Diego Llorente pokazał się z bardzo dobrej strony w meczu z Sampdorią. Giallorossi mają okazję wykupić gracza w czerwcu za 18 mln euro.
Diego Llorente zaskoczył Mourinho. Sam portugalski trener przyznał to po meczu z Sampdoria, gdzie Hiszpan wybiegł na boisko w pierwszym składzie, obok Smallinga, w czwórce defensorów.
W wieku 29 lat i z poważną karierą za plecami, gracz Leeds pokazał co potrafi: grał dobrze na wyprzedzenie, był świetny w grze w powietrzu i ustawianiu się w polu karnym, dostępny w rozegraniu piłki. Llorente jest jednym z niewielu obrońców w kadrze, który lubi grać w systemie z czwórką obrońców. Gdyby to zależało od Mourinho, Hiszpan zostałby w Romie również na przyszły sezon, tak by defensywa była bardziej kompletna. Jednak by zatrzymać obrońców, wypożyczonego z prawem do wykupu z Leeds, Tiago Pinto musi wydać 18 mln euro.
To duża kwota, którą ciężko by Roma zainwestowała w piłkarza. Prawdopodobnym jest z kolei, jeśli Llorente będzie grał nadal na takim poziomie, że obydwa kluby będą negocjować wykup za mniejszą kwotę niż ustalona w styczniu.
Komentarze
Fajnie, że chłop zagrał dobre zawody, to się ceni, fajnie, że Mourinho na to wskazał, pewnie, żeby podbudować gracza, tylko że graliśmy z bardzo słabym przeciwnikiem, który praktycznie nie oddał strzału w meczu. Oprócz Pellegriniego, Abrahama, którzy grają kupę od miesięcy, anonimowego Zalewskiego i bezrobotnego Patricio, to wszyscy zagrali dobre zawody.
Llorente stanął naprzeciwko ekipy, która strzela zdecydowanie najmniej goli w pięciu najmocniejszych ligach Europy. I nie chodzi mi o to, żeby coś Llorente umniejszać. Tylko znajdujemy się w tradycyjnej w Rzymie sytuacji, że po jednym jedynym występie, z najgorszym zespołem w lidze, Llorente, Wijnaldum, Matic stają się nagle fenomenami. Już pojawiają się artykuły o wykupie i że to taki fajny zawodnik. Zaraz Hiszpan dostanie szansę z jakąś Violą/Interem, obsr… zbroję i będą pisać, że jest gorszy od Kumbulli.
Do takich dalekich ocen chyba potrzeba więcej meczów niż jeden, jeszcze przeciwko tak czerstwej ofensywie. Ale w Rzymie wiadomo… Wystarczy jeden mecz by być fenomenem i jeden by być pokraką. Kibice i dziennikarze sami nakręcają jakąś bańkę, a potem tego samego piłkarza potrafią zmieszać z błotem, tylko dlatego, że zrobili z niego zbawcę wszechświata jak było z Zaniolo.
Vibe Romy w pigułce.
Z wymienionej trójki przez Abruzziego akurat ja najmocniej trzymam kciuki za Giniego. Grał z najlepszymi w najlepszej lidze i zawodnik z niego pierwsza klasa, chciałbym że odpalił i pokazał jaki z niego kozak nadal jest. Może wtedy go wykupimy, o ile zgodzi się na mniejsze zarobki, jak pozbędziemy się najlepiej zarabiającego w klubie Abrahama to jakaś większa kasa powinna być.