AS Roma poznała swojego rywala w dalszej fazie Ligi Europy. Jest nim baskijski Athletic Bilbao.

„Road to Bilbao” – tak brzmi oficjalne hasło tegorocznej edycji Ligi Europy. Jeśli Roma chce dotrzeć do finału, który 21 maja odbędzie się na San Mamés, będzie musiała pokonać nie tylko Athletic Bilbao, ale także potencjalnych gigantów w kolejnych rundach. Losowanie nie było łaskawe dla Giallorossich – ewentualne ćwierćfinały mogą przynieść starcie z Fenerbahçe José Mourinho, a w półfinale na drodze może stanąć Manchester United lub Olympique Lyon prowadzony przez Paulo Fonsecę.
Bilbao – znajomy rywal
Roma i Athletic Bilbao już w tym sezonie mierzyły się w fazie ligowej Ligi Europy. Wrześniowe spotkanie na Stadio Olimpico, jeszcze za kadencji Ivana Juricia, zakończyło się remisem 1:1. Dla Giallorossich bramkę zdobył Artem Dowbyk, którego zabraknie również w nadchodzącym dwumeczu z powodu urazu przywodziciela. Po drugiej stronie siatkę trafił Aitor Paredes.
Tym razem stawka jest znacznie wyższa. Pierwsze spotkanie odbędzie się 6 marca na Stadio Olimpico, a rewanż tydzień później na San Mamés o godzinie 18:45. Dla Basków będzie to dodatkowa motywacja – finał odbędzie się właśnie na ich stadionie.
Claudio Ranieri doskonale zdaje sobie sprawę z trudności wyjazdu do Bilbao. „To jeden z tych dwumeczów, które mają wyjątkowy klimat. Grałem przeciwko Athleticowi wielokrotnie w Hiszpanii i wiem, jak trudno jest ich pokonać na ich stadionie. Mają wielką historię i tożsamość, ale my jesteśmy Romą i chcemy iść dalej” – podkreślił trener Giallorossich.
Ernesto Valverde, trener baskijkiej ekipy, docenił klasę Romy:
– Roma to trudny i wymagający przeciwnik, którego dobrze znamy, bo mierzyliśmy się z nimi już w fazie grupowej. W ostatnich czterech latach zawsze dochodzili co najmniej do półfinału europejskich rozgrywek, a ich zawodnicy mają ogromne doświadczenie na międzynarodowej scenie – powiedział Valverde podczas konferencji prasowej. – Wiedzą, jak rywalizować w fazie pucharowej, a od naszego ostatniego spotkania prezentują jeszcze lepszą formę. Z drugiej strony, doskonale zdają sobie sprawę, jak trudne warunki czekają ich na San Mamés. To będą dwa świetne i wymagające mecze, a my musimy być na nie gotowi.
Dla Athleticu ten dwumecz to nie tylko walka o ćwierćfinał, ale także wielka szansa, by 21 maja zagrać w finale na własnym stadionie.
Nie tylko Bilbao – trudna ścieżka Romy
Droga do finału w Hiszpanii będzie dla Romy niezwykle wymagająca. Jeśli uda się pokonać Athletic, w ćwierćfinale może czekać Fenerbahçe José Mourinho, które zmierzy się w 1/8 finału z Rangersami. To oznaczałoby kolejne spotkanie z legendarnym byłym trenerem Giallorossich, który na ławce Romy zdobył Ligę Konferencji Europy i dotarł do finału Ligi Europy w ubiegłym sezonie.
Potencjalny półfinał może przynieść konfrontację z Manchesterem United lub Olympique Lyon, który prowadzi Paulo Fonseca – kolejny szkoleniowiec z przeszłością w Romie. To wymagająca ścieżka, ale w Europie nie ma już łatwych rywali.
Dybala wart każdej monety
Paulo Dybala po raz kolejny udowodnił swoją wartość. Argentyńczyk był bohaterem czwartkowego meczu przeciwko Porto, zdobywając dwie bramki i praktycznie w pojedynkę zapewniając awans Romie. Jego występ nie tylko ucieszył kibiców, ale także przyniósł konkretne korzyści finansowe dla klubu.
Awans do 1/8 finału oznacza dla Romy wpływy rzędu 10 milionów euro. UEFA wypłaci klubowi 1,7 miliona euro premii za przejście kolejnej rundy, a kolejne 3,5–4 miliony euro przyniesie prawdopodobne wyprzedanie biletów na nadchodzące mecze. Do tego dochodzi także wpływ z market pool, który Roma podzieli z Lazio. W skrócie – występ Dybali „spłacił” jego przyszłoroczną pensję.
„Każdy mecz w tej fazie rozgrywek to nie tylko walka o trofeum, ale i ogromne korzyści dla klubu” – mówi dyrektor sportowy Florent Ghisolfi. „Jesteśmy Romą, mamy silną tożsamość i wielką historię w europejskich pucharach. Chcemy zajść jak najdalej”.
Najpierw liga – Roma chce podtrzymać serię
Zanim Roma wróci do walki o Europę, czeka ją kolejne wyzwanie w Serie A. W poniedziałek Giallorossi podejmą Monzę, walcząc o dziesiąty mecz z rzędu bez porażki. Ranieri będzie musiał rotować składem – wciąż niepewny jest występ Dowbyka, który w piątek trenował indywidualnie. W jego miejsce gotowy jest Eldor Szomurodow.
Możliwe jest także, że do wyjściowego składu wróci Mats Hummels, który odpoczywał przez długi czas. Doświadczony niemiecki stoper może odegrać kluczową rolę zarówno w defensywie, jak i w budowaniu akcji Romy w nadchodzących tygodniach.
Roma staje przed decydującą fazą sezonu – awans w Lidze Europy, walka o czołowe lokaty w Serie A i zarządzanie kadrą w trudnym terminarzu. Jeśli Giallorossi chcą naprawdę powalczyć o finał w Bilbao, każdy mecz będzie miał kluczowe znaczenie.
The road to Bilbao 🤩#UELdraw | #UEL pic.twitter.com/0MfdMuQFel
— UEFA Europa League (@EuropaLeague) February 21, 2025
Komentarze
Trzeba awansować bo później mamy Jose ! 🤣
Trzeba awansować? Z Shomurodovem na środku ataku? Raz to się mogło udać ale nic nie zdarzy się dwa razy. Ten chłop strzela do gwiazd i nie rozumie co to jest spalony. Wszyscy teraz musimy sobie naparzyć meliski i kupić lekarstwo na ból dupy.
Wystarczy żeby Pawełka obsługiwał
Canis ale z Ciebie defetysta :) może a Byk się ogarnie wkoncu w Hiszpanii umiał strzelać.
Jak wyzdrowieje.
Jak już największa maruda ASRoma.pl w historii zarzuca komuś defetyzm to wiedz, że coś się dzieje ^^