Nowi sponsorzy: Rewolucja Friedkina

W ostatnich latach w Romie zmieniało się wielu dyrektorów handlowych. Friedkinowie maja nadzieję na przerwanie złej passy. Do tego potrzebne są jednak wyniki i własnościowy stadion.

Winterling, Barror, Colette, Danovaro, Calvo, Brambilla, Norris, Van den Doel, Salvione, Wandell. Nie jest to nieprawdopodobna formacja piłkarska bez bramkarza. Są to nazwiska dyrektorów, którzy zmieniali się (niektórzy wciąż są obecni) w sektorze handlowym Romy w ciągu ostatnich dziesięciu latach.

W zasadzie jeden na rok. Cholernie dużo. Co świadczy o tym, jaki Roma ma problem ze znalezieniem sponsorów, przynajmniej w odniesieniu do liczb, które przy ulicy Tołstoja uważają za pasujące do marki takiej jak ta z Wilczycą. […] Czekając na stadion, którego otwarcie klub ma nadzieję zainaugurować w setną rocznicę założenia, i licząc na to, że na koniec sezonu będziemy mogli wznieść toast za awans do Ligi Mistrzów, Friedkinowie pracują nad głośnym sponsorem, zdając sobie sprawę, że to sektor, który w krótkim okresie, oprócz kas biletowych, może doprowadzić do gwałtownego wzrostu obrotów.

Kilka tygodni temu znów pojawił się sponsor z tyłu koszulki i jest to zasługa właścicieli, ponieważ chodzi o Auberge Resort, czyli firmę zarządzaną przez Teksańczyków, która zajmuje się turystyką pięciogwiazdkową. Digitalbits ma jeszcze rok kontraktu, ale już mówi się o ewentualnym przybyciu Toyoty. Pod koniec sezonu New Balance ustąpi miejsca Adidasowi, który sponsoruje również Juventus, któremu gwarantuje 50 milionów na sezon. Będzie to umowa wieloletnia, szepcze się o 5 milionach euro na sezon.

Komentarze

Komentarze są wyłączone dla archiwalnych wpisów.