Mimo wydania 138 mln euro w dwa lata i dołożenia do interesu 71 mln euro, Florent Ghisolfi nie zrewolucjonizował Nicei. Cień na jego pracy kładzie przede wszystkim mercato z lata 2022 roku, gdzie nie trafił z żadnym większym transferem.
Wczoraj wieczorem w stolicy Włoch wylądował Florent Ghisolfi, który dziś zacznie pracę u boku de Rossiego, aby zbudować Romę przyszłości. Przybył w ciszy do klubu, który ponownie postawił na młodego zagranicznego menadżera, w przeciwieństwie do tego co robiły w ostatnich latach inne drużyny jak Bologna, Atalanta czy Inter.
Ghisolfi opuścił Niceę, która nie jest do końca kwiatem europejskiej piłki, z odrobiną emocji, ale bez większych żali ze strony kibiców francuskiego klubu. Bardzo dobra praca w Lens nie została bowiem powtórzona w Nicei, gdzie o 39-latku mówi się mało, bardzo niewiele. Ghisolfi został menadżerem drużyny z departamentu Alp Nadmorskich (mniej niż 400 tysięcy ludności) 5 października 2022 roku, zajmując się tym samym czterema sesjami transferowymi. Wydatki nie były na poziomie malutkiego zespołu: 83 mln euro wydane w pierwszym sezonie, 55 mln euro w ostatnim. Sprzedaży zrealizował z kolei 49 i 18 mln. Zatem, podliczając, wydał 138 mln euro, a zainkasował 67 mln, dokładając do interesu 71 mln. To było zdecydowanie więcej niż wyłożyła w ostatnich dwóch sezonach Roma. Wyniki sa jednak rozczarowujące, co pokazuje też krytyka ze strony francuskich mediów.
W 2023 roku zespół zajął 9 miejsce, w tym roku zakończył piąty, z awansem Nicei do Ligi Europy. Taki wynik drużyna osiągnęła też w 2022 roku, bez Ghisolfiego, z finałem Pucharu Francji. Trzeba dodać, że wyżej niż Nicea sezon skończył np. Brest, który wydał 3,5 mln euro na zakupy. Przejdźmy jednak do szczegółów zakupów. W pierwszym sezonie menadżer zainwestował większą część budżetu w czterech graczy: Sofiane Diop (22 mln euro), Włoch Viti z Empoli (13 mln), Alexis Beka-Beka z Lomokotivu (12 mln euro) i na koniec napastnik Laborde (15 mln). Notowania całej czwórki spadły po dwóch sezonach (wystarczy zajrzeć na Transfermarkt). Diop, który przybył z Monaco, dziś wart jest 10 mln i w tym sezonie rozegrał zaledwie 10 meczów w Ligue 1. Beka-Beka jest wart 1,5 mln euro i przez dwa sezony spędził na murawie 716 minut. Totalne klopsy. Jak, dalej, Viti, który został nawet wysłany na wypożyczenie do Sassuolo, nie pomagając w utrzymaniu. W zeszłym sezonie sprawy poszły nieco lepiej, z przybyciem napastnika Moffiego (kupiony za 22 mln euro), autora 11 bramek w sezonie i Bogi (17,5 mln), który jednak nie powtórzył najlepszego sezonu 2019/2020 z Sassuolo. Pozostaje nadzieja, że nauczył się czegoś na błędach.
Komentarze
No to rzeczywiście jego ciemna strona. W zasadzie to taka sama niespodzianka jak Beka-Beka z Lokomotivu ;)
Zapowiada się drugi Midas.
Francuski Monchi :)
No cóż, zobaczymy, może coś z niego będzie, może nie.
Natomiast nie wiem według jakiego klucza byli wybierani Tiago Pinto czy Ghisolfi. Czy Francuz jest jakimś krewnym jakiegoś wysoko postawionego ziomka pracującego w jakimś innym korpo Friedkinów? Czy może jakaś technologia moneyball na niego wskazała… Na pewno nie wyniki i waloryzacja piłkarzy doprowadziły do jego zatrudnienia.
Czy będzie drugim Monchim Romy? Czas pokaże, oby nie.
Czy jest drugim Monchim Sevilli? No chyba nie, bo na żaden wyższy poziom tej Nicei nie wywindował, a wręcz przeciwnie, utopił 70 mln euro.
Dziękuję za ten artykuł, bo nie mogłem się zadziwić tym peanom towarzyszącym przyjściu Żizolfiego gdy na luzie przeglądałem sobie bilans przeprowadzonych przez niego w ostatnich latach transferów. Widać że nie jest to żaden cudotwórca, potrafi równie dobrze upupić całkiem spore kwoty, więc nie rozumiem dlaczego niektórzy uważają że w Romie miałoby mu pójść lepiej. Jedyna nadzieja w tej bliskiej współpracy z Daniele, który ma osobiście "klepnąć" każdy z transferów. To jedyne co mnie jako-tako uspokaja w kontekście objęcia przez Francuza naszego stanowiska DSa.
PS. Żałuję że nie wzięliśmy jakiegoś Włocha. Nawet ten nieszczęsny Petrachi pewnie byłby lepszy. No ale mówi się trudno i cóż… powodzenia Florą.
Jakim "peanom" ? Ja zawsze chciałem palacza albo chociaż Burdisso
Tak samo, Palacz to marzenie. Peany? No przejrzyj artykuły. Nawet ten ze słowami prezesa Nicei. Od lewa do prawa pochwały.
Prezes Nicei czy kibice tutaj? Bo tutaj nikt "peanów" nie pisał… A co mnie prezes Nicei ??
Przecież nie napisałem nic o "kibicach tutaj"! :D
XD czy to kapiszon? Absolutnie nie mam nic do ciebie Abruzzi, ale autor oryginalnego tekstu zapomniał, że Ghisolfi przyszedł do klubu w październiku 2022, a pisze o transferach Nicei z lata 2022.
Diop, Beka, Viti, Laborde to NIE są transfery Ghisolfiego. Jego listę transferów wrzuciłem na stronę jakiś czas temu
To jest w myśl zasady wszystko jest winą Tuska pomimo faktu że chłopa w Nicei wtedy nie było :)
No ale on robił te transfery już latem, zanim został oficjalnie ogłoszony, jak u nas swego czasu Petrachi. Jeździł, negocjował i namawiał tych piłkarzy.
Abruzzi widzę totnikujesz coraz mocniej 😁
Nie ma już Mou to znalazłeś sobie inną ofiare?
Chłop praktycznie jeszcze nie zaczął a już taki tekst? Bądźmy fair.
We Francji bardzo szanowany gość. Coś w sobie musi mieć
Co do tego czy znalazłem ofiarę, to nie. Lubię przytaczać różne spojrzenia i mile się zaskoczyć niż podniecić jakimiś cukierkowymi opiniami, a potem jest kupa i wkurzenie. Myślę, że nasza strona jest też pod tym względem unikalna, bo przytaczamy różne rzeczy i opinie, a nie, że jest tylko fajnie, bardzo fajnie, a potem… kolejne szóste miejsce z drugim najlepiej opłacanym trenerem w Serie A.
Chłop praktycznie nie zaczął, a były też teksty go chwalące. Jakoś tam nie krytykowałeś. U mnie każdy ma czystą kartę i mam nadzieję, że z DDR-em ogarną ten burdel.
Monchi też był poważany w Hiszpanii :)
Przecież tekst jest o jego poprzedniej pracy, co robił i jak go oceniali, a nie że na pewno nie wypali w Romie. Jak przychodził Monchi w Romie to były peany i dobry PR i wtedy można było pisać i w oczy nie kłuły teksty zachwalające jego pracę zapewne. Mnie też średnio obchodzi przeszłość, liczy się to co zrobi w Romie, ale też przy samym wyborze bierze się pod uwagę jak pracował, czy to jest dziwne? Może najlepiej wprowadzić nową jakość i mieć dyrektorów incognito, bez imienia i nazwiska, żeby nikt nie wiedział skąd są?
Nie wiem jak można mieć pretensje do Abruzziego, że ten tekst pojawił się tutaj. Sam chciałem go wrzucić, ale nie mam ostatnio czasu na stronę.
No i jak zwykle w komentarzach o DS pieśni chwalebne do Sabatiniego xD Jak czas potrafi zmienić perspektywę…
Ja wolałbym Włocha, idąc za przykładem klubów, które kończą wyżej w tabeli. Też chciałbym poznać algorytm, który sprawił, że wybór padł na Francuza. Dla mnie to eksperyment i duże ryzyko. W drodze jaka ma obrać klub i o której się pisze, najbardziej bezpieczna opcja byłby Massara.
Dziwisz się ? Po Monchim Sabat wydaje się królem :) oby po Francuzie Pinto nie wydawał się królem :)
Ja żadnych pretensji nie mam. Oficjalnie w tamto lato Ghisolfi nie był jeszcze pracownikiem OGC Nice.
Spoko, rozumiem że mógł być dogadany z wlascicielami i już działał, zatem możliwe że de facto to było jego okienko. Jeśli jest tak jak wyjaśnił w komentarzu Abruzzi to jestem w błędzie, ale po to są komentarze zeby sobie podyskutować o takich rzeczach i wyrobić opinię
Najważniejsze, co zrobi u nas. Zobaczymy. Oby pracował jak w Lens.
Dzięki za artykuł, takie trzeźwe spojrzenie na naszego nowego DSa. Pocieszam się tylko faktem, że przecież DDR też zaliczył trenerską wtopę przed przyjściem do nas :) Może w Romie zabłyśnie na plus. No i raczej i tak nie dostanie takiej kasy na transfery…
Dla mnie to jest jakiś cienias, ale nie robię z tego problemu. Co robił to robił. Każdy kiedyś zaczyna, każdy się uczy, każdy też popełnia błędy. Rzecz w tym aby u nas już się nie uczył tylko umiał. A druga sprawa to żeby u nas pomyłek robił bardzo mało, a dobrych ruchów (jakość zawodników, wysokość transferów i kontraktów) było jak najwięcej. Jak będzie? Dajmy mu coś zrobić i wtedy ocenimy go za "teraz" a nie "wczoraj".
W Romie się pouczy i potem kariera w jakimś Bournemouth wita :) a tak poważnie przychodził Monchi wielki ponoć fachura na rynku i wyszło jak wyszło. Więc kto wie … Niemniej ja uważam że świeżaki z zagranicy w Rzymie szans nie mają. Potrzebny doświadczony i szczwany włoski lis aby obie poradzić w tym środowisku. Obym się mylił.
Kto i po co go zatrudnił ? W tym klubie nikt chyba nie kuma że DS to nie jest osoba tylko od sprowadzania piłkarzy i negocjowania kontraktów ale jedna z najważniejszych osób jeśli chodzi o osiągnie sukcesów przez klub. Kierując się tym kluczem, znowu biorą faceta bez sukcesów, bez spektakularnych transferów na koncie, bez umiejętności wartościowego inwestowania pieniędzy w rynek, bez zdolności waloryzacji piłkarzy. Poważnie na rynku nie było nikogo lepszego ? Nikogo o większym doświadczeniu, kto chciałby pracować dla Romy ? Załamuje mnie to co od lat obserwuję w tym klubie.