Ranieri chwali drużynę: teraz czas oczyścić głowy i ruszyć dalej

Choć gniew po porażce w Bergamo jeszcze nie opadł, Roma nie rezygnuje z walki o Ligę Mistrzów. Claudio Ranieri mobilizuje zespół i podkreśla: sezon się nie skończył.

fot. © asroma.com

Po kontrowersyjnej porażce z Atalantą, która pozostawiła po sobie nie tylko rozczarowanie, ale i sporo goryczy, Roma wróciła do pracy. Claudio Ranieri przemówił do drużyny, wyrażając uznanie za postawę i zaangażowanie, jakie piłkarze pokazali nawet w trudnych okolicznościach. Jego przesłanie było jasne: „Oczyśćmy głowy i walczmy dalej”.

Sprawiedliwość na celowniku

Ranieri po raz kolejny poruszył temat nierównego traktowania przez VAR. Nie chodziło jedynie o rzut karny odwołany na Koné, ale o szerszy problem związany z interpretacją protokołu VAR. To temat, który od miesięcy irytuje nie tylko jego – również trenerzy tacy jak Antonio Conte, Marco Baroni czy Alessandro Nesta wyrażali swoje niezadowolenie wobec niekonsekwencji sędziów.

Do historii przeszedł też wcześniejszy mecz z Monzą z 2 października, gdy przy wyniku remisowym sędzia La Penna zignorował faul na Baldanzim, a VAR – pod wodzą znanego Romie Aureliano – nie interweniował. Roma mogła wtedy wygrać, a  drużyna Ivana Juricia – który został zwolniony kilka dni później – miałaby dwa punkty więcej.

Ranieri nie boi się mówić wprost. Już wcześniej – po meczu z Porto w Lidze Europy – atakował europejskich decydentów, a teraz znów stanął na czele rzymskiego sprzeciwu wobec arbitralności. W Bergamo dostał żółtą kartkę, ale i tak nie powstrzymał się od mocnych słów. Zderzył się także z komentatorem DAZN i byłym arbitrem Lucą Marellim, który wcześniej sam przyznał, że „jeśli sędzia oceni kontakt, VAR nie powinien ingerować”. Tymczasem w Bergamo zrobił to dokładnie odwrotnie.

Ostatni taniec Ranieriego i ostatnia szansa Romy

W niedzielę Roma zagra z Milanem. Będzie to ostatni domowy mecz Claudio Ranieriego w roli trenera Romy, co uczczone zostanie specjalną oprawą na trybunach Stadio Olimpico. Wynik tego spotkania może zdecydować o szansach Romy na Ligę Mistrzów – ale także na grę w Lidze Europy.

Ranieri raz jeszcze staje na linii ognia – z zespołem gotowym do walki, stadionem gotowym na pożegnanie i celem, który mimo wszystko wciąż pozostaje w zasięgu.

Komentarze

Komentarze są wyłączone dla archiwalnych wpisów.

  • jamtaicho
    14 maja 2025, 08:11

    Jakie kontrowersje? Nie było żadnych. Atalanta była lepsza.