Roma stoi przed kluczowymi decyzjami, które zdefiniują jej najbliższą przyszłość: wybór nowego trenera, rola Ranieriego po sezonie oraz wciąż nieobsadzone stanowisko dyrektora generalnego. W tle panuje milczenie właścicieli oraz ograniczenia finansowe, które zaczynają wyznaczać kierunek działań klubu.

Stefano Carina (Il Messaggero) Nowy trener to kluczowa kwestia najbliższej przyszłości. To właśnie od tej decyzji będzie można zrozumieć, jakie plany mają naprawdę Friedkinowie oraz jaką rolę odegra Ranieri, który po zakończeniu sezonu nie zasiądzie już na ławce trenerskiej. Decydująca będzie oczywiście kwestia wyboru nowego szkoleniowca. Jeśli bowiem „od dawna” (cyt.) przekazano listę z nazwiskami Pioliego, Sarriego i Montelli (jego asystent, Russo, był obecny na trybunach podczas meczu Roma–Juventus oraz derbów), a wszyscy oni liczą na to, że znajdą się w gronie 3–4 trenerów wskazanych przez Claudio i Ghisolfiego, to logiczne wydaje się, że to właśnie amerykańscy właściciele – Dan i Ryan Friedkin – powinni podjąć ostateczną decyzję.
22 września ubiegłego roku Roma wydała lakoniczny komunikat, w którym dziękując Linie Souloukou, ogłosiła jej rezygnację. Od tego dnia minęło dokładnie 206 dni, a klub wciąż pozostaje bez dyrektora generalnego. Zdziwienie, z jakim osoby z otoczenia prezydencji – na początku stycznia – reagowały na wątpliwości dotyczące braku wyznaczenia następcy, dziś wydaje się całkowicie nieuzasadnione. Szczególnie po przejęciu Evertonu przez Friedkinów. Tymczasem w Rzymie panuje cisza. Wydawało się, że wszystko było dopięte, i to nie tylko w oczach obserwatorów, lecz także samego zainteresowanego – Alessandro Antonello, który rozstał się z Interem 3 lutego. Po kilku rozmowach, które zwiastowały rychłe porozumienie (wcześniej prowadzone były także rozmowy z Marziem Perrellim, wiceprezesem Sky Italia), gdy przyszło do podpisania dokumentów – nastąpiła zmiana decyzji.
Zostawienie wszystkiego na ostatni dzień i pozyskanie trzech obiecujących, lecz szerzej nieznanych zawodników (z których dwóch trafiło do klubu na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupu, której i tak się nie zrealizuje), tylko potwierdza ograniczenia, z jakimi Roma będzie musiała się mierzyć również w nadchodzącej przyszłości. Sytuacja jest jasna: klub będzie próbował pozbyć się zawodników, którzy nie znajdują się już w planach i którzy mają wysokie kontrakty, aby zaoszczędzone w ten sposób środki przeznaczyć na spełnienie oczekiwań nowego trenera. Nie można też zapominać o graczach, których należy wykupić – przede wszystkim Saelemaekersie.
Komentarze
No to proponuję jeszcze więcej kontraktów 3mln+ euro dla średniaków, na pewno będzie się opłacało >.>