Miasto i klub zgodnie podkreślają wolę kontynuacji projektu. Czas jednak nagli, a decyzje kluczowe jeszcze przed nami.

To dni, w których zaczyna się klarować najbliższa przyszłość Romy. A że ta przyszłość wiedzie przez nowe stadion w Pietralacie, to już rzecz powszechnie znana. Zmiany w strukturach Trigorii – odejście Lorenzo Vitaliego i awans Lucii Bernabè, która dotąd odpowiadała za relacje instytucjonalne przy projekcie stadionu – nie wydają się przypadkowe, ani niezwiązane z przyspieszeniem, które daje się odczuć w ostatnich godzinach. Przynajmniej na poziomie komunikacyjnym, z nowymi wizualizacjami udostępnionymi przez klub i wyraźnym wrażeniem, że tym razem naprawdę zbliżamy się do wyczekiwanego celu.
Nowy stadion to bowiem szansa, której nie wolno zaprzepaścić, a zbliżające się wybory samorządowe do nowej Rady Miejskiej nie sprzyjają opieszałości czy czasowi na refleksję. Tym bardziej że świat polityki wydaje się dziś bardziej niż kiedykolwiek zdeterminowany, by ten obiekt powstał. Dowodem są kolejne wypowiedzi burmistrza Rzymu, Roberta Gualtieriego, który także wczoraj – przy okazji wydarzenia „Festa della Musica 2025” – wrócił do tematu stadionu: „Stadion Romy powstanie” – powiedział – „i będzie to niezwykle ważna okazja nie tylko do tego, by miasto zyskało nowoczesny obiekt sportowy, ale też by zrewitalizować i ożywić rejon Pietralaty. Będzie to odnowa w duchu zieleni i dostępności – posadzimy 800 drzew, stworzymy 9 hektarów zieleni i w końcu damy mieszkańcom możliwość bezpiecznego korzystania z obszaru, który do tej pory był symbolem zaniedbania”.
„Są tacy, którzy stadionu po prostu nie chcą”
To jasne stanowisko koresponduje z wypowiedziami radnego ds. urbanistyki Rzymu, Maurizia Velocci, który na antenie Radio Romanista odniósł się do różnych aspektów inwestycji – od kontaktów z klubem, przez terminy, po kontrowersje związane z lasem w Pietralacie. To właśnie ta kwestia wzbudziła największy opór ze strony przeciwników projektu, którzy zarzucili władzom miasta, że gotowe są poświęcić teren zielony na rzecz interesu prywatnego. Veloccia nie krył irytacji: „Są tacy, którzy po prostu nie chcą stadionu, więc szukają pretekstów, by go zablokować. Najpierw mówili o wywłaszczeniach, później o mieszkańcach tych terenów, potem o złomowisku. Teraz przyszedł czas na las”.
„Wczoraj odbyłem wizję lokalną na miejscu – opowiadał – i widziałem, że są tam miejsca, gdzie po zmroku trzeba naprawdę uważać: to tereny pełne narkotyków, prostytucji, zagrożone także przez obecność niebezpiecznych odpadów. Właśnie tam ma powstać 7-hektarowy park publiczny, a cały kompleks obejmie łącznie 9 hektarów zieleni. Myślenie, że dobrze zagospodarowana zieleń miejska, z parkiem, nową funkcją i ośrodkiem badawczo-rozwojowym Uniwersytetu Sapienza, to nie poprawa, to oznacza brak troski o miasto i skupienie się wyłącznie na własnym interesie. To rozumiem, ale nie mogę zaakceptować”.
Ciągle brakuje jednak ekspertyzy Mauro Uniformiego, przewodniczącego Krajowej Rady Agronomów i Leśników, powołanego przez miasto do rozstrzygnięcia tej kwestii. „Sądzę, że niewiele już brakuje” – powiedział Veloccia – „Mogę już teraz powiedzieć, że projekt Romy pod względem ilości terenów zielonych spełnia wszystkie wymogi – a nawet je przewyższa. Klub już wcześniej przekazał raport wegetacyjny, który przewiduje zasadzenie około 900 drzew więcej, niż zakładał projekt wstępny. Wiemy już, gdzie zrekompensujemy zieleń, którą trzeba usunąć – właśnie w planowanym parku. Będzie to przestrzeń prawdziwie dostępna i funkcjonalna dla mieszkańców”.
To dobra wiadomość, sugerująca, że nie trzeba będzie przeprojektowywać terenu, co oznacza oszczędność czasu i pieniędzy.
Wyzwanie logistyczne i polityczne
Veloccia mówi też o dynamice prac i relacjach z klubem: „Idziemy naprzód. Mieliśmy różnych rozmówców – od Berardiego, przez Souloukou, Vitaliego, po Bernabè – ale relacja właścicieli Romy z burmistrzem zawsze była jasna. Nasza współpraca z biurami klubu była zawsze przejrzysta. Klub do tej pory wykazywał konkretne zainteresowanie stadionem i działał. Wczoraj byłem na placu budowy – już teraz wykonano mnóstwo prac przygotowawczych. Roma zatrudniła wielu specjalistów, a inwestycja na tym etapie już jest znaczna”.
Wysiłek klubu idzie w parze z zaangażowaniem urzędników: „Naszym zadaniem jako miasta jest rozwiązywanie problemów i kontrowersji, jakie się pojawiają. Przesadzimy część drzew, wprowadzimy działania kompensacyjne. Na tym polu projekt bardzo się rozwinął, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców. Kto chce używać środowiska jako pretekstu do zatrzymania inwestycji, będzie rozczarowany”.
Jedna z głównych przeszkód – złomowisko – również zdaje się być na ostatniej prostej. „Zamknąć stację demontażu pojazdów w Rzymie, nawet jeśli to nasz teren, to rzecz bardzo trudna. Departament robót publicznych wygrał wszystkie sprawy sądowe i ostatecznie właściciel przekazał klucze. W tej chwili teren jest pusty, trwają ostatnie prace porządkowe, które zakończą się w ciągu kilku dni” – relacjonował Veloccia.
Celem pozostaje nadal inauguracja stadionu na sezon stulecia – 2027/28 – choć każdy mijający dzień sprawia, że zadanie to staje się coraz trudniejsze. Veloccia nie ukrywa trudności: „Od początku mówiłem, że to wyścig z przeszkodami, proces wart ponad miliard euro, pełen problemów. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, terminy będą do dotrzymania. Ale tych 'jeśli’ jest wiele: jeśli projekt finalny dotrze na czas, jeśli konferencja służb pójdzie sprawnie, jeśli nie pojawią się nowe przeszkody. Zawsze trzeba się z czymś zmierzyć. Kluczowe jest to, jak reagujemy. My jako administracja i Roma zawsze szliśmy naprzód, nigdy się nie cofnęliśmy. Czasem wolniej, czekając np. na decyzje sądów, ale nigdy wstecz. To daje mi powód do optymizmu. Kiedy zobaczyłem postęp prac, zrozumiałem, że to naprawdę się dzieje. Problemy się pojawią – jak choćby znaleziska archeologiczne na Piazza Pia – ale jeśli pracujemy razem, wszystko da się rozwiązać. Jestem tego pewien”.
To słowa, które dają nadzieję, choć zegar tyka nieubłaganie. Roma potrzebuje jeszcze trzech miesięcy, by zakończyć badania archeologiczne, a projekt ostateczny zostanie złożony dopiero po wakacjach. Potem nastąpi szereg formalnych etapów: kontrola departamentów miejskich, głosowanie w Radzie Miasta i decydująca Konferencja Służb w Regionie Lacjum. Dopiero wtedy będzie można wbić pierwszą łopatę i zacząć budowę, która póki co pozostaje tylko na papierze – choć coraz bliżej realizacji.
Komentarze
ja nie wiem jak ten stadion ma powstać w ciagu dwoch lat
Bo to wieczny projekt jak Wieczne Miasto, stadion za 2 lata i tak od 20 lat :)
To może im chodzi o rocznicę na 200 lecie xD