Roma przegrała na San Siro z Milanem 0:1. Zabrakło skuteczności z rzutu karnego i zimnej krwi pod bramką, a uraz Paulo Dybali przyćmił ocenę występu. Zapraszamy do lektury rozmowy z Gian Piero Gasperinim oraz pomeczowych wypowiedzi uczestników spotkania.
Gasperini po meczu dla DAZN:
Co nie zadziałało na ostatnich 25–30 metrach?
– Trudno mi wskazać coś, co kompletnie nie wyszło. Wolę mówić o tym, co zadziałało, a było tego sporo. Można sprowadzić to do centymetrów i pojedynczych epizodów. Stworzyliśmy dużo – to jest kierunek, którym chcę iść. Jesteśmy rozczarowani wynikiem, ale mamy powody do wiary, że grając tak, będziemy punktować.
Finisz akcji to jedyny brak do „skoku jakościowego”?
– Ten skok wykonaliśmy we wszystkim poza finalizacją. Zagraliśmy odważny, dojrzały pierwszy kwadrans i pół przeciwko mocnemu rywalowi. Po golu i na początku drugiej połowy cierpieliśmy, potem wróciliśmy do wysokiego tempa. Trudno mi znaleźć negatywy. Złość jest o wynik i o to, jak graliśmy. Rzuty karne też się marnuje, a my w tym meczu pokazaliśmy różne twarze – potrafimy reagować na kolejne fazy spotkania.
Kolejny zmarnowany rzut karny. Jak poważny jest uraz Dybali?
– Niewykorzystany karny boli, ale kontuzja Paulo boli bardziej. Ocena i terminy? Na pewno mówimy o powrocie po przerwie na kadrę. Szkoda, bo rozgrywał mecz na poziomie, do którego nas przyzwyczaił. To największa strata wieczoru.
Szklanka do połowy pełna?
– Tak. Po porażkach trzeba podnosić elementy decydujące, ale zespół jest, ma charakter i porządek w grze. Potrafimy funkcjonować w różnych układach. Szkoda, że z pięciu karnych cztery nie weszły – to dużo i odbiło się i w lidze, i w Europie. Wielkie drużyny potrafią w końcówkach wydobyć „ten” epizod. Kiedy dominujesz, musisz zamknąć mecz. Nam dziś zabrakło właśnie tego i skuteczności z jedenastu metrów.
Wspomnienie o Galeone?
– Pamiętam mecz o awans z Pisą. Trzy–cztery razy zagrałem do bramkarza, by uspokoić. Po ostatnim gwizdku powiedział mi: „Nie uciekamy w półśrodki, gramy do końca”. Proste zdanie, wielka lekcja.
Gasperini na konferencji prasowej
Jak oceniasz występ w całości?
– Pierwsze pół godziny było otwarte i w tych warunkach zrobiliśmy dużo dobrego, ale nie zamieniliśmy tego na prowadzenie, które dałoby nam więcej przestrzeni. Po golu Milanu i na początku drugiej połowy cierpieliśmy, bo kiedy dostają miejsce, są bardzo groźni. Potem złapaliśmy właściwe odległości i ciągłość akcji. Przyszedł karny… Musimy bezwzględnie podnieść skuteczność, zwłaszcza w końcówkach, gdy wciskasz rywala w szesnastkę. Wielu potrafi wtedy „odkręcić” wynik – my tego elementu jeszcze szukamy. I lepiej musimy wykonywać jedenastki, bo to nas realnie kosztuje punkty.
Dybala poprosił o zmianę – co dalej?
– To najgorsza wiadomość wieczoru. Grał z wielką jakością i w świetnej kondycji, niestety doznał urazu. Musimy go jak najszybciej odzyskać, bo podnosi nasz poziom.
Jeszcze jedno wspomnienie o Galeone?
– Miałem szczęście żyć najlepszym Pescarą, młodą drużyną, która z drugiej linii wygrała ligę i porwała całe miasto. W latach, kiedy Serie A miała 16 zespołów i najlepszych piłkarzy świata, on był postacią wyjątkową. Tak go zapamiętam.
Pozostałe wypowiedzi:
Mile Svilar
– Szkoda wracać z niczym po takiej grze. Możemy być dumni z występu, sezon jest długi, musimy zostać przy pozytywnym nastawieniu i pracy – punkty przyjdą.
– Wiedzieliśmy, że Milan jest groźny w kontrach. Zagraliśmy na tyle dobrze, że ta dobra energia pchała nas do przodu. Dziś nie strzeliliśmy, ale grając w ten sposób, gole i zwycięstwa będą.
– Rzut karny? Kto podchodzi, bierze odpowiedzialność – tym razem uszło na sucho rywalom. Interwencja na Leão? Czysty instynkt, szkoda, że nie przełożyło się to na wynik.
Ricky Massara (dyrektor sportowy Romy)
– To był test najwyższej próby: Milan jest mocny, a San Siro wymagające. Taki mecz sporo mówi o naszym momencie i wartości drużyny.
– Warianty trenera? To rozwiązania dobierane też pod przeciwnika. Czasami brakowało nam ciągłości, ale sytuacji stwarzaliśmy dużo. Dowbyk przełamał się ostatnio, są przesłanki, by rosnąć.
– W ataku mamy opcje: wrócił Dybala, Bailey daje kolejne rozwiązania. Skupiamy się na poprawie skuteczności całego frontu ofensywnego. A jeśli do styczniowego mercato pojawią się dobre okazje, klub je rozważy.
– Słowo o Galeone: potrafił wycisnąć maksimum z piłkarzy i inspirował wielu, gdy zostawali trenerami. To wielka strata – wyrazy współczucia od całej Romy.
Massimiliano Allegri (trener Milanu)
– Pierwsze 35 minut należało do Romy – ich pressing sprawił, że popełnialiśmy błędy techniczne i to oni powinni prowadzić. Po golu lepiej ustawiliśmy się w obronie, a po przerwie wróciliśmy do swojego rytmu. W polu karnym broniliśmy solidnie.
– Podejście było problemem na starcie, ostatnio częściej psuliśmy początek drugiej połowy. Dziś odwrotnie. Zespół musi podnieść pewność siebie. Przy tylu absencjach daliśmy szansę mniej doświadczonym – po trudnym wejściu Bartesaghi i De Winter rośli z minuty na minutę.
– Leão z Nkunku? Obaj zagrali dobrze. Nkunku świetnie zabezpiecza piłkę, ta para może iść w górę. Bez klasycznej „dziewiątki” ważne jest atakowanie pola karnego – dziś robił to Fofana.
– Wspomnienie o Galeone? Zawdzięczam mu bardzo dużo. Powiedział mi kiedyś, że trequartista to nie dla mnie, bardziej mezzala – i tak potoczyła się moja kariera. Uczył najważniejszych zasad, zwłaszcza gry bez piłki.
Komentarze
Co by nie mówić okazało się, że aby ograć Romę wystarczy mieć jednego ruchliwego zawodnika. Tym razem okazał się nim Leão. Mamy zespół dobrze zorganizowany, dobrze zmotywowany, ale drętwota zawsze gdzieś wylezie.
Ruchliwość to jedno, ale to ile Leao miał miejsca na naszej połowie to kryminał.
Nie mamy kompletnie ataku, wiec wyniki krecimy i tak ponad stan. Baily tez zapowiada sie jak paralityk, dwie wieże to parafutbol, soule nie bedzie ciagnal wszystkiego, a Dybala na 9 to 50% mocy. Remis mozna bylo wyciagnac, ale nawet karne to u nas dramat. No nic, ciulac punkty z malymi, remisowac z duzymi i liga mistrzow musi byc.
Bramka dla Milanu jak dla mnie na konto Manciniego, niepotrzebnie napalił się na wyjście do przodu, dzięki temu Pavlović był bez krycia
Nie wiem czy się Mancini napalił, czy to było zaplanowane przez trenera. W sumie te wejścia obrońców powodowały że tak docisnęliśmy Milan na początku. Ale tak, to się zemściło, bo nikt nie zaasekurował.
Bramka Milanu raczej na konto Cristante który nie doskoczył do swojego gościa.
Pierwsze 35 min to najlepsza Roma jaką widziałem od dawna. Ładnie siedli na Milan, nic nie mogli zrobić, popełniali najprostsze błędy. Problem taki, że bramek nie strzelamy. Gasperini robi mega robotę ale brakuje jakości z przodu… Mega szkoda, że umoczyliśmy, bo powinniśmy to wygrać, a przegraliśmy. Milan słaby, do łyknięcia ale cóż.
to samo mówiłem, oglądając mecz, pierwsze 35 min to najładniejsza Roma od lat, tyle że w ataku w wykończeniu syf straszny od początku do końca. Gasp od przyjścia wołał o napastników, a dostał… chuja dostała.
Niedosyt to jedyne co mi przychodzi na myśl. Widać gołym okiem, że ta druzyna w koncu ma jakiś kierunek, z Ranierim robiliśmy wyniki ale stylu tam nie bylo, z Gaspem po kilku meczach, wyniki sa troche gorsze, ale tracimy punkty w meczach gdzie ten styl pokazujemy. Ta intensywność, Milan przez 35min nie wiedział jak sie nazywają, pozniej bramka i początek drugiej połowy to nasza panika w defensywie, ale wyszliśmy z tego i mogliśmy/powinniśmy wywieźć wczoraj punkty. Potrzebujemy w ataku ludzi co potrafią wygrywać pojedynki 1v1, wiec albo szybkości albo dryblingu, no i ten srodek Dybala to ciekawy zabieg, ale kazdy wie ze kilka meczy tak mozemy zagrac, ale dosłownie kilka.
Oferowanie nowego kontraktu dla sypiącego sie Dybały to jest już chyba jawny sabotaż niczym transfer pastore.
Niestety ale trzeba iść inna drogą
Zgoda. Wciąż potrafi nas oczarować, ale czas Dybali minął. To wielki talent, ale trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć dość. Czas na dobrze płatną emeryturkę u Arabów.