AS Roma zanotowała udane otwarcie zmagań w Coppa Italia, pokonując Sampdorię 4:1 na Stadio Olimpico.
![](https://www.asroma.pl/wp-content/uploads/2024/12/baldanzi-sampdoria-2024-1231.jpg)
AS Roma rozpoczęła swoją przygodę z tegoroczną edycją Coppa Italia w imponującym stylu, wygrywając 4:1 z Sampdorią na Stadio Olimpico. Spotkanie, będące popisem skuteczności ofensywy rzymskiego zespołu, pozwoliło gospodarzom zapewnić sobie awans do ćwierćfinału, gdzie zmierzą się z AC Milan na San Siro. Mecz był również okazją do przełamania strzeleckiego Artema Dowbyka, który zapisał na swoim koncie dwie bramki.
Dominacja Romy od pierwszych minut
Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanej przewagi Romy, która już od pierwszych minut narzuciła swoje tempo gry. Pierwszą szansę mieli gospodarze w 4. minucie, gdy Mario Hermoso posłał dokładne podanie do Saelemaekersa. Belg głową zgrał piłkę do Tommaso Baldanziego, który sprytnie uniknął rywala i oddał strzał, jednak bramkarz Sampdorii, Vismara, popisał się doskonałą interwencją.
Roma nie musiała jednak długo czekać na otwarcie wyniku. W 9. minucie Saelemaekers precyzyjnie dośrodkował piłkę w pole karne, a Artem Dowbyk skutecznie uprzedził obrońców i skierował piłkę do siatki, przełamując swoją wcześniejszą niemoc strzelecką. Belgijski skrzydłowy kontynuował swoją świetną grę, grożąc rywalom potężnym strzałem zza pola karnego w 14. minucie, który minimalnie minął poprzeczkę.
W 19. minucie Roma podwyższyła prowadzenie, ponownie za sprawą Dowbyka. Tym razem, po dośrodkowaniu Saelemaekersa, obrońca Sampdorii, Meulensteen, przypadkowo trafił piłką w poprzeczkę, a napastnik Romy wykorzystał zamieszanie, dobijając piłkę głową do pustej bramki. Kilka minut później, w 24. minucie, Tommaso Baldanzi dołożył trzecią bramkę, popisując się pięknym strzałem lewą nogą w dolny róg bramki.
Do przerwy Roma miała pełną kontrolę nad meczem, prezentując ofensywny i pewny styl gry. Sampdoria próbowała odpowiedzieć, ale jej próby, takie jak uderzenie Veroliego z 40. minuty, były dalekie od skuteczności.
Drugie 45 minut: Sampdoria próbuje, Roma dominuje
Po przerwie Sampdoria weszła w mecz z większą determinacją. Ich starania przyniosły efekt w 61. minucie, kiedy Yepes wykorzystał błąd obrony Romy i pokonał Mathew Ryana z bliskiej odległości, zmniejszając stratę do dwóch bramek. Roma odpowiedziała serią zmian – Claudio Ranieri wprowadził na boisko Soulé oraz Le Fée, by dodać świeżości i energii w środku pola.
Zmiany niemal natychmiast przyniosły efekt. Soulé w 63. minucie oddał groźny strzał, który trafił w poprzeczkę, a chwilę później, w 70. minucie, Dovbyk miał szansę na hat-trick, ale został powstrzymany w sytuacji sam na sam przez fenomenalną interwencję Vismary.
W końcówce meczu Roma ponownie przejęła inicjatywę. W 79. minucie Eldor Szomurodow, który chwilę wcześniej zmienił Dowbyka, ustalił wynik meczu na 4:1, precyzyjnie główkując po doskonałym dośrodkowaniu Angeliño. Do końca meczu gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg gry, nie dając Sampdorii szans na kolejne trafienia.
Składy i szczegóły meczu
ROMA (3-4-2-1): Ryan; Celik, Ndicka, Hermoso; Saelemaekers (61′ Soulé), Pisilli (61′ Le Fée), Paredes (70′ Pellegrini), Angeliño; Baldanzi, Zalewski (70′ Dahl); Dowbyk (78′ Szomurodow).
Trener: Claudio Ranieri.
SAMPDORIA (4-3-3): Vismara; Venuti, Meulensteen, Vulikic, Veroli (46′ Ioannou); Akinsanmiro (78′ Bellemo), Yepes, Vieira (61′ Benedetti); Borini, Leonardi (69′ Sekulov), Pedrola.
Trener: Leonardo Semplici.
Strzelcy bramek: 9′, 19′ Dowbyk (Roma), 24′ Baldanzi (Roma), 79′ Szomurodow (Roma).
Żółte kartki: Pisilli (Roma), Vulikic (Sampdoria), Borini (Sampdoria).
Sędziowie: Dionisi (główny), C. Rossi, Palermo (asystenci), Doveri (IV sędzia). VAR: Maggioni, AVAR: Meraviglia.
Komentarze
Wysokie zwycięstwo, ale nie jesteśmy walcem, który rozjechał rywali. Ale nie będę nic krytykował po zwycięstwie, ponarzekam jak coś przegramy – ufam że nie w tym roku :)
Zalewski znowu nie wykorzystał szansy pokazania się w pierwszym składzie
Co innego baldanzi, który zawsze zostawia całe serducho na boisku
Dobrą zmianę dał Soule, który wydawał się nieco szybszy i energiczny niż zawsze
Nie porwało mnie to spotkanie. Nawet nie wiem kogo pochwalić? Ukrainiec strzelił dwie, bo się tego nie dało nie strzelić ale też marnował na potęgę. W pomocy nikt tam niczego wielkiego nie zagrał a najgorszy był Le Fee, pomimo że grał raptem pół godziny. Tracił, niecelnie podawał, przetrzymywał bezsensownie piłkę. Obrońców nie ma co wyróżniać, bo nie bardzo jest za co. Sampdoria prawie nie atakowała a jak miała jedną szansę, to ją wykorzystała. Fajnie wszedł Soule ale jak zwykle pechowo. Poprzeczka i świetne podanie na gola do Dovbyka, znowu okraszone pechem. Taka sama ta Roma, jak zawsze, tylko przeciwnik ciamajda i dlatego wynik korzystny.
Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma :)
Dovbyk kolejna zmarnowana 100%…
Taki wynik to powinien być w meczu z Como dla Romy jakby dobrze była zarządzana.