Il Tempo: Le Fee na wylocie. Betis naciska

Betis Sevilla negocjuje transfer Francuza. Pierwszy gracz sprowadzony latem przez Ghisolfiego może odejść już po pół roku.

fot. © asroma.com

(Il Tempo – F.Biafora) Po zaledwie sześciu miesiącach ślub między Enzo Le Fee i Romą dobiega końca. Co było już jasne w pierwszych meczach po powrocie na ławkę, Ranieri nie stawia na francuskiego pomocnika, który został pozyskany 10 lipca za 23 mln euro z Rennes i podpisał pięcioletni kontrakt.

„Mimo młodego wieku, dzięki wizji gry, dynamice i umiejętnościom prezentowanym przy stałych fragmentach gry, Enzo Le Fee znalazł się wśród najbardziej interesujących europejskich piłkarzy, zbierając ponad 130 występów w Ligue 1. Witamy!”, brzmiał oficjalny komunikat klubu, aby go przywitać. To sformułowania, które są oddalone o lata świetlne od jego aktualnej sytuacji, gdzie nowy trener, w przeciwieństwie do tego, który był w momencie jego przybycia, wykorzystywał go tylko w ogonach spotkań. U Ranieriego Le Fee zebrał łącznie zaledwie 95 minut (w pierwszym składzie tylko z Como) i jak podawało już w listopadzie Il Tempo, jego pożegnanie w styczniowym mercato jest bardzo prawdopodobne. Od kilku dni trwają różne rozmowy. Najgorętsze z Betisem Sevilla, zespołem, który obserwuje 24-latka od kilku lat i który rozmawia z Ghisolfim w sprawie zimowego transferu. Hiszpanie uzyskali zgodę piłkarza, który dorastał w Lorient i teraz pracują z dyrektorem sportowym Giallorossich, aby sformalizować jak najszybciej porozumienie. Na ten moment hipotezy z pozostaniem gracza we Włoszech nie są brane pod uwagę i jest też zainteresowanie klubów z Francji i Niemiec. Choć Le Fee umieścił Betis na szczycie swojej listy.

I pomyśleć, że to właśnie on był pierwszym zakupem ery Ghisolfiego u sterów pionu sportowego Romy. W cyklonie, który przetoczył się w ostatnich miesiącach przez Trigorię, wylądował na długiej liście graczy, którzy powinni zmienić zimą otoczenie. Relacje z Ranierim nigdy się nie ugruntowały i zaliczał słabe występy, gdy pojawiał się na boisku. Wcześniej zatrzymał go problem więzadeł kolana. W pierwszej kolejce sezonu Le Fee został wybrany do pierwszego składu, obok Cristante, potem, w drugiej serii meczowej, doznał urazu, który zatrzymał go na sześć spotkań. Po powrocie na boisko napotkał na Jurica, z którym porozumienie było lepsze niż z aktualnym trenerem i gdzie był czasami widywany u boku Kone. Teraz jednak Ranieri widzi hierarchię w środku pola następująco: Kone, Paredes, Pisilli i Cristante są przed Le Fee. Nadszedł czas opuścić Trigorię.

Komentarze

  • Romulus
    31 grudnia 2024, 11:03

    Gdy grał, to nie wyglądał źle, a gdyby złapał rytm meczowy, to mogłoby być lepiej. Zdecydowanie wolałbym spieniężenie Cristante, ale to pewnie trudniejsze

  • Canis
    31 grudnia 2024, 11:18

    W zasadzie to nie wiem co o nim myśleć? Technikę ma, podanie też jakieś tam ma ale jakieś takie obce ciało z niego na boisku. Ta drużyna potrzebuje silnych graczy z charakterem a on jest taki nijaki. Nie zaaklimatyzował się raczej, to druga rzecz. Niech sobie idzie gdzie chce.

  • xKisiu
    31 grudnia 2024, 11:43

    Tak na prawdę to nie miał szansy się pokazać w meczu, ale jeśli na treningach nie przekonuje, historia kontuzji krótka nie jest, to chyba lepiej pozbyć się potencjalnego problemu w zarodku. Inna kwestia jest po co braliśmy takiego piłkarza. Z naszej pomocy to tylko Pisilli, Kone który jak będzie dalej się rozwijał to za rok papa i Paredes który najpóźniej za rok od nas też odejdzie, reszta droga wolna. Trzeba przyznać że nieciekawie to wygląda na przyszłość, nawet jak Pellegriniego I Cristante udałoby się jakimś cudem zastąpić Frattesim to dalej brakuje przynajmniej jednego gracza.

  • samber
    31 grudnia 2024, 11:59

    To jest jeden z tych młodych graczy którzy mieli budować Romę przyszłości więc trochę głupio odsyłać go po pół roku praktycznie nie dając szansy na grę. Z drugiej strony on pewnie naciska, bo chce grać i to akurat dobrze by o nim świadczyło bo by znaczyło że jest ambitny.

    • Canis
      31 grudnia 2024, 12:32

      Właśnie. Na pewno jest dobry ale niech to udawania gdzie indziej. Może ci z Betisu to czytają?

    • Robson
      31 grudnia 2024, 17:09

      A taki Dovbyk niby dużo lepszy ?
      Obaj powinni wylecieć tej zimy.

    • Omen
      31 grudnia 2024, 19:07

      Bądźmy szczerzy – z nowych graczy tylko Kone się sprawdził, reszta rozczarowała mniej lub bardziej.

    • mientowy76
      1 stycznia 2025, 11:36

      No tak. Łatwo powiedzieć. Tylko teraz kto za niego zapłaci 23 mln bo na pewno nie Betis

  • Youngpusseydon
    31 grudnia 2024, 15:36

    Jak go w zimie pogonią, to Żyzolfi automatycznie musi się przyznać do przepalenia 23 baniek na parę męczy, bez większego wkładu w grę zespołu. Może w pakiecie obydwaj Francuzi poleca do tej Sewilli? A jak nie to w lato nowy DS też się przyda, ale taki solidny, z wyrobioną jakaś pozycja na rynku, a nie chłop co się no y pokazał w dwóch klubach z Francji, raczej tych mniej topowych i w sumie jakimś zbawca też tam nie był.

  • Puaablo
    31 grudnia 2024, 17:25

    Hej, nie jestem ani fanem, ani antyfanem obecnego czy poprzednich DS-ów, ale pomóżcie mi zrozumieć, co to znaczy topowy DS, najlepiej podając ze 2 przykłady z imienia i nazwiska. Uprzedzając ewentualne odpowiedzi, w Atalancie takowy nie pracuje, w Napoli też nie, bo zawodników wybitnych nie kupują. Atalanta to w ogóle kupuje zawodników drugiego sortu, których w Rzymie by wyśmiano.
    Albo podajcie jakiś poważny klub z poważnym składem zbudowanym przez dobrego DS. Bo mi się wydaje, że jak jest sensowny właściciel i sensowny trener, to łatwo być zajebistym DSem

    • biondo10
      31 grudnia 2024, 18:54

      Ds Romy współpracował z DeRossim Daniele chciał tych zawodników a że w międzyczasie trenerzy się zmieniali to wina tak jak pisze większość wina DSa

  • PunioLP
    1 stycznia 2025, 11:53

    Autorski transfer DS za niemałe pieniądze w którym trzeci trener widzi tylko grajka do rotacji na ogórków.
    Nie dostał nawet prawdziwej szansy. Dziwne to wszystko