Schematy ofensywne i stałe fragmenty gry: jest nad czym pracować

Bez Dybali gra ofensywna kuleje, a obecny system taktyczny nie pomaga. To już siódmy gol stracony po stałym fragmencie gry – gorzej wypadają tylko Lecce, Verona, Torino i Cagliari.

fot. © asroma.com

Il Romanista (D. Lo Monaco)Nie da się ukryć, że w zwycięstwie Romy nad Udinese można dostrzec zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty. Z pewnością dużym plusem jest to, że trener ma możliwość spokojnej analizy meczu, co zawsze jest łatwiejsze po wygranej. Jednak największym błędem byłoby spocząć na laurach i nie wyciągnąć wniosków z problemów, które pojawiły się w trakcie spotkania. Dlatego warto najpierw skupić się na tym, co nie zadziałało i co mogło zagrozić zdobyciu tak istotnych trzech punktów w kontekście całego sezonu.

W skrócie, problemy sprowadzają się do: braku skutecznych rozwiązań ofensywnych wypracowanych na treningach; konieczności większej uwagi przy stałych fragmentach gry przeciwnika; potrzeby jasnej koncepcji taktycznej, nawet jeśli ma być ona hybrydowa; oraz, co najważniejsze, zwiększenia intensywności i zaangażowania, bez których w dzisiejszej piłce trudno o sukcesy. Wystarczy spojrzeć na przykład drużyn Antonio Conte.

Hybrydowy system z trójką w obronie

Podstawowy problem taktyczny, zdaniem autora, wynika z decyzji o grze z trójką środkowych obrońców, co wymusza rolę bocznych wahadłowych. Brakuje jednak tej nieprzewidywalności, którą zapewniałoby ustawienie z dwoma klasycznymi bocznymi obrońcami i dwoma skrzydłowymi. To właśnie „geografia” boiska i sposób zajmowania przestrzeni sprawiają, że takie zespoły jak Atalanta czy Inter odnoszą sukcesy z podobnym systemem. Atalanta opiera się na dynamice i fizyczności, Inter na wyższej jakości technicznej. Dzięki temu potrafią grać głównie na połowie rywala, co pozwala ich wahadłowym działać jak dodatkowe skrzydła.

W Romie sytuacja wygląda inaczej. Większość akcji ofensywnych przechodzi środkiem pola, głównie za sprawą kreatywności Dybali. Gra na skrzydłach sprowadza się do dośrodkowań, które bez odpowiedniej jakości (jaką dawał Saelemaekers) są często nieskuteczne. W meczu z Udinese eksperymentowano z hybrydowym systemem, co było widoczne, zwłaszcza w drugiej połowie. Zalewski zagrał jako prawy „środkowy” obrońca w trójce, ale w praktyce jego rola naturalnie zmieniała się w typowo boczną, a El Shaarawy stawał się skrzydłowym. Na lewej stronie Pellegrini musiał pełnić funkcję pomocnika, co wymagało od niego cofania się, podczas gdy Angeliño był bardziej klasycznym lewym obrońcą.

Efekt? System 3-5-2 szybko przekształcał się w 4-2-3-1, ale z nieoptymalnym wykorzystaniem Pellegriniego, który nie jest typowym skrzydłowym. Problem w tym, że brakuje czasu na dopracowanie takich rozwiązań, a Ranieri nie wydaje się trenerem, który wierzy w tak szczegółowe przygotowania taktyczne. W efekcie pojawia się chaos.

Golami ze stałych fragmentów gry Roma traci za dużo

Od lat Roma ma problemy ze stałymi fragmentami gry rywali. W tym sezonie straciła już siedem bramek w ten sposób – gorsze są tylko Lecce, Verona, Torino i Cagliari. Problemem jest stosowanie krycia indywidualnego, które wymaga pełnej koncentracji. Dzisiejsze schematy ofensywne są na tyle różnorodne, że z łatwością można zaskoczyć drużynę zbyt mocno skupioną na kryciu jeden na jeden. Brakuje też odpowiedniej intensywności w defensywie.

Przykłady z meczu z Udinese są wymowne. Po jednym ze stałych fragmentów gry Kabasele zgubił krycie Çelika, a tylko interwencja Mancini’ego zapobiegła stracie gola. Innym razem Karlström wygrał pojedynek z Koné, ale nie zdołał oddać skutecznego strzału. Ostatecznie Lucca zdobył bramkę, bo nikt nie zwrócił na niego uwagi. Kluczowym zadaniem jest odpowiednia organizacja i pilnowanie najgroźniejszych zawodników rywala przez najlepszych obrońców. Nad tym Ranieri musi popracować.

Problem z organizacją gry ofensywnej

Brak jasnego systemu taktycznego wpływa także na ofensywę Romy. Zbyt często brakuje w polu karnym wystarczającej liczby zawodników, co utrudnia stworzenie realnego zagrożenia. Dodatkowo częste zmiany pozycji poszczególnych graczy sprawiają, że nie mają oni jasnych punktów odniesienia. W efekcie zawodnicy, tacy jak Rensch, Zalewski, Mancini, Pellegrini czy Koné, momentami wyglądali na zagubionych.

Te problemy są szczególnie widoczne w meczach wyjazdowych. Jak przyznał sam Ranieri, gra na Stadio Olimpico jest łatwiejsza dzięki wsparciu kibiców, które mobilizuje piłkarzy do większej koncentracji i zaangażowania. Dlatego ważne będzie także skupienie się na aspektach mentalnych.

Sezon wciąż można uratować

Mimo wszystko są też pozytywy. W meczu z Udinese Roma poradziła sobie bez kilku kluczowych graczy: Hummelsa w obronie, Paredesa w środku pola, Saelemaekersa na skrzydle i Dybali w ataku. Drużyna dobrze zareagowała po stracie gola, która była wynikiem błędu w defensywie, a nie dominacji rywala. Ważnym momentem było niewykorzystanie sytuacji przez Payero w 12. minucie, co mogło utrudnić Romie wywalczenie punktów.

Powrót na ścieżkę zwycięstw po dziewięciu miesiącach był kluczowy. Jeśli Ranieri dostanie zimą odpowiednie wzmocnienia, sezon wciąż może przynieść satysfakcję. W przeciwnym razie trzeba będzie skupić się na budowie drużyny na przyszłość, nie zapominając o rozczarowaniach związanych z decyzjami poprzednich osób odpowiedzialnych za projekt.

Komentarze

  • PunioLP
    28 stycznia 2025, 15:12

    Fajnie napisane i przetłumaczone. Dzięki

    • rafo
      28 stycznia 2025, 18:26

      To ja dziękuję za miłe słowo ☺️

  • MMACieciu
    28 stycznia 2025, 22:45

    Pozwolę sobie przypomnieć cytat ze św. pamięci Janusza Wójcika: "Tu nie ma co trenować tu trzeba dzwonić" Można pisać elaboraty na temat taktyki w piłce nożnej, ale wystarczy jeden telefon i wszystko załatwione:)