Prezes AS Roma w latach 2012-2020 oraz kilku czołowych dyrektorów z tamtego okresu mogą mieć kłopoty ze względu na zainteresowanie prokuratury ich działaniami z czasów, gdy pracowali dla klubu.
Według ANSA, były prezes AS Roma, James Pallotta, oraz inni dawni dyrektorzy klubu mogą stanąć przed sądem za sztuczne zawyżanie opłat transferowych w czasie ich kadencji.
Prokuratura w Rzymie zakończyła śledztwo dotyczące transferów w Romie za czasów Pallotty, a były prezes klubu może odpowiedzieć za rzekome zawyżanie opłat za zawodników.
Oprócz Pallotty, magistraci z piazza Clodio mogą wystąpić o proces dla Mauro Baldissoniego, Guido Fiengi, Giorgio Francii, Umberto Marii Ghandiniego, Francesco Malknechta oraz dla samego klubu. Przestępstwa, które są podejrzewane, różnią się w zależności od przypadku, i dotyczą fałszowania bilansów oraz manipulacji informacyjnej, które obejmują serię negocjacji dotyczących kupna i sprzedaży niektórych graczy.
Domniemane przestępstwa polegają na manipulacji rynkowej poprzez fałszywe lub wprowadzające w błąd komunikaty dotyczące transferów wielu zawodników, w tym m.in. Gregoire’a Defrela, Riccardo Marchizzy, Davide Frattesiego, Nicolò Zaniolo, Davide Santona, Radji Nainggolana, Bryana Cristante, Marco Tumminello i Leonardo Spinazzoli.
W akcie zamknięcia śledztwa wspomniano także o operacjach z Manolasem i Diawarą. Łącznie chodzi o dwanaście operacji, które, według Prokuratury stolicy, przyniosły nadwyżki na sumę 179 milionów euro. Według zarzutów, byli administratorzy klubu w analizowanym okresie mieli realizować „serię fikcyjnych plusvalenze (nadwyżek) za pomocą operacji wymiany graczy, które pozornie przeprowadzano jako oddzielne operacje kupna i sprzedaży, a następnie księgowano, naruszając zasadę rachunkowości”.
Z dochodzenia czyste wychodzi aktualne kierownictwo, które w kwietniu 2023 roku było również przedmiotem przeszukania przez Straż Finansową. Prokuratura wyjaśnia, że złożono wniosek o umorzenie wobec obecnych administratorów, rodziny Friedkinów, ponieważ „w okresie po 2021 roku, kiedy to obecni właściciele nabyli klub, nie przeprowadzono już operacji takiego rodzaju, jak te, które były przedmiotem zarzutów. Natomiast skutki operacji poprzednich na późniejsze bilanse nie miały istotnego wpływu na wiarygodność wyników bilansowych i sytuacji majątkowej spółki”.
Komentarze
Teoretycznie i praktycznie, grożą nam na przykład jakieś ujemne punkty, bądź kary ?
Wszyscy tak robią, w całej Europie, a we Włoszech to już totalna jazda bez trzymanki. W Anglii też kupuje się średniego zawodnika z Evertonu za 60 mln euro (wartego 30), a w następnej zimowej sesji sprzeaje się tam no-name za 30 mln.
Tylko we Włoszech robią to bardziej perfidnie, w jednej transakcji vide sprzedaż Pellegriniego za 21 i zakup Spiny za 29,5 mln.
Czy nam coś grozi? Musieliby też coś zrobić Juventusowi, Napoli i przede wszystkim Interowi oraz wszystkim mniejszym klubom, które brały udział w tych transakcjach po drugiej stronie.
Temat jest znany od kilkunastu lat i do tej pory nikomu nic nie zrobiono.
Nasz pocieszny Twitterowi prezydent pewnie nawet pojęcia o tym nie miał:)