Saud Abdulhamid, pierwszy piłkarz z Arabii Saudyjskiej, który wystąpił w Serie A i Lidze Europy, opowiada o swoich początkach w AS Roma, trudach adaptacji do życia we Włoszech oraz ambicjach na przyszłość.
Saud Abdulhamid, 24-letni obrońca AS Roma, w ekskluzywnym wywiadzie dla Koora Break odsłonił kulisy swojej codzienności w Rzymie. Mimo że jego przygoda we włoskiej piłce dopiero się zaczęła, młody zawodnik już udowadnia, że nie brakuje mu determinacji i ambicji.
– Od pierwszego dnia, gdy przyjechałem do Rzymu, postawiłem sobie jasny cel: odnieść sukces. Wiedziałem, że aby wywalczyć miejsce w składzie, będę musiał ciężko pracować – powiedział Abdulhamid. – Na początku sądziłem, że wejście do gry będzie niemożliwe, ale wierzyłem, że z czasem szansa nadejdzie, choćby na 10 czy 20 minut. Każdego dnia skupiam się na treningach i pracy nad sobą, aby być gotowym pomóc drużynie.
Jak radzisz sobie z nauką języka włoskiego?
– Mam nauczyciela, który pomaga mi jak najszybciej opanować język. Mamy grupę na WhatsAppie, gdzie wszyscy rozmawiają po włosku, ale nic nie rozumiem! Na szczęście jest pięciu czy sześciu kolegów, którzy mówią po angielsku – z nimi komunikacja jest dużo łatwiejsza. Najlepiej dogaduję się z Le Fée, Koné i Ndicką.
Jak wygląda twój typowy dzień?
– Wstaję o piątej rano na modlitwę, potem jeszcze na godzinę kładę się spać przed wyjazdem do Trigorii. Po treningu zostaję, by dodatkowo pracować na siłowni – chcę poprawić swoją kondycję i umiejętności techniczne. Wracam do domu i staram się spać od dziewięciu do dziesięciu godzin. Czuję się, jakbym znów wrócił do szkoły, ale wiem, że ta praca przyniesie efekty.
Bycie pierwszym piłkarzem z Arabii Saudyjskiej w Serie A i Lidze Europy musiało być dla ciebie wyjątkowym doświadczeniem. Czy uważałeś, że będzie to trudne wyzwanie?
– Zawsze marzyłem o grze w Europie. Przejście z ligi arabskiej do Serie A to ogromny krok – nowe doświadczenie, świetna liga, nowi kibice. Są zupełnie inni niż ci, do których byłem przyzwyczajony. Wiedziałem, że muszę ciężko pracować, aby się przebić.
Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką?
– Zacząłem grać w szkole dzięki wujkowi, który namówił mnie, by zapisać się do akademii piłkarskiej. Potem trafiłem do Al-Ittihad, chociaż mój ojciec chciał, żebym skupił się na nauce. Na szczęście wszystko ułożyło się dobrze i mogłem realizować swoje marzenie.
Jak zareagowali kibice na twoje przejście do AS Roma?
– Ludzie z Arabii Saudyjskiej zawsze wspierają takie wielkie kroki. Nie byłem zaskoczony, ale poczułem ogromne wsparcie, z którego jestem bardzo dumny. Nawet jeśli gram tylko pięć minut, widzę, jak bardzo mnie wspierają. To daje niesamowitą motywację.
Jak układają się twoje relacje z kolegami z drużyny?
– Na początku było trudno, bo nie możesz narzucać swojej obecności, bo wtedy ludzie cię nie polubią. Teraz wszyscy są dla mnie mili i sprawiają, że czuję się mile widziany. Szybko się z nimi zintegrowałem i czuję się częścią zespołu. Najwięcej czasu spędzam z Le Fée, Ndicką i Koné.
Abdulhamid zdaje sobie sprawę, że czeka go jeszcze wiele pracy, ale jego determinacja i chęć rozwoju robią wrażenie. W AS Roma widzi szansę na zrealizowanie swoich marzeń, a jego postawa na boisku i poza nim pokazuje, że jest gotowy na wyzwania, jakie niesie europejski futbol.
Komentarze
Chłopak uśmiechnięty, z chęcią rozwoju i głodny gry. Nawet jeśli trochę brakuje mu umiejętności to wydaje się, że potencjał jest. Na pewno większy, niż u Celika. Liczę na to, że Curva Saud się rozwinie i będziemy mieli z niego jakiś pożytek, choćby w postaci solidnego rezerwowego, jeśli przyszedłby ktoś solidny w styczniu.
Pierwotnie Celik był rezerwowym i chyba tak powinno zostać.
Chęci do gry nie można mu odmówić, umiejętności jakieś tam ma ale dużo pracy przed nim, oby mecz z Bragą nie okazał się wypadkiem przy pracy.