Obrońca Romy, Gianluca Mancini, w wywiadzie dla Il Tempo opowiada o wyjątkowej atmosferze derbów, odejściu Mourinho i De Rossiego oraz wyzwaniach, jakie stoją przed zespołem.
Obrońca Romy, Gianluca Mancini, udzielił obszernego wywiadu dla gazety „Il Tempo” przed nadchodzącymi Derbami della Capitale. W rozmowie poruszył wiele istotnych tematów, w tym odejścia Daniele De Rossiego oraz José Mourinho.
„Derby? To wyjątkowy mecz. Nie ma jednego, szczególnego podejścia do derbów, ale ten tydzień jest naprawdę szczególny. Czuć to od razu na treningach; myślisz o tym od rana do wieczora” – mówi Mancini.
„Przez cały dzień powtarzasz sobie: ‘Muszę być ostrożny, są derby’. Samo podejście do meczu dodaje energii i motywacji, by zaprezentować się jak najlepiej” – dodaje.
O gwizdach kibiców:
„Jeśli będą gwizdy, to normalne. Na boisku nie myślisz o tym. W poprzednich derbach również spotkałem się z niechęcią, ale mnie to nie rusza. Wręcz przeciwnie – mobilizuje mnie jeszcze bardziej” – podkreśla.
O zwolnieniu Mourinho:
„To było trudne. Po porażce z Lazio w Pucharze Włoch i przegranej z Milanem nastał ciężki okres. Grałem z kontuzją, ponieważ Smalling był nieobecny, a N’Dicka przebywał na Pucharze Narodów Afryki”.
„Zwolnienie Mourinho było dla mnie zaskoczeniem. Pewnego ranka przyjechałem do Trigorii i dowiedziałem się, że już nie jest naszym trenerem. Pożegnanie było chłodne, ale serdeczne. Uściskałem go i podziękowałem za te dwa i pół roku – to był zaszczyt być trenowanym przez legendę” – wspomina.
O De Rossim:
„Od jego przyjścia w styczniu do meczu z Leverkusen ciężko pracowaliśmy. W ciągu trzech miesięcy osiągnęliśmy ogromny postęp, ale po porażce z Leverkusen świat nam się zawalił”.
„Jego zwolnienie po czterech kolejkach było szokiem zarówno dla mnie, jak i dla drużyny. Czuło się, że budował coś długoterminowego, a zawodnicy przychodzili pełni entuzjazmu. Decyzje były jednak podejmowane na poziomie zarządu, a my, piłkarze, nie mamy na to wpływu” – mówi Mancini.
O Juriciu:
„Przyszedł i od razu zapytał nas o nasze samopoczucie. Byliśmy szczerzy – powiedzieliśmy, że jest źle. Juric miał swój styl gry, ale drużyna nie była gotowa na taką taktyczną rewolucję”.
„Po jednej z porażek powiedział mi: ‘Może powinienem był złagodzić swoje podejście do gry pressingiem’. Próbowaliśmy, ale ciągłe zmiany trenerów w krótkim czasie utrudniały stabilizację” – wyjaśnia.
O Ranierim:
„Gdy tylko wszedł do szatni, poczuliśmy ulgę. Wprowadził spokój i jasność. Nawet trudne porażki przyniosły świadomość, że możemy wrócić na właściwe tory. Kibice również odegrali ogromną rolę; ich wsparcie w Rzymie daje nam przewagę” – mówi Mancini.
O przyszłości:
„Mam jeszcze dwa lata kontraktu i chcę cieszyć się każdą chwilą w Romie. Kocham to miasto, kibiców i klub. Plotki o Napoli? To nieprawda – mój agent nic mi o tym nie mówił, a on wie, co myślę” – kończy obrońca.
Komentarze
"Czuło się, że budował coś długoterminowego, a zawodnicy przychodzili pełni entuzjazmu. Decyzje były jednak podejmowane na poziomie zarządu, a my, piłkarze, nie mamy na to wpływu”
No właśnie :(