Il Tempo: Oddech ulgi

(Il Tempo – M.Cirulli) Występ Paulo Dybali w sobotę z Milanem stoi pod dużym znakiem zapytania, ale mogło być gorzej. Argentyński atakujący przeszedł wczoraj rano pierwsze badania lewej kostki, której szkody wyrządził Palomino, które to badania potwierdziły silne stłuczenie (obawiano się, że problem może być bardziej poważny). 

Dziś przejdzie kolejne badania, aby określić czas rehabilitacji. Joya postara się do ostatniej chwili wrócić na sobotni mecz, ale dopiero najbliższe godziny przyniosą ostateczny osąd. W każdym razie jego kondycja będzie oceniana z dnia na dzień, pamiętając, co wydarzyło się w rewanżowym spotkaniu z Feyenoordem, gdy napastnik podjął decydującą próbę formy na kilka godzin przed potyczką z Holendrami. Właśnie w związku z meczem z Milanem Paulo Dybala udzielił wywiadu dla DAZN, który zostanie opublikowany dziś na platformie streamingowej. Mistrz świata ujawnił swoją pasę do szachów, przypisując też figury szachowe kolegom z drużyny: Spinazzola jest skoczkiem, z kolei wieżami są Smalling i Abraham. Królem drużyny jest oczywiście Mourinho, z kolei numer 21 określił królową cały zespół, a siebie zwykłym pionkiem.

Oprócz swojej pasji do szachów, nad którymi spędzał dużo czasu gdy był dzieckiem, Dybala – odpowiadający na pytania w cieniu Koloseum – mówił o swoich relacjach z Romą, wspominając historię swojej cieszynki: „Gdy Tiago Pinto zadzwonił, od razu przyszedł mi do głowy film o Rzymie, który oglądałem i oczywiście maska Gladiatora, która potem stała się moją cieszynką. Nie mogłem o tym nie pomyśleć. Od razu wziąłem sobie za cel zrobienie czegoś dla tego miasta”.

Oprócz relacji z Wiecznym Miastem, Dybala chciał też podkreślić w wywiadzie miłość kibiców na stadionie i poza nim, zaczynając od przyjęcia w Colosseo Quadrato, w dzielnicy Eur: „Ludzie są tu pełni pasji, to niesamowite. Od pierwszego dnia poczułem ich miłość. Słuchanie jak śpiewają hymn przed meczem jest czymś wyjątkowym”. Potem mówi o Mourinho: „Rozmawialiśmy dwa razy przed tym jak przyszedłem do Romy, zadzwonił do mnie jeszcze gdy byłem w Turynie. Od razu mi przypomniał, gdy w 2022 roku, po jednym z meczów, powiedział, że jestem fenomenem. Od początku poczułem szczególne zrozumienie, ciężko jest znaleźć w świecie piłki ludzi, którzy mówią ci wszystko szczerze w oczy, jak on. Chcemy wszystkiego co najlepsze dla kibiców Romy. Opowiadają się za nim tytuły, wygrał praktycznie w każdym zespole, który trenował, zna bardzo dobrze piłkę nożną”. 

Pytany o możliwość założenia koszulki z numerem 10, pozostawił pewną możliwość: „Tutaj, w Rzymie, numerem jeden będzie zawsze Francesco Totti. Tak jak będzie Del Piero dla Juventusu. Gdy byłem w Turynie kierownictwo pytało mnie czy chcę nosić ten numer i była to dla mnie ogromna przyjemność. Nigdy nie mów nigdy, oczywiście byłaby to wyjątkowa odpowiedzialność”.