Siedem tygodni po transferze z Legii do AS Roma, 20-letni obrońca zbiera pierwsze minuty w Serie A i liczy, że teraz doczeka się premierowego występu w kadrze: już w meczach z Nową Zelandią lub Litwą.
Poniżej jego wypowiedzi z krótkiej rozmowy z reporterami w Chorzowie:
Uśmiechasz się i żartujesz z mediów. Jak to wybrzmiało?
– TVP Sport? Hmmm… Jak coś o mnie napiszecie, to potem zawsze mam kłopoty. Meczyki? Czy wy mnie ostatnio nie krytykowaliście?
Finalnie zgadzasz się na krótką rozmowę. Jak to podsumowujesz?
– Nie, no żartuję. Dobrze, dwa, trzy pytania.
Jak oceniasz pierwsze tygodnie w Romie i swoją pozycję w zespole?
– Wiem, do jakiego klubu trafiłem i staram się wywalczyć jak najmocniejszą pozycję. Nie wiem, czy idzie to powoli, czy szybko. Zdaję sobie sprawę, jaką mam rolę w drużynie, jestem jednak przekonany, że pójdę do przodu, tak jak to wyglądało w moim poprzednim klubie. Jestem zadowolony z tego, co mam, a to dopiero początek.
Co daje ci Roma w porównaniu z Legią i europejskimi pucharami? Dlaczego właśnie Włochy?
– AS Roma to zupełnie inny poziom niż nawet gra z Legią w europejskich pucharach. Codziennie mierzysz się z lepszymi piłkarzami i dzięki temu się rozwijasz. Mam plan na karierę, chciałem, by jednym z jej etapów były Włochy, nieprzypadkowo uznawane za ojczyznę obrońców. Skoro nadarzyła się taka okazja, to chciałem tam trafić.
Patrząc na kadrę: liczysz już teraz na debiut i czy jesteś gotowy?
– Mam nadzieję, jestem piłkarzem, więc chcę grać. To cel i marzenie, zapewniam że będę gotowy. Czekam na ten debiut.
Jakie masz oczekiwania wobec meczów z Nową Zelandią i Litwą? Co jest najważniejsze w reprezentacji?
– Najważniejsza jest drużyna, natomiast liczę, że w jakimś stopniu przyczynię się do tego, że je wygramy. Nie ma znaczenia, z kim gramy. Nie ma ważniejszych spotkań od tych w kadrze, więc nikt nie musi nas mobilizować.
Źródło: TVP Sport
Komentarze
"Mam plan na karierę, chciałem, by jednym z jej etapów były Włochy, nieprzypadkowo uznawane za ojczyznę obrońców. A, skoro nadarzyła się taka okazja, to chciałem tam trafić."
On chyba nie myśli że w Romie się wybije i trafi do Barcelony jak myślał niegdyś pewien niedoszły zdobywca Złotej piłki
Jego minuty w Romie mi się podobały (chociaż ostatnio chyba coś spóźnił), ale narazie niech się martwi i stara żeby nie trafić do Turcji albo Belgii. Z drugiej strony dobrze że jest ambitny. Piłka nożna to nie sport dla panienek.
Ja wyczuwam jednak pokorę, poszedł świadomie na rywalizację, a fragment o planie na karierę czytam tak, że Włochy to dalej topka defensorów, taki uniwersytet. Czuję, że będziemy mega zadowoleni z Janka. Zresztą już z tym wlochem młodym wygrał rywalizację, Gaspa wrzucał go na trudne końcówki, jedna bramka przewagi i dał radę. Mister coś w nim widzi. Forza Janek