AS Roma wykonała plan minimum i pokanała drużynę prowadzoną przez Eusebio Di Francesco.

AS Roma kontynuuje swoją dobrą passę w Serie A, pokonując Venezię 1:0 na wyjeździe. Zwycięstwo podopiecznych Claudio Ranieriego zapewnił Paulo Dybala, który skutecznie wykorzystał rzut karny w drugiej połowie spotkania. Mecz rozegrano w trudnych warunkach pogodowych, co wpłynęło na jakość gry obu zespołów. Dla rzymian to druga z rzędu wygrana poza Stadio Olimpico, po wcześniejszym triumfie nad Udinese.
Przebieg meczu
1. połowa: Roma groźniejsza, ale bez goli
Spotkanie rozpoczęło się w spokojnym tempie, a Roma przez pierwsze minuty miała trudności ze skonstruowaniem groźnych akcji ofensywnych. Pierwsza szansa należała do Venezii, ale Yeboah nie zdołał oddać strzału, ponieważ w ostatniej chwili interweniował El Shaarawy.
Roma zaczęła dochodzić do głosu po kwadransie gry. Po rzucie rożnym Paulo Dybali, Ndicka zgrał piłkę do Gianluki Manciniego, który uderzył na bramkę, lecz jego strzał został zablokowany. Chwilę później Artem Dowbyk próbował szczęścia w zamieszaniu podbramkowym, ale piłka po jego strzale ponownie została odbita przez defensorów Venezii. Najbliżej zdobycia gola Roma była po dośrodkowaniu Dybali – Mancini zdołał oddać celny strzał głową, ale piłkę z linii bramkowej wybił Nicolussi Caviglia.
Gospodarze próbowali odpowiedzieć kontratakami i w 13. minucie domagali się rzutu karnego, gdy piłka odbiła się od ręki Manciniego, a następnie Cristante starł się z Zerbinem. Sędzia nie dopatrzył się jednak przewinienia, a analiza VAR potwierdziła jego decyzję. Do przerwy wynik pozostawał bez zmian, choć to Roma była stroną dominującą.
2. połowa: Decydujący rzut karny Dybali
Drugą połowę Roma rozpoczęła od zmiany – Rensch, który nie spisywał się najlepiej, został zastąpiony przez Saelemaekersa. Mimo tego to Venezia lepiej weszła w drugą część spotkania, zmuszając rzymian do głębokiej defensywy.
Przełomowy moment meczu nastąpił w 55. minucie, kiedy Angeliño został sfaulowany w polu karnym przez Marcandalliego. Arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na „jedenastkę”. Do piłki podszedł Paulo Dybala i pewnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy, dając Romie prowadzenie 1:0.
Po zdobyciu gola Roma skupiła się na defensywie i szukaniu szans w kontratakach. Venezia starała się odrobić straty, ale nie stworzyła wielu groźnych sytuacji pod bramką Mile Svilara. Najbliżej wyrównania był Fila, który oddał strzał z dystansu, lecz golkiper Romy nie miał problemów z interwencją. W 80. minucie Celik mógł podwyższyć wynik po dośrodkowaniu Dowbyka, ale jego strzał głową minimalnie minął poprzeczkę. W końcówce Mancini wykazał się świetnym refleksem, blokując groźne podanie Bjarkassona do Marica.
Roma dowiozła korzystny wynik do końca i dopisała kolejne trzy punkty, umacniając swoją pozycję w tabeli.
Składy i szczegóły meczu
VENEZIA (3-5-2): Radu; Marcandalli (57′ Schingtienne), Idzes, Candè; Zerbin, Perez (80′ Maric), Nicolussi Caviglia, Busio, Ellertsson (71′ Bjarkasson); Fila (80′ Gytkjaer), Yeboah (57′ Oristanio).
Trener: Di Francesco.
ROMA (3-4-2-1): Svilar; Celik, Mancini, Ndicka; Rensch (46′ Saelemaekers), Gourna-Douath (57′ Pisilli), Cristante, Angeliño; Dybala (67′ Baldanzi), El Shaarawy (57′ Nelsson); Dowbyk.
Trener: Ranieri.
Strzelec bramki: 57′ Dybala (karny) (Roma)
Żółte kartki: Gourna-Douath (Roma), Fila (Venezia), Candé (Venezia), Cristante (Roma), Celik (Roma)
Sędziowie: Zufferli (główny), Lo Cicero, Dei Giudici (asystenci), Tremolada (IV sędzia). VAR: Chiffi, AVAR: Mariani.
Komentarze
O ile mecz z Udine wyglądał jak pojedynek gigatntów polskiej 2 ligi, o tyle dzisiejszy spokojnie wpasowałby się w kolejkę polskiej okręgówki. Wygrana w takim stylu, jeszcze w znacznej mierze dzięki sędziom, zdecydowanie powinna być powodem do wstydu.
Tak jest!
Dramat, koszmar i żenada.
Tak jest! Po raz 2
Co narzekacie. To cecha mistrzów grać kvpe i zgarnąć 3 pkt. Wygraliśmy po mistrzowsku:) Forza Roma.
Jeszcze kilka sezonów temu tak się tutaj zachwycali Juve Allegriego, który grając padakę zawsze wyciągał 1:0 i był wielkim mistrzem. Dziś nawet nikt nie zwrócił uwagi na to, że w mieście na wodzie graliśmy brodząc w wodzie i nie dość, że wyciągnęli z tego 3 punkty, Venezia miała może pół groźnej akcji to nawet nikt się nie połamał.
Tak dobrego wyniku jeszcze w tym sezonie chyba nie było ;)
Forza Roma!
Z naszą formą wyjazdową każde 3 punkty cieszą, ale tego po prostu nie dało się oglądać. Nie mieliśmy środka pola, o czym dobrze świadczy posiadanie piłki na poziomie 36% – przeciwko Venezii!
Tak szczerze. Roma gra szpetnie. Z Kone i Paredesem też gra słabo ale i tak o niebo lepiej niż z Cristante w środku pola i kimkolwiek innym. Roma to mistrzowie równania poziomem do najsłabszych ogniw w drużynie. Jak dwóch trzech gra kupę, to reszta też gra kupę. W tej drużynie nie było dzisiaj nawet pół lidera. Nawet ćwierć zawodnika, którego można by wyróżnić za poderwanie drużyny do lepszej gry, pressingu, pociśnięcia przeciwnika na jego połowie. Brajan był do bólu fatalny, Mancini dał się ogrywać jak dziecko, na dodatek powinien być karny dla gospodarzy po jego faulu w polu karnym. Celik to dno. Szary biegał przez 20 minut. Dybala kręcił jakieś bezsensowne kółka i tracił piłki. Dovbyk dzisiaj osiągnął szczyt drewniactwa. Nawet Andżelinie się nie chciało (wiem, zrobił gola ale w całym meczu zupełnie nie był sobą). Jak myśmy ten mecz wygrali? Na tą drużynę nie da się patrzeć. Tu nie trzeba wymieniać połowy składu, tu trzeba wymienić tych pseudoliderów. Ten nowy mudźin GD, to lepiej grał od Brajana. Ja tego zespołu nie widzę w starciu z Porto.
Spokojnie. Gramy kupsztal ale i przeciwnik będzie zmuszony do tak patologicznej gry :)
A kto tam w pomocy miał grać Cristante? Rensch? (który mnie wk* już w poprzednim meczu i mam nadzieję, że to co najgorsze to już pokazał i teraz będzie wzrost). Lucas który może nie wie jeszcze że zmienił ligę. Angelinio miał prawo być zmęczony, bo on naprawdę dużo biega. Ale grając z takimi asami to mogło mu się po prostu odechcieć. Dybala gra teraz dużo, ale… jego efektywność spada. Tak, bez Paredesa i Kone nie mamy pomocy, a jak oni są to i wahadłowi lepiej pracują.
Bez środka pola nie istniejemy. Rozumiem już czemu ten nowy z Salzburga był tani i łapał tyle kartek. Po żółtej jaką zarobił w 8 minucie nie odstawiał nogi co mądre nie było. Do tego Bryan ech. To jest geniusz. Nie dostaniesz żółtej kartki jak przechodzisz obok gry i tylko patrzysz jak cię mijają.
Żenujący spektakl. Venezia to nawet nie drużyna tylko łapanka graczy na poziomie serie b. Każdy inny rywal z ligi zebrał by dzisiaj punkty.
Dovbyk jest coraz większym ciałem obcym.
Na ,,szczęście" sędzia dzisiaj ewidentnie gwizdał pod nas w spornych sytuacjach. Tylko dlatego wracamy z tarczą
Lepiej tak wygrywać i sensownie punktować niż przegrywać 1-7 i być najgorszym trenerem od 50 lat, jeśli chodzi o średnią punktów jak pewien ziomek, który jest na wylocie z drugiej pracy, tym razem w Anglii.
nie aż tak…nie wiem czy oglądałem w zżyciu gorszy mecz. Gorzej niż za późnego Mou