Roma w siedemnaście sekund roztrwoniła szanse na zwycięstwo, obnażając swoje największe słabości. Co poszło nie tak w meczu z Fiorentiną i dlaczego ten wynik mówi o Romie więcej, niż mogłoby się wydawać?

Il Romanista (Daniele Lo Monaco) – Osiem obiecujących minut – tyle wystarczyło, aby dostrzec światełko nadziei. Jednak już przy pierwszej składnej akcji rywala Roma runęła, obnażając słabości, które w tym sezonie ujawniają się boleśnie często. Wygląda na to, że zespół przestał wierzyć w strategię i metody Ivana Juricia, co wyraźnie potwierdził komentarz Edoardo Testoniego z Dazn. Testoni, obiektywny komentator, zauważył w 9. minucie: „To Roma miała przewagę, zanim Fiorentina przejęła inicjatywę dzięki Keanowi.” To zdanie nie bez powodu zapadło w pamięć wielu kibicom.
Początek rzeczywiście nie wyglądał najgorzej – Roma sprawiała wrażenie drużyny, która może sprawić trudności przeciwnikowi. Jednak po zaledwie kilku minutach Fiorentina zaprezentowała, jak skrupulatnie przygotowała się do spotkania, wykorzystując swoje umiejętności taktyczne i techniczne w każdym elemencie gry. W jednej, idealnie przemyślanej akcji piłkarze Palladino doskonale zrealizowali plan: szybkie wyjścia z pressingu, diagonalne podania, skuteczne dwójkowe pojedynki. Można by tę akcję rozłożyć na slajdy i analizować w Coverciano jako przykład błyskawicznego rozmontowania drużyny – w zaledwie siedemnaście sekund.
Florencja odsłoniła rzeczywistość
Wbrew pozorom, nie chodzi tu o usprawiedliwianie piłkarzy. Roma potrzebuje gruntownej przebudowy, co było już jasne w letnim okienku transferowym, kiedy Daniele De Rossi wprowadzał plan głębokich zmian w drużynie. W zespole zaszły poważne rotacje – latem przyszło aż dwunastu nowych zawodników, a projekt zakładał dalsze transfery w styczniu. Niestety, w zarządzie AS Roma zabrakło cierpliwości i realizmów potrzebnych, by wprowadzać zmiany konsekwentnie. De Rossiego zastąpiono Juriciem, który dla wielu miał jedną kluczową zaletę: doświadczenie zdobyte u boku Gasperiniego, mistrza gry indywidualnymi kryciami. Niedawno ten sam Gasperini rozbił Bayer Leverkusen, rywala, który sprawiał Romie sporo problemów – to wystarczyło, by nadano Juriciowi status idealnego kandydata.
Zespół, zbudowany bez uwzględnienia wizji nowego trenera, jest teraz poddawany zmianom stylu gry, na które nie jest gotowy. I tak powstał groźny chaos, którego skutki mogliśmy zobaczyć już w pierwszej akcji Fiorentiny. Być może nie potrzeba było całego meczu, aby zrozumieć, że Roma nie jest przekonana do drogi, którą próbuje wyznaczyć Jurić. A kiedy drużynie narzuca się sposób gry zupełnie odmienny od dotychczasowych założeń, powrót na właściwe tory wydaje się niemożliwy.
Z jaką wiarygodnością przeciwko Torino?
Najnowsze doniesienia z Trigorii mówią o kontynuowaniu sezonu pod wodzą Juricia, choć wielu może przyjąć te wieści z niedowierzaniem. W czwartek Roma zmierzy się z Torino – drużyną, która zna filozofię Juricia jak nikt inny. Rzymianie przystąpią do meczu po dotkliwej klęsce, co dodatkowo podgrzewa atmosferę i budzi obawy kibiców o kolejny nieudany występ. Sytuacja Romy jest już i tak niełatwa, a zmęczony i sfrustrowany zespół po raz kolejny staje przed ryzykiem potknięcia.
Czy można spodziewać się przełomu po zaledwie trzech dniach? Przeciwko Fiorentinie Jurić próbował narzucić indywidualne krycia, które nie przyniosły oczekiwanych rezultatów i prowadziły do kolejnych błędów, jak te, które przyniosły rywalowi prowadzenie. Zamiast skutecznych akcji Roma przypominała drużynę biegającą za cieniem, gdzie każda kolejna próba odbioru kończyła się spóźnieniem i brakiem dokładności.
Przy wyniku 2:0 mecz wyglądał na przegrany, zanim w pełni się zaczął. Ledwie dwie minuty po zdobyciu kontaktowego gola Fiorentina odzyskała przewagę, a Roma całkowicie straciła rezon. Mancini, zamiast skupić się na grze, protestował, gdy Bove spokojnie dośrodkowywał do Keana, który bez większego trudu podwyższył wynik.
Czy z takim nastawieniem Roma zagra przeciwko Torino? Trudno być optymistą, widząc drużynę tak niepewną i pogrążoną w chaosie.
Komentarze
Rozczulanie się. Sezon stracony. Drużyny nie ma. "Pieniędzy nie ma… i nie będzie". Czekamy na kolejną rewolucję i kolejny "mamy 3 letni projekt ale zwalniamy trenera po 4 kolejkach" :)
"Testoni, obiektywny obserwator …". Uwielbiam 😄
komentator* chodzi o komentatora meczu we wloskiej tv