Zimowe transfery Romy miały wprowadzić nową energię do zespołu Claudio Ranieriego, jednak rzeczywistość okazała się rozczarowująca. Cztery transfery, które nie przyniosły realnego wpływu na grę, a mimo to pozycja dyrektora sportowego Florenta Ghisolfiego pozostaje niezmieniona.

G. Pinoli (Giallorossi.net) W skrócie, zimowe okno transferowe Romy pod wodzą Ghisolfiego można podsumować jako cztery transfery i niemal całkowity brak wpływu na drużynę. Francuski dyrektor sportowy, który dołączył do Trigorii z reputacją odkrywcy talentów, przeprowadził styczniową sesję transferową, mającą na celu zapewnienie Ranieriemu świeżych i wartościowych alternatyw na kluczowy etap sezonu. Rzeczywistość? Kilka miesięcy później trener wciąż zmuszony jest polegać na tych samych zawodnikach, nie mogąc liczyć na realnych zmienników. I to nie z powodu decyzji taktycznych, lecz z braku wartości dodanej.
Salah-Eddine trafił do klubu w atmosferze ogólnego sceptycyzmu, który szybko potwierdził swoją niewidocznością: nigdy nie był realnym kandydatem do pierwszego składu ani częścią rotacji. Podobnie sytuacja wygląda z Gourna-Douathem – młody, ale bez wyrazu, spędzał czas na ławce rezerwowych, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Gollini, sprowadzony w celu zapewnienia doświadczenia i solidności między słupkami, był widziany jedynie na zdjęciach: zawsze drugi w hierarchii, nigdy realnie przydatny.
Przypadek Renscha jest nieco inny: kilka wejść z ławki, kilka występów w podstawowym składzie, ale nigdy nie zbliżył się do stałego miejsca w wyjściowej jedenastce. Holenderski boczny obrońca prezentuje się nierówno, nie dając wrażenia, że może stać się pewnym punktem drużyny. Rezultat? Ranieri wciąż stawia na zawodników, którzy już byli w kadrze, a zespół kadrowo się kurczy w najważniejszym momencie sezonu.
Mimo rozczarowujących efektów kampanii transferowej, nie ma sygnałów o nadchodzących zmianach. Właściciele klubu zdają się nadal wierzyć w Ghisolfiego – przynajmniej nie pojawiły się żadne informacje o zamiarze zatrudnienia nowego dyrektora sportowego. Sygnał kontynuacji? Być może. Ale i ryzyko, bo czasu na odbudowę Romy jest coraz mniej, a błędne decyzje mają swoją cenę.
Ranieri, z kolei, wciąż pracuje z tym, co ma. Sam również zaakceptował zimowe transfery, twierdząc, że Roma kupiła to, na co było ją stać. Ale cudów nie zdziała. Gdy zmiennicy nie dorównują poziomem podstawowym zawodnikom, problemy stają się oczywiste. I da się je policzyć.
Komentarze
Niesprawiedliwy tekst. Rensch pauzował ostatnio sporo, a przyszedł ile, 3 miesiące temu? Salah gra najmniej. Spójrzmy po jakim czasie Celik i Svilar dostali zaufanie.
Zgadzam się. Ponadto nikt nie postawi na Golliniego, kiedy Svilar jest naprawdę w szczytowej formie i nie gramy już w Europie.
Renscha oceniam conajmniej solidnie za pierwsze mecze, mogą być z niego ludzie ale bardziej prawy obrońca niż wahadłowy. Salah miał być alternatywa żeby Angelino nie grał 2 razy w tygodniu, a teraz gdy mamy tylko ligę, wiadomo że Ranieri nie będzie aż tak często rotowal na tej pozycji. Gourna to ten sam przypadek co Salah miał być alternatywą na ligę i z początku był, z racji że to zwykle wypożyczenie wątpię żeby był u nas w nowym sezonie, chyba że kolejne wypożyczenie wchodzi w grę.