Pisilli na bocznym torze po podpisaniu kontraktu. Co dalej?

Niccolò Pisilli, jeden z najbardziej obiecujących wychowanków Romy, znalazł się w fazie sportowego zawieszenia. Po obiecującym wejściu do pierwszej drużyny i głośnym przedłużeniu kontraktu do 2029 roku, młody pomocnik zaczął stopniowo znikać z radarów trenera.

fot. © asroma.com

W lutym wszystko wskazywało na to, że Roma stawia na Pisillego z pełnym przekonaniem. Klub przebił się przez opór negocjacyjny, zignorował zainteresowanie ze strony Premier League i zaoferował 19-latkowi kontrakt na poziomie zawodnika pierwszego składu. Pensja? Od 70 tysięcy euro rocznie do aż 2 milionów w ostatnim sezonie umowy – nie licząc bonusów. „To kontrakt z innego świata” – skwitował ten ruch były piłkarz Romy, Sebino Nela. „Chłopak jeszcze niczego nie udowodnił, a już zarabia jak gwiazda. Tak nie da się budować zdrowego systemu”.

Jednak rzeczywistość boiskowa szybko zweryfikowała entuzjazm. Do 23 lutego, czyli dnia ogłoszenia nowego kontraktu, Pisilli wystąpił w 13 meczach z rzędu (w Serie A, Lidze Europy i Pucharze Włoch), choć najczęściej z ławki. Po podpisaniu umowy sytuacja zmieniła się diametralnie: tylko jeden mecz od początku (z Monzą), a w sześciu ostatnich kolejkach Serie A – cztery razy nie wszedł na boisko, dwukrotnie zaledwie na kilka minut.

Trener Claudio Ranieri przyznał na konferencji przed derbami, że Pisilli i Baldanzi to „piłkarze przyszłości Romy”, ale dodał: „Niccolò ma świetne wyczucie wchodzenia w pole karne, ale brakuje mu jeszcze spokoju. Gdy strzela, chce rozerwać siatkę. Musi się nauczyć chłodnej głowy”.

Spadek formy Pisillego zbiegł się też z powrotem do zdrowia Bryana Cristante. Gdy starszy kolega był kontuzjowany, młody pomocnik dostawał więcej minut. Teraz jednak numer 4 Romy wrócił do wyjściowego składu, co automatycznie ograniczyło możliwości rotacji.

Według danych 'Sofascore’, za kadencji Ivana Juricia Pisilli rozpoczął w podstawowym składzie 5 z 10 spotkań i spędził na boisku 52,3% możliwych minut. Pod wodzą Ranieriego proporcja ta spadła do 41,4%, mimo że zagrał w 23 meczach, z czego tylko 10 od początku. Dla porównania – Lorenzo Pellegrini miał więcej startów w wyjściowej jedenastce (13), ale mniej występów ogółem (18) i łączny czas gry krótszy niż Pisilli (1063 minuty vs 1119).

Bez Ligi Europy, która do tej pory była szansą na minuty dla młodych, do końca sezonu może być jeszcze trudniej. Wszystko będzie zależało od letnich decyzji kadrowych. Jeśli Roma pożegna się z Paredesem lub Cristante, drzwi dla Pisillego mogą znów się uchylić. Ale nawet wtedy – by uzasadnić swoje wynagrodzenie – będzie musiał zaczynać niemal od zera i na nowo udowodnić, że jest przyszłością Giallorossich.

Komentarze

  • LaMagica
    17 kwietnia 2025, 15:15

    Trochę przesadzili z jego kontraktem ogólnie… Teraz każdy będzie sobie życzył dużego wynagrodzenia

  • irekxsoberxASR
    17 kwietnia 2025, 21:59

    Kierwa to nawet nie jest 700 tysi czyli 10x podwyżka tylko 2 mln? Jak oni chcą ten klub uzdrowić?