Lata 1983-1984: Jeden krok od Pucharu Europy

Kolejny sezon (1983/84) przeszedł do historii jako rok wielkich rozczarowań. „Scudetto” wygrał Juventus z przewagą 2 pkt nad Romą. Jeszcze bardziej bolesna dla kibiców była porażka w finale Pucharu Europy z mistrzem Anglii Liverpoolem.

30 maja 1984 roku, Stadio Olimpico, Finał Pucharu Mistrzów, Roma-Liverpool 1-1 (karne 3-5). W 43. minucie Roberto Pruzzo otrzymuje idealne zagranie od Contiego, które zamienia na wyrównującego gola. Zdj. Archivio Storico Roma, asroma.com

Lato poprzedzające Puchar Europy (obecnie Champions League przyp. red.) było raczej niespokojne. Falcão i jego agent, Cristoforo Colombo Miller, zrobili wokół przedłużenia kontraktu piłkarza takie zamieszanie połączone z przeciąganiem liny, że mało brakowało, żeby „Ósmy król Rzymu” rozstał się z klubem. Dopiero interwencja Giulio Andreottiego pozwoliła uspokoić sytuację, a Falcào podpisał przedłużenie kontraktu.

Z drużyny, która wygrała scudetto, odeszli Vierchowod, Prohaska i Iorio, których miejsce zajęli Oddi, Cerezo i Graziani. W pierwszej rundzie turnieju Giallorossi łatwo pokonali Szwedów z Goteborga (3-0 i 1-2), żeby w drugiej zmierzyć się z groźnymi Bułgarami z CSKA Sofia (1-0 i 1-0). W Bułgarii Falcão zdobywa gola, który dobrze wróży przed rewanżem. W Rzymie trafia Graziani, ostatecznie wyjaśniając sprawę. W ćwierćfinale Dynamo Berlin (3-0 i 1-2) przez godzinę broni się na Olimpico, ale potem, w ciągu ostatnich trzydziestu minut, traci trzy bramki. Tę przewagę Roma umiejętnie wykorzystuje w Berlinie, gdzie przegrywa wprawdzie 2-1, ale porażka ta jest zupełnie bezbolesna. W łatwym z pozoru półfinale przeciw Dundee United (0-2 i 3-0) sprawy się komplikują. Grająca bez Falcão Roma z boiska na Tannadice Park schodzi rozjechana przez rywali. Mecz kończy się wynikiem 2-0. Na Stadio Olimpico Pruzzo zdobywa jednak dwie bramki już w pierwszej połowie, wyrównując stan dwumeczu. Po przerwie ponownie on wywalczy rzut karny, który Di Bartolomei zmieni w zwycięską bramkę.

Finał to niepowtarzalna okazja, bo rozgrywany jest na Stadio Olimpico. A kibice długo będą wspominać go z żalem. Dlaczego Romie nie udaje się wygrać? Na pewno istotny jest fakt, że Liverpool jest obiektywnie bardzo mocną drużyną złożoną z piłkarzy na mistrzowskim poziomie i o ogromnym doświadczeniu w tego rodzaju decydujących meczach. Do tego dochodzą „awarie” kluczowych zwykle graczy, Falcão i Cerezo, oraz kontuzja snajpera Pruzzo. W końcu, w rzutach karnych, brakuje Cerezo (opuścił wcześniej boisko ze względu na skurcze) oraz „wielka odmowa” wykonania karnego przez Falcão . Decyzja tego ostatniego doprowadzi zresztą do nieodwracalnego rozłamu między liderem drużyny a Roma.

Rzymianie wyszli na najważniejszy mecz w historii klubu w następującym składzie: 1.Tancredi – 2.Nappi, 3.D.Bonetti, 4.Righetti, 6.Nela – 8.Cerezo, 5.Falcao, 10.Di Bartolomei-k, 7.B.Conti – 9.Pruzzo, 11.Graziani.

Już w 15 minucie meczu arbiter, Erik Fredriksson, nie dostrzegł faulu na Tancredim, przy próbie wybicia piłki jeden z obrońców trafił nią w bramkarza Romy, futbolówka potoczyła się do Neal’a i reprezentacyjny defensor zdobył gola. Po latach, ówczesny wiceprezydent Romy, Luigi Izzi delikatnie przyznał, że nie zachował miło w pamięci osoby Fredrikssona. Jednak w 43 minucie stadion oszalał z radości! Conti sprytnie dośrodkował piłkę z linii końcowej boiska, a Pruzzo strzałem głową przelobował Grobbelaara. Był to piąty gol Włocha w tamtej edycji Pucharu Europy!

Do końca meczu już nic się nie zmieniło, dogrywka także nie przyniosła rozstrzygnięcia. Tak więc najlepszą drużynę Europy trzeba było wyłonić w konkursie rzutów karnych! Gracze Liverpoolu pomylili się tylko raz, natomiast po stronie rzymian jedenastek nie trafili: Conti i Graziani. 4-2 w karnych i Puchar Europy pojechał do miasta Beatlesów.

Roma zakończyła kampanię 1983-84 z sukcesem nad Weroną w Pucharze Włoch, ale porażka w Pucharze Europy na Stadio Olimpico miała duży wpływ na erę prezydenta Dino Violi.

26 czerwca 1984, Niecały miesiąc po porażce w finale Pucharu Europy, Di Bartolomei podniósł Puchar Włoch – po raz piąty w historii klubu – po zwycięstwie 1-0 nad Weroną na Olimpico. Był to jego ostatni mecz w barwach klubu. Zdj. Archivio Storico Roma, asroma.com

Komentarze

Komentarze są wyłączone dla archiwalnych wpisów.