Rzymie, to twoja wielka szansa

Roma staje przed kluczowym momentem sezonu — w niedzielę na Stadio Olimpico zmierzy się z Fiorentiną w meczu, który może zadecydować o powrocie do Ligi Mistrzów. Zespół Ranieriego liczy na wsparcie kibiców, zmęczonego rywala oraz własną niesamowitą passę, aby zrobić kolejny krok ku spełnieniu marzeń.

fot. © asroma.com

Andrea Fiorini (Giallorossi.net) W niedzielne popołudnie na Stadio Olimpico nie odbędzie się jedynie mecz Roma–Fiorentina. To będzie decydujący fragment sezonu, kolejny etap tej szalonej i pięknej pogoni, którą drużyna Ranieriego prowadzi z uporem i pasją. I zrobi to w swojej świątyni, na stadionie gotowym do ryku.

Curva Sud już dała sygnał: „Przynieście flagi”. Tak jak w meczu przeciwko Athletic Bilbao, kiedy Olimpico zamieniło się w ogniste piekło. Tym razem stawką nie jest półfinał europejskich pucharów, lecz marzenie o powrocie do Ligi Mistrzów. Roma wie, że może liczyć na swojego dwunastego zawodnika – publiczność, która, gdy dopinguje, potrafi naprawdę robić różnicę. Dosłownie.

Dodatkowego rozpędu drużynie Ranieriego dodaje także terminarz. Fiorentina ma już za sobą pierwszy mecz półfinałowy Ligi Konferencji – przegrała 1:2 na wyjeździe z Betisem Sewilla. To było intensywne, zacięte spotkanie, które pozostawiło ślady w nogach i głowach piłkarzy z Florencji. Gol Ranieriego w końcówce przywrócił nadzieje drużynie Palladino, ale także sprawił, że w niedzielę rotacja w składzie stanie się nieunikniona – już w czwartek czeka ich rewanż, a Fiorentina wie, że gra o finał europejskich rozgrywek. To priorytet, również pod względem mentalnym.

Roma natomiast będzie miała cały tydzień odpoczynku w nogach oraz motywację wynikającą z przekonania, że Liga Mistrzów jest naprawdę na wyciągnięcie ręki – zwłaszcza biorąc pod uwagę mecz Bologna–Juventus, który odbędzie się zaraz po starciu z Fiorentiną. Trzeba pomścić bolesne 1:5 z pierwszego meczu, to prawda, ale przede wszystkim trzeba wykorzystać falę: drużyna niepokonana od 18 spotkań, wypełnione po brzegi Olimpico i Ranieri, który zaczyna wyczuwać swoją ostatnią wielką misję.

Komentarze

  • samber
    2 maja 2025, 14:43

    Wszelkie kalkulacje nie mają sensu. Nikt nie wie jak na nich podziała porażka z Betisem. Tu nie ma co kalkulować, tylko trzeba patrzeć na siebie. To jest jeden z finałów który nas czeka. Wielkie kluby poznaje się w takich momentach. I napewno nikt nam nic nie da za darmo.

  • matekson
    2 maja 2025, 16:31

    Fiorentinę w niedzielę to trzeba cisnąć i zabiegać… Trzeba w końcu wykorzystać to że my mamy wolne na tygodniu.