Po czterech miesiącach pracy w Rzymie Florent Ghisolfi wreszcie przemówił.
Po raz pierwszy od swojego przybycia do Romy, Florent Ghisolfi poświęcił się mediom. Dyrektor sportowy udzielił kilku wywiadów prasowych, w tym, między innymi, dla Corriere dello Sport.
Ghisolfi, możesz wyjaśnić zwolnienie De Rossiego?
– Nie jest to łatwe pytanie, a o zmianie trenera lepiej będzie mówić nieco później. Z pewnością był to dla nas trudny i bolesny moment. Daniele jest legendą klubu i pozostanie nią na zawsze. Dziękuję mu, gdyż przyjął mnie z otwartymi ramionami, nasze relacje były szczere i uczciwe. Byłem dotknięty tą sytuacją, gdyż gdy trener zawodzi, również ja to odczuwam. Jednak, jak powiedział Dan, Daniele ma przed sobą piękną karierę, a Roma będzie zawsze jego domem.
Jednak dlaczego zwolniono go po czterech kolejkach w obliczu trzyletniego planu?
– Jedyne, co mogę dodać, to to, że rozumiem wiele pytań dotyczących aktualnego momentu i powodów niektórych wyborów. Nie chcę jednak podsycać debaty, która byłaby bezużyteczna. Została podjęta wspólna decyzja i myślę, że przyszedł czas by patrzeć przed siebie, wykonywać naszą pracę i kontynuować nasz projekt.
Futbol jest bezlitosny.
– W piłce ciężko jest znaleźć stabilność, właśnie dlatego chcemy zbudować klub niezależny od trenera czy dyrektora sportowego. Dlatego staramy się zbudować cały sztab, jak z przyłączeniem dyrektora wykonawczego, Marka Sartoriego, który dopiero co dołączyć do klubu, zrekonstruować dział scoutingu, zawsze z celem osiągnięcia stabilności. Celem jest by po odejściu trenera czy menadżera klub mógł kontynuować swoją pracę. To był trudny tydzień, gdyż rzadkim jest by odeszli zarówno trener jak i CEO, ale potrafiliśmy osiągnąć stabilność, której szukamy i nieprzypadkowo Ivan Juric pogratulował całemu sztabowi i organizacji, którą spotkał w centrum Fulvio Bernardiniego.
Z jednej strony Lina Souloukou, z drugiej Beppe Riso: jaka była twoja rola na rynku pomiędzy tymi dwoma osobami?
– Przybyłem cztery miesiące temu do organizacji, która miała już jasną strukturę z Liną na stanowisku CEO. Moim celem było zaadoptowanie się i wspólna praca z nią, aby znaleźć równowagę między CEO, dyrektorem sportowym i trenerem. Nie będę się wypowiadał na temat agenta Riso, gdyż nie ma decyzyjnych mocny w Romie. Będzie nowy CEO i naszym celem jest zbudowanie współpracy i relacji pracowniczych, które będą z korzyścią dla klubu.
Jak rozwijało się letnie mercato? Przeszliście od pracy nad ustawieniem 4-3-3 wraz z przybyciem Soule, aby skierować się na całkowicie inną strategię defensywną gry trójką, pozyskując Hermoso i Hummelsa.
– Na rynku określiliśmy jasne cele. Soule może grać w 4-3-3, ale też w 3-4-2-1, za napastnikiem. Na koniec mercato De Rossi zaczął zmieniać zdanie, jeśli chodzi o ustawienie, przechodząc na trójkę defensorów, z uwagi na walory graczy, jakich mamy w kadrze i analizując sytuację w defensywie, potrzebowaliśmy większej stabilności. W poprzednim sezonie zespół cierpiał zbyt dużo z powodu kontrataków rywali. Dlatego w Genui zagraliśmy trójką w obronie, dlatego pozyskaliśmy graczy jak Saelemaekers, Hermoso, Hummels, odpowiednich dla takiego systemu gry. Ponadto mamy siedmiu graczy, którzy mogą grać na wahadłach. Poza tym, jeśli chodzi o wybór graczy, napotkaliśmy na nieoczekiwane problemy, jak z Danso. Daniele optował za grą trójką w obronie, wybór Jurica jest kontynuacją pracy nad takim ustawieniem.
Będziecie dalej działać na rynku z myślą o takiej taktyce?
– Tak, będziemy kontynuować taki kierunek. Wiele klubów oparło stabilność na takim systemie gry, gdyż pozwala on łatwiej pozyskiwać nowych graczy i ich lepiej waloryzować. Projekt gry znajduje się w centrum naszej pracy, przykładem tego jest Atalanta. Ważnym dla nas jest zbudowanie takiej stabilności zarówno w pierwszej drużynie jak i Primaverze.
Skoro mowa o nieprzewidywalnych wydarzeniach w mercato, takim był też brak sprzedaży Dybali?
– Jeśli chodzi o Paulo, pojawiło się zainteresowanie Al-Quadsiah i normalnym było jego rozważenie. Dybala pokierował się sercem i jest to pozytywne dla wszystkich, zarówno jeśli chodzi o gracza jak i jego związanie się z klubem, Danem i Ryanem i kibicami. Jesteśmy pragmatyczni, musieliśmy wziąć pod uwagę jego chęć odejścia. Dlatego z jednej strony byliśmy gotowi go zastąpić, z drugiej pozytywnym jest posiadać nadal topowego gracza w kadrze.
Zatem to nie wy szukaliście ofert za Dybalę, ale przyszła ona ze strony Al-Quadsiah?
– To była normalna sytuacja, jak na wszystkich rynkach.
Zaczęły się negocjacje odnowienia umowy z innymi liczbami? Zażądaliście od trenera by monitorował liczbę jego występów, co wiąże się z automatycznym wydłużeniem porozumienia?
– Nie, trener nie ma żadnych wskazówek ze strony kierownictwa i nie ma żadnych rozmów jeśli chodzi o odnowienie kontraktu. Chcemy tylko by Dybala koncentrował się na boisku, by mógł dać z siebie maksimum i by był wolny mentalnie, aby dać z siebie co najlepsze.
Oprócz nowego CEO macie zamiar wprowadzenie do klubu menadżera, który będzie mógł pomagać i wspierać trenera?
– Nie wiem czy Friedkinowie chcą zatrudnić dyrektora technicznego i jakiego profilu menadżera szukają. Niezależnie od tego, kto przyjdzie, naszą pracą jest zbudowanie struktury, która będzie pracowała razem tak by tworzyć powiązanie między sztabem tu i na zewnątrz.
Podpisałeś trzyletni kontrakt, ale Friedkinowie chcą wyników już w tym sezonie. Trudno jest pogodzić średnio i długoterminowe projekty?
– Oczywiście główne cele dotyczą długiego terminu, trzech lat. Na rynku dokonaliśmy zmiany: wróciliśmy do koncentrowania się na wynikach. W poprzednich latach wybierano graczy na wypożyczenia i z wysokimi zarobkami, z kolei tym razem inwestujemy w młodych graczy, których wynagrodzenia są niższe. Wszyscy koncentrujemy się na pieniądzach wydanych w mercato, ale rzeczywistość jest taka, że obniżyliśmy bardzo koszty utrzymania i wiek kadry: średnia wieku naszej kadry spadła o 1,5 roku, podczas gdy wzrosła średnia wieku całej ligi. Chcemy zwiększyć wartość ekonomiczną i sportową piłkarzy i to pozostaje celem na kolejne dwie-trzy sesje mercato. Już dziś widzimy poprawę danych fizycznych w porównaniu do poprzedniego sezonu. Celem jest sprawienie by kadra była zdrowsza, z mniejszą liczbą kontuzji i na starcie tego sezonu poprawiliśmy ten wynik o 10 procent. Ostatnim aspektem jest mentalność, to mój cel przy budowie zespołu i sztabu. Jeśli chodzi o cele krótkoterminowe: nigdy nie usłyszycie ode mnie mówienia o okresie przejściowym. Jesteśmy Romą i musimy mieć wyniki! Przez cały czas gdy tu będę, dam z siebie sto procent. W tym samym czasie wiemy, że Dan i Ryan potrafią dokonywać mocnych wyborów, ale potrafią też wspierać ludzi w klubie.
W mercato pojawiły się inne pryncypia niż w przeszłości.
– Dokładnie. Chcemy zbudować Romę z wynikami, wydają, ale też zrównoważoną. Dokonaliśmy poważnych inwestycji w młodych graczy, poniżej 25 roku życia, nie licząc Dovbyka, który jest jednak królem strzelców La Liga i uosabia bardziej stronę wyników niż równowagi finansowej. Naszym celem jest wspieranie piłkarzy, ich rozwijanie i to by zwiększała się ich wartość.
Kolejnym celem jest osiągnięcie feelingu z kibicami.
– Szanujemy ich niezadowolenie w stu procentach. Również graczy dotknęła ta sytuacja, moim celem jest stworzenie jedności wewnątrz klubu. Jeśli wygwizdywany jest jeden gracz, wygwizdywany jest cały klub, cały zespół.
Kibice jednak przyjęli na klatę ten trudny moment i nie gwizdali na Jurica.
– Cieszę się z jego powodu, przybył do trudnego miejsca, z pokorą, z wielkim szacunkiem dla De Rosiego i graczy. W ciągu kilku dni wykonał pracę godną podziwu, udało mu się spoić zespół w tym trudnym momencie. Odkrywam trenera i człowieka o dużej jakości i wartości.
Jak doszło do wyboru Jurica?
– W momencie gdy potwierdzono zmianę trenera, szukaliśmy kontynuacji wykonanej pracy. Juric zna Serie A i piłkarzy, wypromował już wielu w innych drużynach i był gotowy zaakceptować krótkoterminowy kontrakt. Juric wykazał się wielkim entuzjazmem, wolą przyjścia do Romy, bez dyskutowania zarówno długości umowy jak i zarobków. Myślę, że posiada zdolności by przywrócić Romę na miejsce, na jakie zasługuje.
Do Ligi Mistrzów?
– Tak, do Ligi Mistrzów. Również jeśli chodzi o tożsamość, Juric odzwierciedla walory Romy. Jest trenerem, który pracuje bardzo dużo i żąda od graczy bardzo mocnej pracy, myślę, że środowisko chce to słyszeć. Praca jest wartością, którą zaszczepił od początku, odkąd przybył. Również u Daniele widzieliśmy zamiar wysokiej gry, Romy, która wychodzi wysoko, naciska. Również Juric posiada takie cechy.
Kontestowano graczy, ale też Friedkinów, którzy zamykają kupno Evertonu. Będzie to miało wpływ na przyszłe wybory w Romie?
– Friedkinowie wyrażają się jasno, chcą jak najlepiej dla klubu. Angażują się zarówno ekonomicznie, jak i pod względem energii osobistej. Wygrywanie jest oczywiście celem, ale ważnym jest to robić tak jak robimy my, poprzez formułę, o której rozmawialiśmy wcześniej. Musimy pracować w spójności i zjednoczeni. Jeśli chodzi o Everton, Friedkinowie zawsze wyrażali się jasno, jeśli chodzi o och zaangażowanie w Romie. Nikt tu nie wyobraża sobie jak mocno i z jakim zaangażowaniem zajmują się Romą. Jestem tego świadkiem.
Mówiąc o nowym trzyletnim projektem, jakiego chcieli Friedkinowie, jesteś pewien w stu procentach, że jeśli Roma nie awansuje do Ligi Mistrzów, będziecie mogli zatrzymać najlepszych graczy, bez ich sprzedawania by zdobyć pieniądze?
– W tym lecie udało nam się nie sprzedać najlepszych graczy kadry. To kolejny cel Friedkinów, kontynuowanie tego kierunku. Zrobiliśmy dobry ekonomiczny wynik, nie sprzedając najlepszych graczy. Chcemy wejść na nowy stadion z dobrymi graczami. Mam nadzieję iść w tym kierunku bez sprzedawania najlepszych piłkarzy.
Trójka młodych graczy ma różne sytuacje z kontraktami. Mowa o Svilarze, Zalewskim i Pisillim.
– Może powiem coś, co nie pomoże mi w negocjacjach, ale gdy widzę wolę wchodzenia na bosko ze strony Baldanziego i Pisillego, widzę DNA, którego chcemy w tej Romie. Chcemy też wprowadzić graczy z sektora młodzieżowego do pierwszej drużyny. Jeśli chodzi o Zalewskiego, stale rozmawiamy z nim i jego agentem i widzę dwie osoby, które kochają klub i mam nadzieję, że wkrótce znajdziemy rozwiązanie. Strata gracza z sektora młodzieżowego nie jest opcją, gdyż jesteśmy Romą. Jeśli chodzi o Pisillego, spotkaliśmy się z agentami, szukając jak najszybszego rozwiązania, ale chłopak ma już kontrakt. Ważne by dostał zapłatę za swoją pracę, ale ważne jest by kontynuował takie zaangażowanie jak obecnie. Jeśli chodzi o Svilara, zobaczymy, zasłużył na nowy kontrakt swoimi występami na bardzo wysokim poziomie.
Roma myśli o zainwestowaniu w zespół B?
– Sektor młodzieżowy jest dla nas bardzo ważny, bardzo mocno nad nim pracowaliśmy i zrobiliśmy z Alberto De Rossiego osoba za niego odpowiedzialną. Roberto Trapani jest szefem scoutingu, aby szukać w Rzymie i Włoszech najbardziej obiecujących graczy. Bruno Conti zajmuje się najmłodszymi, od Under 14 i młodszymi. Tak, myślimy o zespole B. Jest to pewien koszt, ale drużyny, które to zrobiły, widzą teraz tego rezultaty. Nie jest to nic potwierdzonego, ale myślimy nad tym.
Jak się ma Le Fee? Nie gra od miesiąca.
– Nigdy nie miał poważnych kontuzji, nawet jako junior. Przykro mi, kontuzja zatrzyma po trosze jego ewolucję. Zagrał dobrze z Empoli, bardzo podoba się trenerowi, ważnym jest by go odzyskać. Tu jednak również widać jakość kadry. Będziemy mieli wiele kontuzji, wiele meczów do rozegrania, ale mamy kadrę, która pozwoli zobaczyć jakość wszystkich graczy.
Jak narodził się wybór pozyskania Abdulhamida? Nie jest ryzykownym pozyskiwać takiego gracza na taką pozycję?
– Nie został ściągnięty by grać w pierwszym składzie, ale posiada bardzo dużo jakości. Mamy tu do czynienia z piłkarzem, który dopiero co przybył do Europy z Arabii Saudyjskiej. Uważanie, że nie posiada jakości oznacza, że nie zna się piłkarza. Nie można go oceniać po 15 minutach na Olimpico w tak ważnym meczu. Grając trójką mamy wielu graczy na wahadła, także na prawą stronę i on jest jednym z nich.
Ghisolfi, masz teraz więcej wolności w pracy?
– Zawsze umiem się dostosować [śmiech – dod.red.].
Komentarze
Szacun abruzzi że chciało ci się to tłumaczyć. Dużo tekstu 0 treści.
Nie mówi – źle
Mówi – też źle
W Rzymie się nie da dogodzić jak widać XD
ToruSek jak chłop się już udziela i to po raz pierwszy to fajnie jakby jednak odpowiadał konkretnie na zadane pytania, już lepiej nic nie mówić niż odpowiadać na pytania korpo PR-owska gadką
"już lepiej nic nie mówić niż odpowiadać na pytania korpo PR-owska gadką" – zgadzam się i niestety też mam już tego PR-owego bełkotu dosyć. Z całego wywiadu chyba jednym z nielicznych konkretów jest to, że rozważają utworzenie drużyny B. Osobiście bardzo na to liczę.
Głównie PR-owa gadka, ale trochę treści się tu znajdzie. Z minusów – zostaliśmy przyspawani do tej trójki w obronie, a Zalewski pozostanie poza składem, dopóki nie zaakceptuje kontraktu. Z plusów – stawianie na młodych, możliwa inwestycja w drugi zespół dla ich ogrywania w Serie C
Przeczytałem , typawa korpo gatka wręcz się mi zbiera na wymioty , jakieś suche dane o obniżeniu wieku karty i mówienie że całą serię a się starzeje , kurwa no to jest chyba logiczne od lat piłkarze grają coraz dłużej nie ma tu nic odkrywczego, tylko cyfry których używa w swoich argumentach pod siebie , druga sprawa to obniżenie plac , sam mówi później że to wynikało z zawodników na wypożyczeniach( i dużych kontraktach) i strategi , teraz zmienili strategie i zmieniła się struktura płac , kurde nie zrobili tam nic wybitnego , poza tym wypożyczane były osoby na teraz z określonym wiekiem i doświadczeniem , nie trudno później obniżyć wiek kadry jak takie osoby odchodzą , to się wszystko łączy, poza tym ,gdyby utrzymali strategie wypożyczeń i zmniejszyli wiek kadry i obniżyli listę płac WTEDY DOPIERO MOZNA MOWIC O EFEKTACH , moim zdaniem
Mnie bawi z kolei i to już nie od dziś, a jeszcze od czasów końcówki Pinto, szczycenie się tym, że nie sprzedaliśmy "najlepszych" graczów i że taki jest kierunek Friedkinów. xD
Problem w tym, że od czasu przyjścia Monchiego i wyprzedania ludzi po Sabacie, tu nie ma żadnych "najlepszych" graczów, a z dobrych to jest tylko Dybala, który – zresztą – sam odrzucił transfer, bo gdyby nie to to by go opchnęli.
Gdybyśmy grali taką piłkę jak w pierwszym sezonie Garcii czy przez półtora roku Spallettiego i w pierwszym sezonie Di Francesco, to by też tych piłkarzy sprzedawali, widząc oferty na poziomie 30-70 mln euro.
A tak to łatwo im mówić, że najlepszych nie sprzedają, bo naszymi najlepszymi albo nikt się nie interesuje, albo oni są warci 15-20 mln euro.
Od sześciu lat gramy taką wizualną kupę i mamy takie słabe wyniki, że nie ma zwyczajnie popytu na naszych kopaczy. Każdy woli kupić za 10-15 mln euro młodego perspektywicznego chłopa z Lecce/Verony niż za 20 mln 29-letniego Cristante od nas, któremu trzeba dać jeszcze trzy razy wyższy kontrakt. Dlatego zresztą poszedł do Violi Bove, a nie Brajan. Więc łatwo jest takie dyrdymały o niesprzedawaniu piłkarzy mówić, jak nie ma na nich popytu, bo są od lat słabi.
Parafrazując Ghisolfiego: Linia klubu i Friedkinów jest taka, że nie sprzedamy żadnego z kolekcjonerów szóstych miejsc! xD xD xD Ot wyczyn!
No właśnie jak mamy "najlepszych" klasy Pelle czy Brajan to chyba wolelibyśmy aby ich jednak sprzedali 😭
"a z dobrych to jest tylko Dybala, który – zresztą – sam odrzucił transfer, bo gdyby nie to to by go opchnęli" – też prychnąłem przy tym fragmencie mając w pamięci próbę sprzedania Dybali :D
Otóż to… dużo słów ale całość można można sklecić w jedno zdanie. Myślimy o drugim zespole, nie ja decydowałwm o zwolnieniu DDR i Zalewski wróci jak podpiszę.
„ Zatem to nie wy szukaliście ofert za Dybalę, ale przyszła ona ze strony Al-Quadsiah?
– To była normalna sytuacja, jak na wszystkich rynkach.”
Wymowna odpowiedź.
Na rynku w moim mieście też arabowie chcą kupić Dybalę. To normalne zjawisko, na każdym rynku tak się dzieje.
Greczynka odeszła i okazało się, że Ghisolfi potrafi gadać :D Wymowne