiem poniedziałku, przyniósł szereg budzących wątpliwości sytuacji, które jednych zaniepokoiły, a innym przyniosły korzyści. Przede wszystkim rzuca się w oczy niespójność decyzji. W ciągu zaledwie kilku dni mogliśmy być świadkami prawdziwego horroru sędziowskiego – od kontrowersyjnie anulowanego gola Dany’ego Moty w meczu Monza-Milan, przez anulowaną bramkę Šverki w spotkaniu Inter-Venezia, aż po uznanego gola Magnaniego dla Verony. Najbardziej absurdalne sceny miały jednak miejsce podczas meczu Lazio-Cagliari w poniedziałek.

Ostatnio Gianluca Rocchi, odpowiedzialny za obsadę sędziów, bronił subiektywności w decyzjach sędziowskich, która ma równoważyć się z obiektywnością przepisów. W teorii brzmi to sensownie, ale problem pojawia się, gdy swoboda interpretacji jest tak szeroka, że prowadzi do frustracji wśród kibiców i podejrzeń wśród tych bardziej krytycznych wobec sędziów. Zwłaszcza gdy na tym „bilansie” zaczyna przeważać chaos i niepewność. Ta niejednoznaczność przypomina słynne słowa Bośkowa: „Jeśli gwiżdże, to karny; jeśli nie, to nie”.

Choć problemy z sędziowaniem to zjawisko globalne, o czym świadczy krytyka Mourinho w Turcji, we Włoszech te dyskusje są stałym tematem po meczach. Efekt jest taki, że sędziowie zamykają się w twierdzy „my kontra reszta”, a presja sprawia, że mniej doświadczeni arbitrzy mogą się gubić. To było widoczne w postawie sędziego Ayroldiego podczas meczu na Stadio Olimpico, gdzie interpretacja faulu zamieniła się w rzut karny dla napastnika – pomimo oczywistego błędu, VAR tego nie skorygował. Na domiar złego, pozostawił Cagliari w dziewięciu zawodników, co wywołało gwałtowne protesty.

Zastanawiające jest, czy krytyka ze strony innych klubów, takich jak Roma, przyniesie podobny skutek, jak głośne wypowiedzi Angeli Fabianiego z Lazio. Rzymianie, pod obecnym amerykańskim właścicielem, przyjęli postawę unikania komentarzy na temat decyzji sędziów. Choć to celowa strategia, może sprawić, że klub stanie się łatwym celem. Ciekawą obserwacją jest fakt, że nie mówimy tutaj o błędach na korzyść drużyn, takich jak Real Madryt, lecz o decyzjach, które były korzystne dla mniejszych zespołów.

Przejrzystość pełna niejasności
Serie A staje się przykładem niespójności stosowania przepisów. Czasem błędy sędziowskie pogłębia jeszcze nadinterpretacja protokołu VAR, jak miało to miejsce w meczu Monza, gdzie VAR zdecydował się ocenić intensywność przewinienia, mimo że dotąd było to domeną sędziego na boisku.

Pojawia się pytanie, czy można coś z tym zrobić. Choć telewizja stara się zwiększyć przejrzystość sędziowania, nawet program Dazn „Open VAR” nie zawsze udostępnia kluczowe momenty. Na przykład w meczu Verona-Roma zaniechano udostępnienia nagrania z drugiej, błędnie przyznanej bramki dla Verony, tłumacząc to skupieniem się na tematyce dotyczącej długości meczów. Można się zastanawiać, czy gdyby sytuacja miała miejsce w meczu Inter-Juventus, byłaby potraktowana tak samo.

Ostatnie zamieszanie dotyczyło również sytuacji z Magnanim i sędziami VAR. Pairetto i Maresca najwyraźniej nie dostrzegli najbardziej odpowiednich ujęć w sprawie faulu, choć były one dostępne w transmisji telewizyjnej. W efekcie ich pominięcie to po prostu błąd.

W kontekście niespójności przepisów widoczna jest także nierówność w karach: przykład analityka meczowego Salzarulo z Romy, który został zawieszony za pokazywanie sędziom materiału wideo, podczas gdy Retegui uniknął kartki za celebrację zdjęcia koszulki.

Kulisy i poprawa.
W obliczu kryzysu sędziowskiego najbliższe dni przyniosą narady wewnętrzne w Coverciano, gdzie arbitrzy mogą przeanalizować swoje decyzje i wyciągnąć wnioski. Pozostaje pytanie, czy wyciągnięte zostaną odpowiednie wnioski, aby uniknąć dalszych błędów i kryzysów zaufania do włoskich sędziów.

Komentarze

  • Totnik
    6 listopada 2024, 18:04

    Tańszy Mourinho nie krytykuje sędziów to pałeczkę przejęli pismaki ? 🤣

  • cubus
    6 listopada 2024, 19:26

    Najpierw piszą że Roma jest traktowana jako średniak i dlatego nas sędziowie nie szanują, potem piszą że w sumie to sędziowie robią błędy na korzyść słabszych.
    Fajnie to nabija wyświetlenia ale dla oceny zespołu jest to warte tyle co wszystkie kilometry wybiegane przez kapitana w ostatnim meczu :)