Roma, czy to już wszystko?

Kolejna porażka, kolejne pytania. Po słabym występie w Lidze Europy Roma staje w obliczu kryzysu. Jak długo Juric będzie w stanie utrzymać morale drużyny?

fot. © asroma.com

(Giallorossi.net – A. Fiorini) Juric miał za zadanie podtrzymać ducha zespołu i kibiców oraz pracować nad mentalnością drużyny przed wyjazdem do Borås. Niestety, jego Roma zrealizowała dokładnie odwrotny cel, mimo że przeciwnik, Elfsborg, był wyraźnie słabszy. Wczorajsza porażka dołącza do długiej listy wstydliwych przegranych w europejskich rozgrywkach z drużynami, które były w zasięgu Romy. Ta przegrana boli tym bardziej, że następuje w momencie dużej niepewności i zamieszania.

Wielu zmian w składzie, które trener wprowadził na Borås Arena, można było się spodziewać, biorąc pod uwagę, że Roma za trzy dni rozegra kolejny mecz wyjazdowy, tym razem z Monzą. Jednak efekt tych rotacji jest taki, jak w ostatnich latach: rezerwowi pokazują swoją niską jakość, a wynik kończy się porażką. Saud, Shomurodov, Soulè – wszyscy zagrali na bardzo niskim poziomie.

Roma, która w poprzednim meczu z Udinese była agresywna i walczyła na całym boisku, zniknęła po zaledwie jednym spotkaniu. Zespół wygląda teraz na zagubiony, nie mając jasnej wizji tego, co robić na boisku. Mimo że Elfsborg nie jest mocnym rywalem, to swoimi kontratakami stwarzał zagrożenie, a Roma miała problemy w obronie. Svilar, który był najlepszym zawodnikiem na boisku, uratował zespół przed większą kompromitacją, aż do momentu, gdy ręka Baldanziego dała rywalom rzut karny, co zapewniło Szwedom prowadzenie.

Roma nie miała pomysłu na grę, ograniczając się do nudnych podań na połowie przeciwnika, bez żadnych kreatywnych zagrań, dryblingów czy kluczowych podań. Wprowadzenie zmienników dodało nieco jakości, ale jedyny groźny strzał w meczu, oddany przez Pellegriniego, zakończył się na słupku.

Juric, próbując podnieść morale po meczu, mówił o „niesamowitych postępach”, jednak jego słowa brzmiały nieprzekonująco. Porażka w Szwecji dołącza do niepokojącej gry z ostatniej niedzieli przeciwko Venezii, gdzie Roma zdołała wygrać głównie dzięki szczęściu Cristante i strzale Pisilliego. Teraz nadchodzący wyjazd do Monzy staje się kluczowym momentem dla chorwackiego trenera. Kolejny błąd może mieć poważne konsekwencje, dlatego zwycięstwo jest absolutnie konieczne.

Komentarze

Komentarze są wyłączone dla archiwalnych wpisów.

  • Totnik
    4 października 2024, 17:21

    Juric jest kelnerem i niech idzie precz jak najszybciej. Co tu się stanęło w tym klubie !?

    • ksawery
      4 października 2024, 17:52

      Aj już nie płacz

    • Totnik
      4 października 2024, 18:00

      Romanisci nie płacą 🤣

  • PunioLP
    4 października 2024, 17:39

    Przypadek. Plan był wygrać jak najmniejszym nakładem sił dając pograć rezerwowym. Jest dużo nowych zawodników którzy zagrali ze sobą raptem mecz dwa. Wyglądało to źle ale różnica kilku klas widoczna i przypadkowy gol tego nie zmieni. Za dużo szumu, dajmy im czas. Szkoda nerwów na nich. Na spokojnie

    • Totnik
      4 października 2024, 18:02

      Plan …. 🤔🙃🥴🤣🤣🤣

  • samber
    4 października 2024, 18:10

    Oczywiście można tu mówić trochę o pechu, bo w drugiej połowie Pisilli powinien strzelić, ale może trochę spanikował, a Pellegrini trafił w słupek strzałem przy którym bramkarz nie miał żadnych szans. Ale nie o wynik tu chodzi tylko o marny styl, powolne granie i totalny brak odwagi. Nikt z naszych nie próbował nawet szarpnąć, wygrać coś 1 na 1. Schematy schematy i gra na alibi, żeby nie stracić i żeby nie było na mnie. Było parę mniej szablonowych zagrań ale parę to zbyt mało aby rozbić taki autobus. Dybala w ogóle nie bawi się piłką. Paradoksalnie Dovbyk lubi poklepać, ale z kim ma to robić? Po prostu graliśmy źle a rywale chociaż słabsi, to potrafili wykorzystać uśmiech szczęścia i się wybronili przeciwko żółwikom z Rzymu.

  • AplauzRoma
    4 października 2024, 18:40

    Człowiek niby widział wiele męczy Romy a jednak nadal się ludzi po meczu z Udine że oni na prawdę teraz zaczną biegać … straciłem tą wiarę po meczu z Venezią… chciałbym to wszystko zrzucić na barki Pelle, Cristante i innych czerstwych pomocników ale w meczech w których nie grają wygląda to tak samo. Roma nie ma lidera który daje jasny znak do pressingu. De Rossi, Naingolan … drugą kwestią jest brak obrońcy lub pomocnika z dobrym prostopadłym podaniem. Skoro bili głową w mur to trzeba było ich wciągnąć na naszą połowę i wtedy taki Pjanic czy Pelle w formie powinni posłać piłkę na skrzydło na którym powinien być ZALEWSKI chociażby. Obraziłem się za wczoraj trochę i dopiero teraz piszę ten komentarz bo wczoraj za dużo bluzgów by szło … dramat kurva dramat

  • Canis
    4 października 2024, 21:53

    Osobiście uwielbiam czytać takie nonsensowne petardy: "Niestety, jego Roma zrealizowała dokładnie odwrotny cel, mimo że przeciwnik, Elfsborg, był wyraźnie słabszy". Podsumowując: Elfsborg był wyraźnie słabszy od Romy, która jednak przegrała mecz z tym "wyraźnie słabszym" Elfsborgiem 🤣😂 WTF? To jakby powiedzieć w skrócie: David był wyraźnie słabszy od Goliata ale go rozwalił z procy, bo w przeciwieństwie do Goliata posiadał mózg i na dodatek go używał.

    • samber
      4 października 2024, 22:14

      Trafnie to napisałeś. Dawid posiadał mózg… no ale według Biblii posiadał też bardzo szczególnego Sprzymierzeńca który mu to zwycięstwo pobłogosławił. My wczoraj nie mieliśmy pomocy z nieba :)