Roma, która potrzebowała zwycięstwa w dzisiejszym spotkaniu w kontekście walki o Ligę Mistrzów, przegrała je 1-2. Oznacza to, że Giallorossi szanse na powrót do elitarnych rozgrywek mają matematyczne i muszą liczyć na potknięcia się ekipy z Bergamo w kolejnych spotkaniach.
Roma doznała porażki 2:1 na wyjeździe z Atalantą, co znacznie skomplikowało jej sytuację w walce o Ligę Mistrzów.
La Dea rozpoczęła mecz z impetem, tworząc dwie świetne okazje po rzutach rożnych: najpierw Svilar musiał wykazać się spektakularną interwencją po strzale Lukaku, a następnie Djimsiti niemal zdobył bramkę głową. Giallorossi nie potrafili się przełamać, a furia Atalanty uwolniła się w ciągu dwóch minut, kiedy to De Ketelaere dwukrotnie pokonał Manciniego, zdobywając bramki w 18. i 20. minucie. Giallorossi byli zdezorientowani i mieli trudności z reakcją: De Ketelaere trafił w słupek i był o centymetry od zdobycia hat-tricka, a następnie Svilar zrobił świetną paradę na strzał głową Hateboera. Bergamaski nadal dominowali, a tuż przed przerwą Koopmeiners trafił w słupek z rzutu wolnego. Pierwsza połowa zakończyła się strzałem Pasalicia, który o mało nie trafił do siatki.
Po przerwie De Rossi dokonał zmian, wprowadzając Abrahama i Bove, ale gospodarze byli nie do zatrzymania i nie przestawali atakować bramkę bronioną przez Svilara. Pierwszy strzał Romy na bramkę padł dopiero w 54. minucie, kiedy to Bove oddał łatwy do obrony strzał z dystansu. Sytuacja nie zmieniła się, a Roma ryzykowała katastrofę, mimo że strzały Lookmana i De Roona minęły bramkę o milimetry. Jednak niespodziewanie Abraham stworzył iskrę nadziei, kiedy został sfaulowany przez De Roona podczas strzału, co skłoniło sędziego do podyktowania rzutu karnego. Pellegrini zmniejszył dystans, perfekcyjnie wykonując rzut karny. Roma zyskała na pewności siebie i zaczęła naciskać, zbliżając się do wyrównania golem Pellegriniego, a potem Lukaku, ale Carnesecchi za każdym razem był na posterunku. W końcówce Roma szukała wyrównania, ale Atalanta marnowała kolejne znakomite okazje przez Miranchuka i przede wszystkim Koopmeinersa. Mimo wielu błędów pod bramką, Dea odniosła zwycięstwo 2:1 i umocniła się na piątym miejscu, ostatnim premiowanym awansem do przyszłej edycji Ligi Mistrzów, z przewagą trzech punktów nad Romą, a potencjalnie sześciu w przypadku wygranej w zaległym meczu z Fiorentiną, na dwie kolejki przed końcem sezonu.
Komentarze
Już nie wiem który mecz z rzędu w którym jest zero pomysłu na rozegranie w ataku a za to odpowiada trener. Jak niby mamy coś wygrać jak bramkę umiemy strzelić tylko z karnych i rożnych?
Jak mamy coś rozgrywać, skoro Pelle się zwinął kilka (naście) spotkań temu, Brayanek nie nadąża ewidentnie, przyjęcie, odegranie trwa wieki. Paredes cos tam minimalnej trzyma poziom, ale dalej to poziom serię b.
Fizycznie to wyglądamy jak okregowka, co doskonale zobrazowała pierwsza brama. Orlik – jak ktoś to ujął w komentarzach.
Psycha siadła po samobóju Manciniego, fizycznie to chyba tylko, za 10 pierwszych meczow Garcii dobrze wyglądaliśmy. Kurwa najgorzej, że nie ma szans na 8 miejsce i sezon bez Europy – wtedy jak jude byśmy mogli powalczyć o top4.
Niemniej jednak, bez DDR to byśmy już w marcu mieli dość, a tak to jakieś emocje były.
Połowa pomocy wraca z wypożyczeń, zostaje trójka asów – Bove, który ani box-to-box, ani def, ani rozgrywający, Brayanek to samo, i wieczny talent Pelle. Boki obrony odchodzą, atak to samo XD zostanie Abraham, el sha, Zalewski i kolejny mega talent, co nigdy nie zaskoczy Baldanzi. Mega się szykuj okienko transferowe.
Tu jak nic trzeba zaryzykować, wrzucić młodzież, olać Europę i spróbować zbudować podwaliny na kolejny rok/dwa.
Witaj z powrotem biedo, piękna kusicielko
Bieda jest tu tak wszechobecna, że zaczęła mówić
Ten pociąg nie tylko odjeżdża, ale już po prostu zniknął za zakrętem. Niby mogliśmy tu jakimś cudem zremisować, ale to i tak byłoby w chuj niezasłużone. Szkoda, trzeba się pogodzić z LE.
Pociąg odjeżdza, tylko że Romy jeszcze nie ma na peronie. Jest w taksówce na dworzec, stoi w korku i zapomniała walizki z domu. I przy okazji zes**ła sie w jedyne gacie. Ale to by był za długi tytuł.
Może na zły rozkład spojrzała:) Na rozkład Ligi Europy:)
Było pięknie ale się skończyło. Daniel jeszcze trochę ma rezerwy, ale wkrótce zacznie się krytyka trenera – taki zawód.
Addio pomidore, addio ulubione… Wypompowali się na maksa w Niemczech plus gigantyczna dziura w środku pola z zaspałym środkiem obrony zrobiły swoje.
Piękny mecz. Mogliśmy go przegrać z 8:1 a przegraliśmy 2:1. Otwieramy szampany bo Pan był dzisiaj z nami. Tyle że dziś to nawet Pan Bóg i wszyscy święci by nam nie pomogli, tacy byliśmy żałośni.
Protokół 7:1 nie aktywowany dzisiaj, tyle dobrze
No kolejny sezon na straty :)
Jesteśmy po prostu słabsi od Atalanty.
Nie mam pojęcia jakim cudem nie doszło tu do pogromu. 2-1 to wręcz kizi-mizi przy tym co się działo na boisku. Ile Atalanta miała strzałów? 25? Remis tutaj byłby cudem. Zagraliśmy absolutnie koszmarnie.
Szczerze ? Sprzedałbym 90% składu, w tym i Pawła, tu wietrzenie nie wystarczy, tu trzeba zburzyć starą budowlę i wybrać nowy, dobry rozwojowy projekt, nie da się poprawiać tynków, jak zaraz gdzieś pęka fundament i tak w koło macieja
Żenada
Teraz zmęczona po Coppa Italia Atalanta przegrywa z mocarnym Lecce, a następnie Torino i Fiorentina rzucają wszystkie siły na starcia z Atalantą, bo Lina Solokuku zaproponuje im w zamian cały nasz budżet (14 zł 90 groszy), a my wygrywamy z Genuą i Empoli i kończymy punkt przed Bergamo. Róbcie screeny😁
4 pkt musi stracić Atalanta? Oczywiście pytam czysto hipotecznie
7 punktów muszą stracić, nie mogą nic wygrać i muszą co najmniej jeden mecz przegrać. Mają jeszcze przecież zaległy mecz z Violą
Myślałem, że może jeden mecz wygrać
Wtedy mieliby już 6 punktów przewagi (czyli tyle ile my możemy maksymalnie zdobyć), a mają lepszy bilans bezpośredni i bramkowy. Pewnie z kimś punkty stracą, ale ostatecznie i tak na 99,99% skończą przed nami.
To tak jak mówisz. Koniec. Atalanta na bank tego nie wypusci. Kondycyjnie i mentalnie dętka na koniec sezonu. Terminarz nas rozłożył na łopatki
Lepiej by dziś zagrała Primavera, albo Dziewczyny , patrzeć się na to nie dało , a karnego dostaliśmy w prezencie , widać że zespół jest bez żadnego paliwa , szkoda bo człowiek się jednak łudził , no nic zobaczymy co przyniesie następny sezon, ten już raczej pozamiatany :/
DDR objął klub w totalnej rozsypce po najgorszej rundzie od 20 lat. Zaatakował 4 miejsce i walczył prawie do końca. Trudno. Nie udało się. Strata była za duża to po pierwsze a po drugie niestety przegrał dwa kluczowe mecze – Bolognia, Atalanta.
Oczywiście jestem za tym aby dostał szansę poprowadzić Romę cały sezon i zobaczyć jak wtedy sobie poradzi.
Ciekawy będzie ten przyszły sezon. Na razie jedyne co jest pewne to, że będzie De Rossi i nie będzie CL
Po tym meczu utkwiła mi w głowie sytuacja która miała miejsce w pierwszej połowie. Pellegrini który próbuje wyprowadzić piłkę z własnej połowy, ale po dosłownie dwóch sekundach doskakuje do niego Koopmeiners i rozjeżdża go niczym czołg, po czym klepie go z lekkim uśmiechem na ustach. Ta sama pozycja na boisku co naszego kapitana a poziom zaangażowania, siła, motoryka to totalnie inna liga. Jeśli dalej o sile naszego zespołu będą decydować tego pokroju panienki to wciąż będziemy zespołem na 6-7 miejsce.
W Romie takie zjawisko ma już miejsce od wielu lat – Atalanty jest tu najlepszym przykładem, bo ten zespół jest wstanie z każdego gracza wykszesac jego największy potencjał. Koopmeiners rozwinął się do takiego stopnia, że zjada każdego naszego pomocnika w destrukcji na śniadanie. Zarobki pewnie ma niższe, ale gra na kilkukrotnie większym zaangażowaniu.
I to niestety jest duży problem Romy – mamy graczy klasowych, ale sporadycznie wykorzystujemy ich pełny potencjał. Może wyjątkiem jest Dybala, który jak jest zdrowy to faktycznie pokazuje co potrafi. Przebłyski miewał też Mancini. A tak poza tym to jest konstans.
W dodatku ten brak zaangażowania wspaniałe się uwyplukla na tle drużyn z top 4 Serie A. Ze słabszymi to jeszcze jak cię mogę, wpadnie jakiś karny, babol z różnego czy coś i jakoś to dowiozą. No ale na taką Atalantę to ci piłkarze powinni zapierdzielać jak źli.
Tego niestety brak i z tych naszych wilków to się zrobiły takie kocięta z bogatego domu, co zamiast Whiskasa dostają te droższa karmę Sheba, czy jak jej tam. Talentu im nie brak, ale mental mają z szklany.
@assuncao
Słabsi od Atalanty to jesteśmy od jakiegoś 2019 roku – i od tego czasu za wiele się nie zmieniło.