Roma na najwyższym poziomie

Roma nie zwalnia tempa! Siódme z rzędu zwycięstwo, triumf na trudnym terenie w Lecce i awans w tabeli – Giallorossi wciąż walczą o Ligę Mistrzów. Mimo zmarnowanych okazji i anulowanego gola, drużyna Ranieriego udowodniła, że potrafi cierpieć i uderzyć w kluczowym momencie.

fot. © asroma.com

Giallorossi.net (Andrea Fiorini)  Roma nadal lata i nie zamierza się zatrzymać. Siódme z rzędu zwycięstwo, tym razem na trudnym terenie w Lecce, pozwoliło wyprzedzić Lazio, przynajmniej do poniedziałkowego wieczoru. Drużyna Ranieriego zdobywa pełną pulę punktów i przygotowuje się do decydującej części sezonu, plasując się zaledwie trzy punkty za Juventusem, który będzie kolejnym rywalem w lidze, oraz utrzymując czteropunktową stratę do Bologny, zajmującą czwarte miejsce. Gonitwa, która jeszcze kilka miesięcy temu wydawała się niemożliwa, teraz staje się niezwykle realna, rozbudzając nadzieje i ambicje.

Jednak pokonanie Lecce wcale nie było łatwe. Roma rozpoczęła mecz z odpowiednim nastawieniem, narzucając swój styl gry, ale zmarnowała niewiarygodne okazje. Dramatyczne błędy pod bramką: Angelino nie trafił do pustej bramki, a Koné dał się zablokować Falcone po fatalnym błędzie obrony Lecce. Te zmarnowane szanse podważały pewność giallorossich, ponieważ z każdą minutą tempo spadało, gra stawała się coraz bardziej fragmentaryczna, a Lecce nabierało pewności siebie.

W drugiej połowie gospodarze zaczęli wierzyć w swoje możliwości, wykorzystując fakt, że Roma stawała się mniej precyzyjna w rozgrywaniu piłki. Mecz wydawał się już stracony, gdy Mancini strzelił bramkę, ale po długim sprawdzeniu przez VAR, gol został anulowany, co studziło nadzieje kibiców Romy. Ranieri zdawał sobie sprawę, że potrzebna jest reakcja i podjął odważną decyzję: wprowadził Shomurodova obok Dovbyka, aby zwiększyć siłę ofensywną. Wybór ten okazał się kluczowy.

Kilka minut przed końcem nadchodzi moment przełomowy. Długi wyrzut Cristantego trafia w gorącą strefę, Dovbyk chroni piłkę, mija Baschirotta zdecydowanym zwrotem i strzela lewą nogą w bliższy róg, zaskakując Falcona. To niezwykle ważna bramka, która łamie opór Lecce i wywołuje radość wśród kibiców Romy. Cios nokautujący pada w najtrudniejszym momencie, co świadczy o drużynie, która nauczyła się cierpieć i atakować w odpowiednim czasie, ale wciąż zależy od bramek swojego często krytykowanego napastnika.

Roma wychodzi zwycięsko z Via del Mare i kontynuuje swoją pogoń. Niedzielny mecz z Juventusem zapowiada się emocjonująco: bezpośredni pojedynek na Stadio Olimpico może na nowo otworzyć sprawę Ligi Mistrzów, ale potrzebna będzie doskonała gra. Ranieri będzie musiał zmierzyć się z poważnymi brakami kadrowymi, takimi jak nieobecność Saelemaekersa, który za głupią żółtą kartkę będzie pauzować. Ale jedno jest pewne: ta Roma ma charakter, determinację i wolę marzyć do ostatniej chwili.

Komentarze

  • As11
    30 marca 2025, 12:25

    Musimy wygrać i z Juve i Lazio, jeśli w ogóle chcemy myśleć o 4 miejscu, narazie to bardzo daleka droga, bo łatwy kalendarz już się skończył.

    • rafo
      30 marca 2025, 12:30

      To prawda. Teraz zaczynają się „egzaminy dojrzałości”.

  • LaMagica
    30 marca 2025, 13:29

    Kalendarz mega ciężki i prawda jest taka że ten mecz z juve i z lacjo zdefiniują czy o coś walczymy bo ja teraz damy dupy to wygrywanie kolejnych jeszcze cięższych meczy to może nam lk dać max le

  • Canis
    30 marca 2025, 14:43

    Na szczęście, my kibice, jesteśmy już mocno odporni na przyjmowanie ciosów i przełykanie goryczy porażek. Wczoraj Roma grała katastrofalnie, źle, brzydko, komicznie. Przy odrobinie pecha, mogliśmy ten mecz zremisować, czy nawet przegrać. Jedyny plus to mental tej drużyny, który Ranieri znacząco poprawił. Czy mamy prawo marzyć o Lidze Mistrzów? No jasne. Kto nam zabroni? Zresztą zawsze marzymy. Trzeba być tylko przygotowanym na to, że to tylko marzenia i raczej trudno by się spełniły. Trudno będzie nawet o kwalifikacje do Ligi Europy. Ta cholerna jesień była tak fatalna, że nikt nie spodziewał się nawet, że dogonimy czołówkę. Robota została dobrze wykonana. Teraz pozostaje czekać i liczyć na szczęście, cud i ten zwycięski mental drużyny. Bo ten zespół niczego specjalnego nie gra. Ważne że wygrywamy ale gramy słabo. Fajnie że chociaż mamy emocje w drugiej części sezonu. Bardzo ostrożnie jednak podchodzę do finału ligi. Na pewno nie będę rozczarowany, jak nic nie ugramy. Mam już zbyt twardą dupę, żeby mnie coś złamało.

    • rafo
      30 marca 2025, 16:46

      👍🎯

  • Romanistic
    30 marca 2025, 17:54

    Jeżeli awansujemy do LM to będzie mistrzostwo w naszym wykonaniu.

  • RomanRomanowski
    30 marca 2025, 18:20

    Dwa miesiące temu pisałem na czacie – nie odpuszczać ligi, bo wygrywając ze słabszymi będą 52 punkty na osiem kolejek przed końcem. Był to optymistyczny scenariusz, ale rosnąca forma zespołu pozwalała w niego wierzyć. To się udało. Teraz jednak będą prawdziwe ciężary. I tak jak obstawiałem zbliżenie się do czołówki, tak teraz uważam, że Roma wykręci w pozostałych meczach około 11-13 pkt. Co to da? Okaże się.