Czwórka reprezentantów Włoch wróciła wczoraj do treningów w Trigorii po Euro i wakacjach. W centrum treningowym stawił się też, po kilku dniach urlopu, Dybala. W międzyczasie Roma miała odrzucić ofertę za Pisillego.
(Gazzetta dello Sport – F. Balzani) Nie tylko wzmocnienia transferowe. Daniele De Rossi może liczyć również na powrót ważnych graczy na drugą część przygotowań. Do Trigorii wrócił bowiem Paulo Dybala, po ślubie z Orianą Sabatini w Argentynie, który jest niecierpliwy by przyjąć Soule.
Za sześć dni wygaśnie klauzula Argentyńczyka na zagranicę, ale faktem jest, że on sam nigdy nie brał pod uwagę opuszczenia stolicy Włoch, co pokazuje odrzucenie milionów z Arabii Saudyjskiej. Jednak wrócił nie tylko Joyia. Po rutynowych testach medycznych na boisko wybiegli też Azzurri, po Euro i wakacjach. De Rossi przyjął ponownie kapitana Pellegriniego, Manciniego, Cristante i El Shaarawyego. Włoski kwartet powrócił i stawił się w formie, dzięki serii indywidualnych treningów, ustalonych przez sztab, którym poddali się piłkarze w trakcie wakacji w Grecji i Hiszpanii. Trener odzyskał liderów w każdej formacji w kadrze, która zaczyna nabierać formy i która w sobotnim meczu w Trigorii z Tuluzą będzie mogła liczyć na dodatkowych podstawowych piłkarzy, poza młodymi, którzy przekonują do siebie Daniele
Przede wszystkim Pisilli, w przypadku którego odrzucono ofertę wypożyczenia z Sampdorii. Widziany był też Abraham, nieobecny w meczu z Koszycami i oczekujący na ofertę. W najbliższych godzinach do Rzymu wróci też Celik, z kolei na Paredesa, zdobywcę Copa America, będzie trzeba poczekać w trakcie wyjazdu do Anglii, gdzie Roma przejdzie ostatnią część przygotowań, między 4 i 10 sierpnia.
Komentarze
Na papierze skład mamy do dupy na ten moment. Jedyna nadzieja w tym, że będą grali jak w pierszych meczach DDR, nie jak w kolejnych. No i było by super jakby ze szkółki chłopaki odpalili, bo pieniędzy na wzmocnienia z prawdziwego zdarzenia ewidentnie nie mamy.
Na ten moment nasz 3. napastnik z poprzedniego sezonu jest pierwszym wyborem, a jego zastępcą Wielki Uzbek…