Posiadanie Paulo Dybali na boisku oznacza dla Giallorossich rozpoczęcie spotkania od wyniku 1:0. Tak mówią liczby La Joyi na koniec pierwszej rundy jego pierwszego sezonu w koszulce Romy.
Według danych zebranych przez Fbref, do tej pory Argentyńczyk zdobywał średnio 1,06 gola + asysty na mecz w Serie A, strzelając 7 goli i notując 4 asysty w 930 minut. Jeśli utrzyma formę do końca sezonu, będzie to najwyższy wskaźnik, odkąd po raz pierwszy postawił stopę we Włoszech. Lepszy niż w sezonie 2015-16, pierwszym rozegranym dla Juventusu, który zakończył się z 19 golami, 9 asystami i średnią 1,03 na mecz, oraz sezonie 2017-18, najbardziej owocnym w Serie A, biorąc pod uwagę 22 zdobyte bramki, z 3 asystami, gdzie średni udział w golach wynosił 0,96 co 90′ minut.
W tym sezonie Dybala miał udział w 11 z 25 bramek zdobytych przez Romę (44% przypadków), uczestnicząc w zdobyciu bramek w 7 z 13 rozegranych meczów. W czterech z nich, w remisie z Juventusem i w zwycięstwach z Empoli, Fiorentiną i Spezią, brał udział w każdym golu zdobytym przez Giallorossich.
Większość zwycięskich akcji ofensywnych ekipy José Mourinho przechodzi przez nogi Argentyńczyka, który w tej specjalnej klasyfikacji jest bardzo bliski „podwojenia” osiągnięć znajdującego się na drugim miejscu, Tammy’ego Abrahama, który do tej pory utrzymywał średnio 0,54 gola + asysty na mecz. Ostatni stopień podium należy do Lorenzo Pellegriniego z wynikiem 0,47, nie biorąc pod uwagę Cristiana Volpato (średnia 0,95, ale w zaledwie 189 minut).
Czy to najlepszy Dybala jakiego widzieliśmy we Włoszech? Jak wspomnieliśmy wcześniej, jeśli utrzyma formę do końca sezonu, ta średnia goli + asyst na mecz byłaby najwyższa od czasu, gdy Dybala pojawił się w Serie A. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę tylko pierwszą rundę, obecna wersja La Joyi nie jest najlepszą, jaką kiedykolwiek widziano we Włoszech. Rzeczywiście, po pierwszych 19 kolejkach sezonu 2017-18, Argentyńczyk osiągnął średnią 1,23 gola + asysty na mecz, gromadząc łącznie 14 goli i 3 asysty w 1244 minutach.
Co więcej, nie biorąc pod uwagę sezonów, w których nie zgromadził co najmniej 900 minut w pierwszych 19 meczach, uderzające jest to, że dwie najgorsze średnie to te odnoszące się do dwóch z trzech sezonów, w których Dybala dzielił szatnię z Cristiano Ronaldo. Zaledwie 0,28 gola + asysty na mecz w sezonie 2018-19 i tylko 0,57 w następnym roku, co świadczy o tym, że La Joya gra najlepiej, gdy uwaga skupia się na nim i jest najjaśniejszą gwiazdą w drużynie. Już w zeszłym sezonie (pierwszy Juventus bez Ronaldo) średnia wzrosła do 0,76, z 5 golami i 3 asystami w 947 minut.
Czas spędzony na boisku to kolejna zaskakująca liczba w porównaniu z poprzednimi sezonami. W rzeczywistości tylko w trzech z dziewięciu sezonów w Serie A rozegranych przed przejściem do Romy, Dybala rozegrał mniej minut niż w zgromadził do tej pory w tym sezonie. Jednak w każdym razie jest najbardziej decydującym graczem wśród dostępnych dla Mourinho, co świadczy o wyjątkowym charakterze Argentyńczyka, ale także o pierwszej rundzie poniżej oczekiwań w wykonaniu innych ofensywnych graczy w składzie Giallorossich.
Kto w Serie A radził sobie lepiej niż La Joya? Wśród tych, którzy rozegrali do tej pory co najmniej 900 minut, lepszy od niego był Ademola Lookman z Atalanty z wynikiem 1,16 (11 goli i 3 asysty w 1084 rozegranych minutach) oraz dwóch zawodników z Napoli, Victor Osimhen i Kvicha Kvaratskhelia. Nigeryjczyk ma taką samą średnią, jak były gracz Leicester: 1,16 (13 bramek i 3 asysty w 1245 rozegranych minutach), natomiast wskaźnik gracza Azzurrich z numerem 77, jest nieco niższy, bo zatrzymuje się na 1,15 (7 goli i 7 asyst w 1092 rozegranych minutach).
Komentarze
Forza Dybala! 💛❤️
Wiadomo że mamy wypaczoną opinię, ale chyba to jest aktualnie najlepszy piłkarz w Serie A. Żadne indywiduum nie robi takiej różnicy w sposobie gry. Przy ofensywnie grającej Atalancie i Napoli będącym niezawodnym kolektywem, statystyki Klejnota w tej cynicznej Romie powinno się liczyć razy 1.5.
Bardzo ciekawe jest to spostrzeżenie z grą przy Cristiano. Zapewne to dzięki niemu Paulo wybrał ostatecznie Romę, gdzie miał pewność zostania liderem zespołu. Ta rola mu pasuje i miejmy nadzieję że on sam to widzi i długo zdania nie zmieni 🙂🙂
Jest cennym nabytkiem.
Nie przypadkowo został tak wspaniale przyjęty w Rzymie. Zresztą, skoro Totti mówi że to geniusz, to znaczy że to jest geniusz :)
Można trochę tak powiedzieć że to nasz nowy Totti mam tu na myśli oczywiście znaczenie obu piłkarzy w danym momencie, kiedyś każdy z nas nie wyobrażał sobie Romy bez Tottiego teraz ciężko sobie wyobrazić Romy bez Dybali
Nie jesteś odosobniony. Na CS już pojawia się baner No Dybala, No Party :)
Panowie poprawcie w tytule na "handicap"
Namaszczony przez Tottiego musi być genialny, jak ktoś nie wierzy to wystarczy spojżeć na statystyki. Jak ktoś uważnie obserwuje grę to z Dybalą w składzie cała drużyna gra znacznie lepiej. W Rzymie to wygląda tak jest przywódca prawdziwy bóg piłkarski to cała reszta zapatrzona w niego gra na zupełnie innym poziomie. Być może to głupie ale tak działa podświadomość piłkarzy, a pewność siebie rośnie jeśli Paulo magicznie kładzie stempel pod każdą akcje zespołu. Prosty przykład nawet Tammy ostatnio się odblokował dzięki Dybali i widać że forma rośnie.
Mnie martwi jedynie klauzula po sezonie.
Z Dybalą na boisku "beton" nam nie straszny. Oby jeszcze Abraham wrócił z formą na dobre.
No Paweł robi różnice – przyjęcie, podanie, wykończenie, przegląd gry. Oby tylko nie łapał kolejnych kontuzji to spokojnie wyciągnie dwucyfrówkę, zarówno bramkach, jak i asystach.