Drugi mecz Romy w Lidze Europy 2024/25 znów nie skończył się po myśli Giallorossich, a Ivan Jurić odniósł pierwszą porażkę jako trener AS Roma.

AS Roma, prowadzona przez Ivana Juricia, przegrała na wyjeździe w meczu fazy grupowej europejskich rozgrywek z Elfsborgiem 0:1. Mimo szerokiego rotowania składem, ekipa „Giallorossich” nie zdołała wywalczyć korzystnego wyniku na Boras Arena, gdzie jedynego gola zdobył Baidoo, skutecznie egzekwując rzut karny. Tym samym europejska kampania rzymskiego zespołu staje się bardziej skomplikowana – po dwóch meczach mają na swoim koncie tylko jeden punkt.
Pierwsza połowa – dominacja gospodarzy
Juric zdecydował się na szerokie zmiany w składzie, dając szansę od pierwszych minut Abdulhamidowi, Shomurodowowi oraz Paredesowi, który w tym meczu pełnił funkcję kapitana. Roma od samego początku miała problemy z narzuceniem swojego rytmu gry, co sprawiło, że Elfsborg szybko przejęło inicjatywę.
Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 16. minucie, kiedy to Qasem oddał mocny strzał, jednak Mile Svilar był na posterunku. Chwilę później gospodarze ponownie zagrozili bramce Romy – tym razem po rzucie rożnym Zeneli minimalnie chybił, a Svilar interweniował w ostatniej chwili. W 22. minucie Roma miała okazję na przełamanie, jednak kontratak zakończył się nieudanym podaniem Soulé do Sauda.
Z biegiem czasu Roma zaczęła stopniowo odzyskiwać inicjatywę, jednak brakowało skuteczności pod bramką rywali. W 28. minucie Shomurodow oddał strzał z woleja, który jednak minął bramkę, a kolejne próby – najpierw Soulé, a potem Baldanziego – nie przyniosły zamierzonych efektów. W końcówce pierwszej połowy, w 44. minucie, Roma popełniła kluczowy błąd. Po ręce Baldanziego sędzia wskazał na wapno, a Baidoo pewnym strzałem z rzutu karnego wyprowadził Elfsborg na prowadzenie.
Druga połowa – nieskuteczna pogoń Romy
Po przerwie Roma wyszła na boisko bez zmian w składzie, jednak nadal miała problemy z przełamaniem defensywy gospodarzy. Kilka niecelnych strzałów z dystansu autorstwa Sauda i Angeliño nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Szansa na wyrównanie pojawiła się w 60. minucie, kiedy Baldanzi oddał strzał z pola karnego, jednak piłka nie znalazła drogi do siatki.
Juric zdecydował się na ofensywne zmiany, wprowadzając na boisko Dybalę, El Shaarawy’ego, Dowbyka oraz Pellegriniego, co znacząco ożywiło grę Romy. Pierwszą groźną sytuację stworzył Pisilli, jednak jego strzał został zablokowany przez bramkarza Elfsborga, Pettersona. Najbliżej wyrównania był Pellegrini, który w 82. minucie trafił w poprzeczkę, sprawiając, że kibice Romy na chwilę uwierzyli w możliwość remisu.
Pomimo licznych prób, Roma nie zdołała sforsować szwedzkiej defensywy. Ostatecznie mecz zakończył się porażką 0:1, a przed rzymską ekipą trudna walka o awans z grupy.
Podsumowanie i perspektywy
Dla Ivana Juricia był to pierwszy przegrany mecz na ławce trenerskiej Romy, a wynik ten komplikuje sytuację zespołu w europejskich rozgrywkach. Przed drużyną „Giallorossich” kolejne wyzwanie – w nadchodzący weekend zmierzą się z Monzą, co będzie ich ostatnim meczem przed przerwą na reprezentacje. Sytuacja w grupie europejskiej wymaga natychmiastowej poprawy, a Roma musi wrócić na zwycięską ścieżkę, aby zachować szanse na awans do fazy pucharowej.
Komentarze
Nieźle muszę przyznać xD
Kolejny trener i dalej mnie utwierdzają w przekonaniu że to nie coach jest problemem, a ci gracze co nie potrafią podać. Dramat.
Nawet Dybala w tym sezonie dostosował się poziomem do reszty.
Dno dna
Bez zaskoczenia. Jesień, Skandynawia, zimny wiatr, zero punktów. Nie łudziłem się, że możemy przywieźć 3 pkt. Nieważne czy trenuje nas Maślak, Mourinho, De Rossi czy Jurić – w takich meczach DNA Romy po prostu bierze górę…
Przez DNA rozumiem tutaj przyjemne człapanie na treningach w ciepłym Rzymie, a nie zapieprzanie na meczu w takiej zimnej Szwecji dla przykładu. Dopóki nie ma fazy play-off, dopóty takie mecze będą przez Romę olewane bez względu na trenera. Takie mecze same się nie wygrają, a wykonując pracę na pół gwizdka, kiedy dla rywala jest to najważniejszy mecz w sezoni- odpowiedź zawsze będzie taka sama – 0 punktów i samolot powrotny. Dobranoc
Konkretnie przykro mi się zrobiło. Chcieli to wygrać na stojąco? To niech zmienią dyscyplinę. W szachach to mogą sobie nawet usiąść, ale w piłce nożnej trzeba biegać, dużo biegać i myśleć jednocześnie. To nie jest sport dla tych którzy nie potrafią jednocześnie biec i myśleć.
Ale oni biegali i strzelali! Tylko że biegali na daremnie, a strzelali w większości w trybuny :)
Nie wydaje się Wam dziwne, że grając, można mieć tak wyje.ane? Toż licealiści na WF-ie wykazują większą wolę walki, a jedyną ich zapłatą jest satysfakcja…
Nie jest to dziwne, bo się zdarza. Jednym z zadań trenerów jest utrzymanie wysokiego poziomu koncentracji u zawodników. Jak się gra mecz za meczem to można wpaść w rutynę. Ale od tego jest sztab. Popatrz na Dybalę – wygląda jakby mu się nic nie chciało no i w efekcie niewiele mu się udaje. A nie umie grać? – umie.
Dybala to się teraz koncentruje na najbliższych meczach reprezentacji Argentyny a nie na kopaniu się po czole w jakimś Pucharze Górali Niskopiennych, czy tam w Serie A, gdzie i tak niczego nie jesteśmy w stanie ugrać. Na koncie się zgadza i to jest najważniejsze.
O kuwa. Dobrze, że jeszcze 6 meczów ( chyba dobrze). Nawet szkoda komentować tego meczu. Jak przegrają w Monzy to dziad poleci, bo wiadomo najłatwiesza rzecz zwolnić trenera.
Paulo Dibala do zapamiętania xd. Aż sprawdziłem komentatora i młody łepek 24 lata i chyba mało co komentuje.
Czemu mają go zwolnić, skoro zrobił jak na razie 6/6 w lidze?
Natomiast Monza jeszcze w tym sezonie nie wygrała, brzmi jak idealny mecz na przełamanie.
Elfogród zwycięski! Nawet takie trąby z piłkarskiego trzeciego świata nas dymają. Znaczy to, że mamy drużynę na spokojny środek tabeli w Serie A i to sobie powinniśmy uświadomić. Czasem po prostu warto posłuchać żony i załączyć 784 odcinek Ojca Mateusza. Przynajmniej emocje są większe od oglądania tych totalnych dzbanów.
Po tym meczu mam takiego moralniaka jakbym po pijaku obrzygał prezesa, nawywijał różne inne balety i na koniec obudził się w izbie wytrzeźwień. A żyć trzeba dalej.
Dawno mnie już przestało to wszystko dziwić. Typowa Roma.
I co, znów Pellegrini powie, że bardzo się starali, ale nie wyszło? Tak to można powiedzieć po przegranym meczu z Interem, a nie po wyjeździe do Szwecji…
Pelle to akurat próbował coś pograć. Chyba miał 3 strzały, no ale on nie grał całego meczu. Fatalną zmianę to dali Cristante i Szary.
Chuj, chłopaki grają na zwolnienie siwego Chorwata, bo krzyczy i każe biegać na treningach xD
Baldanzi to machał tymi łapami w polu karnymi jakby w piłkę ręczną grał, dramat.
On tak biega większość czasu z rękoma wysoko. Ciężko go winić jak typek od tyłu piętką podbił, szansa, że to uderzy w rękę była znikoma.
Nie oglądam LE , bo szkoda na to czasu, ale nadal potrafią mnie zaskoczyć.
Widać priorytety, odpuszczamy LE, skupiamy się na marszu po scudetto, nie można mieć wszystkiego. ✊🏻😂
Niesamowite jakimi jesteśmy ogórkami, dobrze że poszedłem spać po pierwszej połowie i jak widać było warto :) tam są wszyscy do wypierdolenia, banda błaznów
Nowa miotła jakaś taka postrzępiona :) gra pozostaje podobna, terez tylko dostosować wyniki do gry i znowu będzie jak za Mourinho :)
Może i lepiej że nie gramy w tej LM, po co Nam przeżywać łomot co kolejkę ?
Diabelska lekcja futbolu, jakoś tak brzmiał nagłówek po meczu z Man U , i do tej pory są koszmarny
Tych lekcji to sporo było ale nauki żadnej.